eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNie wiem dlaczego jeszcze Ci bandyci-policjanci nie siedzą w areszcie!? › Re: Nie wiem dlaczego jeszcze Ci bandyci-policjanci nie siedzą w areszcie!?
  • Data: 2004-05-09 19:46:34
    Temat: Re: Nie wiem dlaczego jeszcze Ci bandyci-policjanci nie siedzą w areszcie!?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:c7k2js$2bjj$1@news2.ipartners.pl...

    > Chyba mówisz o jakiś mini-granatkach...
    >
    > Nawet takie małe półkilogramowe 'jajeczko' M-39 z drugiej wojny
    > światowej miało _promień_ rażenia 15 (czyli średnica to już 30m).
    >
    > Chyba, że dane 'katalogowe' są zawyżane ;)

    Promień możliwego rażenia dla granatu F-1 (obronny, typowy na wschód o
    Łaby aż po Alaskę) wynosi 200 metrów, ale tak naprawdę prawdopodobieństwo
    trafienia przynajmniej 1 odłamem (niekoniecznie śmiertelnego) w odległości
    15 metrów, to zaledwie gdzieś koło 15% (nie chce mi się liczyć). Im dalej,
    tym to spada bardziej, bo przecież F-1 rozrywa sie zaledwie na
    kilkadziesiąt odłamków (teoretycznie 40). Ta pierwsza liczba jest podawana
    w celu zapewnienia bezpieczeństwa i jest to maksymalna odległość, na którą
    może dolecieć odłamek z jakąś sensowną energią. Tak musisz na przykłąd
    planować ćwiczenia.

    W wypadku wybuchu materiału wybuchowego na otwartej przestrzeni opracowano
    odpowiednie wzory. W granacie jest około 0,20 kg (ręcznym
    przeciwpiechotnym) materiału wybuchowego. Strefa niebezpieczna dla
    człowieka stojącego, to 2-5 metrów. Jeśli padniesz choćby za jakąś osłonę
    to 1,5-3 metrów. Powyżej tej granicy fala wybuchu nie powinna Cię zabić.
    Będzie dzwonić w uszach jakiś czas, może stracisz chwilowo przytomność,
    ale przeżyjesz. Pozostaje kwestia odłamków. Odłamki latają dalej. Na
    podstawie jakiś tam prób na przykład w wypadku granatu obronnego F-1
    uznano, że nawet do 200 metrów. No ale w wypadku wybuchu w samochodzie
    odłamki powinny zostać w dużej mierze pochłonięte przez poszycie oraz
    pasażerów.

    Inne granaty jakoś radykalnie leprzych parametrów nie mają. Rzezc w tym,
    że granat ręczny ma ograniczoną masę. Możesz zwiększyć ilośc odłamków
    zwiększając prawdopodobieństwo trafienia pojedynczym, ale z kolei
    zmniejszasz ich masę, co w konsekwencji powoduje, że mają mniejszą energię
    kinetyczną. Na mniejsza odległość to skuteczny sposób, ale na większych
    odległosciach spada energia.

    Typowy granat rażący odłamkami F-1 ma skorupę rozrywającą się na około 40
    odłamków. Ale odłamki te lecą z jednakowym prawdopodobieństwem wokół.
    Prawdopodobieństwo, że odłamek wyleci z samochodu i trafi policjanta jest
    stosunkowo niewielkie, tym bardziej, że przecież nikt granatu przy szybie
    zxawieszonego na lusterku nie wozi i do wybuchu pewnie doszło by gdzieś na
    wysokości pasa lub klatki piersiowej pasażerów, a może na podłodze. Stąd
    mój wniosek, że najniebezpieczniejsze były by odłamki szyb, przy
    założeniu, że policjanci stoją w pewnej odległości od samochodu.

    Po za tym materiał wybuchowy zawarty w granacie nie wybuchnie od trafienia
    pocisku. Trortyl i inne kruszące materiały wybuchowe nie pobudzą się od
    pocisku broni ręcznej. Musiał byś jakoś strasznie nieszczęśliwie trafić w
    zapalnik. I to tak, by z jednej strony zadziałał, a z drugiej strony się
    zepsuł. Na przykład pociskiem wyciągnąć zawleczkę :) co wydaje mi się
    niemal nieprawdopodobne.

    Bardziej prawdopodobne jest trafienie osoby, która próbuje taki granat
    rzucić już odbezpieczony. No ale taki granat pewnie spadnie na podłogę i
    tam eksploduje. Zwykły pad na ziemię w odległości kilku metrów od
    samochodu gwarantuje nieodniesienie większych obrażeń. No i na pewno taki
    granat jest mniej niebezpieczny dla policjantów, niż rzucony w ich stronę.

    > No, ale nie da się ukryć, że do pewnego konsensusu dochodzimy - akcja
    > zaplanowana partacko.

    Ja podejrzewam, że na pewno nie była w ten sposób zaplanowana. Nie wiem w
    jaki i czy w ogóle.

    Jeśli to ja miałbym zaplanować coś takiego, to zatrzymania dokonał bym
    zanim rzeczeni mężczyźni zdołali wsiąść do samochodu. Jeśli z jakiegoś
    powodu to nie było możliwe (załóżmy, ze nie chcemy by pozostali siedzący
    na melinie się zorientowali, że są obserwowani), to do zatrzymania używam
    oznakowanych radiowozów, a przynajmniej jednego naprowadzonego ewentualnie
    przez policjantów działających operacyjnie, który może zajechać
    zatrzymywanemu samochodowi drogę.

    Jeśli z jakiegoś z powodu żaden z tych scenariuszy nie jest możliwe, to
    jadę za podejrzanymi do miejsca gdzie się zatrzymają i tam dokonuje
    zatrzymania. Po wyjściu przez nich z samochodu. Po wyjściu, by przede
    wszystkim uniemożliwić im ucieczkę pojazdem.

    Nie spodziewam się, by ktokolwiek sensowny mógł w planie zatrzymania
    przewidzieć, że podejrzani będą przejeżdżać przez jakieś tam skrzyżowanie,
    zatrzyma ich czerwone światło no i skrzyżowanie będzie puste.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1