Najważniejsze to jak się okazało (bo właśnie organoletycznie sprawdziłem) śledzenie
przesyłek łyka nr nadawczy wpisany bez ostatniej cyfry kontrolnej!!
Żeby tak jeszcze i EKW łykały :-o

PS. zainwestowałem kiedyś w czytnik kodów kreskowych, żeby tych numerów przesyłek nie
przepisywać i nie wklepywać. Teraz przydałby się czytnik cyfr arabskich, drukowanych
z drukarek igłowych na powtórnych awizach :-o
Istnieją małe ręczne skanery w formie długopisu, taki skaner musiałby rozpoznać druk
(przez tę "igłówkę" i mocno zużyte taśmy z tuszem w drukarkach robią się schody),
przerobić na OCR i wypuścić jako ciąg znaków z klawiatury.
James 007 Bond na pewno ma taki skaner :-))