eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoIle kasy można legalnie wywieźć z PL? › Re: [OT] Re: Ile kasy można legalniewywieźć zPL?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
    sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
    From: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: [OT] Re: Ile kasy można legalniewywieźć zPL?
    Date: 13 Nov 2007 02:48:44 +0100
    Organization: Onet.pl SA
    Lines: 128
    Message-ID: <6...@n...onet.pl>
    References: <t...@z...router>
    NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1194918524 13710 213.180.130.18 (13 Nov 2007 01:48:44
    GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 13 Nov 2007 01:48:44 GMT
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 62.29.203.77, 192.168.243.199
    X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows 98; Win 9x 4.90)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:497152
    [ ukryj nagłówki ]

    > >> Zarabiasz lub masz oszczędności w Jenach?
    > > Tak.
    >
    > No to żeś pewnie wszystkich tu zaskoczył.

    Raczej nie. Przecież jakbym chciał jechać z kartą kredytową to w ogóle nie
    pytałbym się o cokolwiek.

    > Twoje podstawowe pytanie jest jasne od samego początku. Zwyczajnie, dla
    > wiekszości osób jest swoistym kuriozum wyjazd za granicę z workiem
    > gotówki zamiast z kartą, stąd te wszystkie dodatkowe pytania czy inne
    > "rady".

    Kuriozum? W kraju gdzie premier nie ma nawet konta w banku? Poza tym jaki
    worek, przecież to tylko drobne na taksówki, hotele i ewentualne nieszczęścia.

    > Dla przeciętnego Japończyka którego widzisz codziennie na ulicy? Nie
    > żartuj.

    Nie żartuję. To dla nich naprawdę grosze przy ich zarobkach. Tam wiesz jest
    trochę inaczej niż u nas - oni zarabiają dużo, ale wszystko jest piekielnie
    drogie. Więc w sumie standard życia wychodzi mniej więcej tak samo jak u nas,
    mimo tych dużo większych zarobków.

    > To po co w ogóle bierzesz gotówkę ze soba? Na pewno co drugi
    > Japończyk jak się ładnie usmiechniesz podaruje Ci taka kwotę.

    NTG, zabiją nas tu za te wywody, ale ...widzę, że Japończyków znasz tylko z
    filmów. Sorry za sarkazm, ale ja tochę życia spędziłem w tym kraju. Bywałem w
    różnych miejscach, bardzo różnych. Jestem bystrym obserwatorem, widywałem i
    bezdomnych, i miasteczka z kartonów pod mostami, ale nigdy i nigdzie nie
    widziałem żebraka. Ani gości "pilnujących" samochody. Dla nich uśmiech jest
    czymś całkowicie naturalnym i rzekłbym obowiązkowym. Nikt za uśmiech nie
    podaruje Ci złamanego jena (na wyspach, być może co innego to turyści w EU).
    Poza tym ja też cholernie nie lubię żebraków. No i jakiego bydła bym narobił
    Chopinowi :). Wolę już ten worek.
    BTW, jedyni złodzieje jakich tam widziałem (w TV, reportaż był) to marynarze z
    pewnego kraju, którzy w Jokohamie nie muszą mieć wiz. Co do tego uśmiechania to
    oni tam mieli w latach trzydziestych jakiś zamach. Przyszło paru gości
    (oficerów) i zastrzeliło sobie ministra. Następnie udali się do małżonki
    nieboszczyka a dowódca zamachowców ładnie sie uśmiechnął, ukłonił i
    rzekł "szanowna Pani, niestety poglądy Pani męża tak bardzo różniły się od
    naszych, że musieliśmy zrobić to, co zrobiliśmy". Mnie tam się to podoba.

    > Ale wszyscy jednak jeżdżą ze światłami z grubsza jak należy, nie?

    No właśnie nie! Jakbym sam tego nie zobaczył to bym nie uwierzył. Kiedyś gdy
    już zapadł zmrok i lał deszcz połowa samochodów jechała bez świateł. Jak
    zacząłem przesłuchiwać autochtonów na tę okoliczność, to oni w ogóle nie
    rozumieli o co mi chodzi, tak jakby problem w ogóle nie istniał. Ale trzeba
    dodać, że ulice to oświetlone mają dobrze.

