On Thu, 27 Mar 2008, Marcin Debowski wrote:

> kosmetycznych niedoskonałości. A przecież mogli zaproponować bezwzględny
> zakaz przy braku zgody.

I rejestrację maszyn do pisania, obowiązkowo :)
"wszystko już było", znaczy w zakresie wymyślania różności aż do absurdu.
Jakby ktoś nie wiedział, to przypomnę że karalność sprzedaży soli (jako
produktu podlegającego restrykcjom akcyzowym, bo sól jest oakzycowania)
też.
Nie, nie piszę o czasach Mieszka pierwszego czy innym średniowieczu
(kiedy to ówczesny odpowiednik akcyzy z żup solnych podpierał budżet
króla), tylko bieżące tysiąclecie!
I dopiero "wojna na ogórki" (które wolały spleśnieć niż się ukisić
w soli jodowanej) ubiła ten koncept "robienia dobrze pod przymusem"
(znaczy sprzedawanie niejodowanej soli nie jest juz karalne :>).
Jak się na to popatrzy, to żaden pomysł nie wydaje się niemożliwy
(znaczy do ujęcia w prawie).

>> Tubą? Posłańcem (na wrotkach)? :)
>
> To chba jasne - notarialnie lub poprzez oflagowanie.

Ten drugi koncept wygląda na tańszy!
:)

pzdr, Gotfryd