eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoObowiązkowe/dobrowolne ?! ubezpieczenie w szkoleRe: Re: Obowiązkowe/dobrowolne ?! ubezpieczenie w szkoleprostuje 99% przypadków. W razie wątpliwości te nieliczne przypadki się
  • Data: 2012-09-13 01:41:20
    Temat: Re: Re: Obowiązkowe/dobrowolne ?! ubezpieczenie w szkoleprostuje 99% przypadków. W razie wątpliwości te nieliczne przypadki się
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1209121458170.2292@quad...

    >> Jakby tylko raz chcieli? To utopia. Dlatego też trzeba to ubrać w
    >> sensowne ramy i tyle.
    >
    > Robert, ja Cię nie poznaję.
    > Aby na pewno nic ci nie zaszkodziło?
    > Jeszcze raz: ILE TO BĘDZIE KOSZTOWAŁO i dlaczego nie mają tego
    > kontrolować rodzice, *osobiście* sprawdzając na co idą ich
    > własne pieniądze?

    Nic pewnie nie bedzie kosztowało, bo co ma kosztować. Sama groźba
    sparwdzenia wyprostuje 99% przypadków. W razie podejrzeń sie sparwdzi kwity
    i tyle.
    >
    > Natomiast *zupełnie* inna sprawa, to pytanie, czy jedna
    > lub druga rada rzeczywiście nie stosuje jakichś technik
    > utrudniających dotarcie do danych, tak że w sumie nie
    > wiadomo na co pieniądze się rozeszły.
    > Ale to jest inna sprawa!
    > (i do wymuszenia zapisami regulaminu)
    >
    >
    >>> Ale przecież pieniądze z "klasowego" nie idą na naukę. U moich dzieci
    >>> w szkole poszły na m.in. wigilie klasową, nagrody książkowe dla
    >>> najlepszych uczniów, kwiaty jako podziękowanie _od rodziców_ dla
    >>> dyrekcji na koniec roku.
    >
    > Pytanie czy wszystkie wymienione cele ujdą jako "statutowe".
    > Przypomnę, że rada ma prawo do regulaminowej "obsługi" wyłącznie
    > celów statutowych i w sposób zgodny z regulaminem.
    > W pozostałych przypadkach jest to po prostu grupa ludzi, która
    > postanawia coś razem zrobić, a tu rzeczywiście może nie być tak
    > prosto.
    >
    >> Ja nie zarzucam ogólnie braku sensowności takich wydatków, tylko brak
    >> kontroli nad nimi. Kontroli systemowej po prostu. Jaki widzisz problem,
    >> by - przy odpowiednich unormowaniach prawnych - dokonać zakupu na
    >> rachunek ciastek, barszczu i ryby na tę wigilię, albo rozliczenie tego
    >> jak w stowarzyszeniach na oświadczenie - rozliczenie?
    >
    > No ale przecież taki wymóg jest oczywisty.
    > Chyba się nie rozumiemy ;)

    Ale ja to znam z praktyki. Jak znalazłem wśród rachunków rachunek na wino i
    dwie butelki wódki i wyjaśniono mi, ze to było na imieniny pana X, to sie z
    lekka zburzyłem :-)
    >
    >> I niech sobie to leży. Raz na
    >> jakiś czas ktoś przychodzi i rozlicza wyrywkowo.
    >
    > To ja nie wiem co Ci się nie podoba, skoro o tym mowa ;)
    > (tyle, ze robią to rodzice, a nie "instytucja")

    Rodzice tego nie są w stanie rozliczyć. Tylko co niektórzy upust pieniactwa
    dają i tyle.
    >
    >>>> No to ustalmy - mamy bezpłątne szkolnictwo, czy nie?
    >>>
    >>> Stosujesz wymiennie "bezpłatną naukę" i "bezpłatne szkolnictwo", a to
    >>> nie jest to samo. Nie wszystko, co dzieje się w szkole, to jest nauka.
    >>
    >> Czyli w publicznym urzędzie robimy sobie prywatę w ramach jakiś
    >> samorzutnych
    >> przedsięwzięć?
    >
    > Tak właśnie się dzieje.
    > Przykładem jest sprawa odpłatności za polskie normy bądź ciągle
    > niewyjaśniony spór o odpłatność "danych wtórnych" (np. przy
    > prognozach pogody, z danych zebranych z publicznych srodków).
    > O fotoradarach z uprzejmości nie wspomnę ;) (a mam na myśli
    > oczywiście fakt "niecelowego" przeznaczania środków z kar).
    > Z dokładnością do "prywaty" rozumianej jako ściąganie środków
    > do kasy instytucji, a nie zwykłej kradzieży na cele osobiste :)

    No wiec mniej wiecej o to mi chodzi.
    >
    >>> Hm, postulowane "dopłaty" wyglądają dokładnie jak funkcjonujące obecnie
    >>> fundusze klasowe czy komitety rodzicielskie. Co dokładnie chciałbyś
    >>> zmienić?
    >>
    >> Ich rozliczanie. Nic więcej.
    >
    > Ale Ty idziesz w stronę odebrania rodzicom możliwości tej kontroli.
    > IMVHO, chcesz zrobić gorzej niż jest.
    > Jak dyrekto się "ułoży" z kontrolerem, to nikt już nie dojdzie
    > co, kto i kiedy wydał.

    Prędzej sie ułoży z rodzicem wyjaśniajac, ze zawsze jego dziecko może sie
    okazać niedouczone. Kontroler nie ma zakładnika w szkole :-)
    >
    >>>> Pieniadze trafiają na rachunek szkołyh i dyrfektor tego
    >>>> pilnuje.
    >>>
    >>> A to bez sensu, bo od razu pójdą na remont klas albo pensje.
    >
    > Dobrze gadasz.
    >
    >> Na pensje nie pójdą, natomaist co do remontu klas, to może jest bardziej
    >> potrzebny, niż wigilia klasowa po prostu?
    >
    > Być może, i to masz rację - ów remont pewnie jest bliżej "celów
    > statutowych".
    > Tyle, że chodzi o drugą stronę medalu: o to, że *rodzice* ustalają
    > na co mają iść te pieniądze!
    >
    >> No, a jak nie, to ewentualnie
    >> kwestia sprawdzenia sposobu zarządzania szkoła, że w sytuacji braku
    >> pełnego
    >> pokrycia potrzeb robi się mniej ważne rzeczy i tyle.
    >
    > Ale Ty chciałbyś, aby środki z KR dorzucać do budżetu szkoły.
    > To niekoniecznie jest dobry pomysł.

    Bo ja uważam, ze to w ogóle jest jakieś dziwne rozwiązanie i tyle.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1