    > Prawo
    > danego kraju jest dostosowane do kultury społecznej osobników ten kraj
    > zamieszkujący więc jak mówisz, że jakiś jest normalny a inny nie to pijesz
    > wbrew pozorom do społeczeństwa

    Ano piję! I to wiadomo do którego społeczeństwa.

    > a nie jakiegoś zawieszonego w powietrzu
    > tworu. Obawiam się też, że czy Ci się wydaje czy nie, jesteś jakimś mniej
    > lub bardziej typowym elementem takiego społeczeństwa (tu polskiego, choć
    > może znowu się mylę)

    Bingo! Jestem typowym elementem tegoż. 6 lat tarmosiłem pewną komorniczkę,
    przeczołgałem ją przez 5 sądów (remis był: kasę wyrwałem ze wszystkimi
    odsetkami, ale przymknąć baby się nie udało :( ). Anglicy mają krykieta,
    Francuzi boule, Japończycy pacinko a My pieniactwo sądowe. Poczytaj sobie choć
    wątki tu na grupie. Albo teksty Wańkowicza o facecjonistach litewskich.

    > i pośrednio przyczyniasz się do tworzenia jego obrazu

    Hmm... Nie śmiałbym tego powiedzieć, ale skoro inni tak twierdzą, to oczywiście
    nie zaprzeczę. W każdym razie miło.

    > To po co ta nadmierna fascynacja innym systemem,
    > którego bez obrazy, pewnie do końca nie rozumiesz

    Pewnie do końca nie rozumiem, z pewnością jednak bardziej go rozumiem niż
    reszta naszego społeczeństwa. Np. kamikadze. Kupa baranów (naszych) ogłosiła
    przed wojną nabór do tzw. "żywych torped". Zgłosiło się od cholery i trochę
    narodu. Nazwiska przyszłych bohaterów publikowały gazety, obnoszono ich
    wszędzie w glorii chwały a jak doszło co do czego, to ...zabrakło torped. Potem
    Niemcy wzięli polskie przedwojenne gazety i spokojnie wymordowali sobie tych
    ochotników, którzy nie zdążyli uciec. Muszę przyznać, że w moim umyśle
    faktycznie powstała pewna fascynacja innym systemem. Bo w tym innym systemie
    jakoś racjonalniej wykorzystuje się wszystko, nawet samobójców. BTW, jak
    Japończykom wytłumaczyć Katyń? Ja się nie podejmę, spaliłbym się ze wstydu.

    > i to wszystko z tak
    > typowym dla obecnej kultury polskiej wieszaniem psów na własnym kraju?

    Obecnej....??? Cała polska literatura XIX wieku to przecież wieszanie
    wspomnianych. A w zasadzie to i większość twórczości XX w. (Cat-Mackiewicz,
    Piłsudski, Żeromski, Załuski) no i drugiej połowy XVIII tudzież. Nie chcę być
    złośliwy, ale Pasek Jan Chryzostom też ciekawe rzeczy w tym temacie pisywał, a
    nie był ni pierwszy, ni ostatni. A taka jedna (oryginalna!) zwrotka tak
    popularnej ostatnio "pierwszej Brygady?

    "Nie chcemy już od was uznania,
    ni waszych mów, ni waszych łez,
    skończyły się dni kołatania,
    do waszych serc, j...ł was pies"

    Nie jest to może wieszanie psów?
    W sumie towarzystwo doborowe, nie mam się czego wstydzić, kontynuuję tylko
    tradycję.

    > Wszyscy widzą wady, niewielu pomyśli z czego to się bierze ale każdy z
    > entuzjazmem odnosi się do cudzych rozwiązań

    Cudzych...? Naszych, polskich! Wystarczy przecież wystrzelać 100 000 szubrawców
    i problemy znikną. A jeśli zabraknie szubrawców to resztę można dobrać z
    uczciwych... O ile pamięć mnie nie myli to chyba Franc Fischer wymyślił. Polak
    z krwi naszej, chociaż Niemców jakiś pewnie miał tam gdzieś wśród przodków.

    > najczęściej bez odrobiny
    > wiedzy o społeczeństwie w którym te rozwiązania obowiązują.

    No to mi się dostało... Mimo wszystko jednak pozwolę sobie zauważyć, że tę
    odrobinkę wiedzy chyba posiadam...

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1