eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKto moze oskarzyc - tylko poszkodowany ?Re: Kto moze oskarzyc - tylko poszkodowany ?
  • Data: 2003-12-21 23:10:43
    Temat: Re: Kto moze oskarzyc - tylko poszkodowany ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "LoboV" <l...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:bs53qr$pel$1@atlantis.news.tpi.pl...

    Trudno mi Cię przekonywać, że te opisane działania policji były poprawne,
    albowiem nie znam spraw. Natomiast wiem, że nie zajedziesz daleko broniąc
    się poprzez wykazywanie, że wszyscy w koło kradną a Policja ma to w d...,
    to i ja ukradłem. Logiczna linia obrony, to wykazywanie, że nie miałeś
    zamiaru kradzieży tego dzika. O ile Twój opis jest rzetelny, to moim
    zdaniem powinno się to udać. Ale pod warunkiem, że nie okaże się, że
    zaczynacie dorabiać jakieś umowy do zaistniałego faktu, bo może się przy
    okazji okazać, że kilka osób pociągniesz za sobą w bagno. Nie wiem
    dokładnie, do kogo ta padlina należała i co powinno na przykład
    nadleśnictwo z tym mięsem zrobić. Ale jeśli to ma jakąkolwiek wartość
    materialną, a jakiś nadleśniczy wspaniałomyślnie darowuje tę sztukę i
    wszystkie w przyszłości w tym okręgu padłe komuś tam, to może się okazać,
    że przekracza swoje uprawnienia - bez względu na najszczytniejsze pobudki
    nim kierujące. Przy dzisiejszej nagonce na korupcje, to mogą go utopić
    szybciej niż Ciebie. Takie są realia.

    Więc ja radzę po prostu wyjaśniać jak było, a nie mataczyć i dorabiać
    kwity. Jeśli faktycznie wiozłeś to oficjalnie, to nawet jakby się okazało,
    że nie było umowy to możesz z łatwością wytłumaczyć się, że nie wiedziałeś
    co masz z tym zrobić, więc zawiozłeś do myśliwego. Nie chciałeś zostawiać,
    by ktoś tego nie ukradł, nie były zagrożenia sanitarnego dla innych
    zwierząt czy też z pobudek humanitarnych, by zwierze nie leżało. A
    zawiozłeś do łowczego bo miałeś przekonanie, że on będzie wiedział co z
    tym zrobić. Ta linia obrony jest najbardziej oczywista, najprostsza i moim
    zdaniem najsensowniejsza.

    Natomiast mam poważne wątpliwości co do Twojego opisu. Wynika z niego, że
    zabrałeś z drogi rozjechanego dzika. No to przecież ten dzik powinien mieć
    dość poważne obrażenia. I takie obrażenia silnie różnią się od obrażeń
    zadanych przez kłusownika. No przecież nikt nie kłusuje uderzając pojazdem
    w zwierzynę. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo osobiście nigdy nie
    kłusowałem i nie znam nikogo, kto by to robił. Za to znam kilku myśliwych
    i sam byłem na kilku polowaniach. Kłusownik, to do takiego zwierza strzela
    albo używa jakiś wnyków i następnie ładuje w łeb jakąś siekierą albo czymś
    podobnym. Przy czym nie jestem przekonany, czy dzika akurat można złapać
    na wnyka, bo to z reguły duże zwierzęta - nie pisze o warchlaku tylko o
    dziku i zakładam, że rozróżniasz te pojęcia.

    Tak więc jeśli to zwierze zostało potrącone przez samochód to po pierwsze
    w miejscu potrącenia powinny być jakieś ślady. No chyba, że go czołg
    potrącił. Widziałem kilka samochodów po spotkaniu z dzikiem. Nawet
    ciężarówka zgubi trochę szkła z reflektorów. O dostawczych i osobowych nie
    piszę, bo to gorzej wygląda, niż przy niejednym zderzeniu z innym
    samochodem. Po za tym jak rozumiem to zwierze znalazłeś przypadkowo. W
    jakiej formie więc łowczy wyraził zgodę na przywiezienie? I dla czego
    kazał sobie przywieść, zamiast postąpić zgodnie z procedurą, która z tego
    co piszesz jest odmienna. Po za tym istotny jest tutaj czas śmierci
    naszego "denata". No bo jeśli dzik był jeszcze ciepły, to zaczynam
    powątpiewać w przypadkowość tego znaleziska.

    Tak, czy inaczej, jeśli nie zdołasz przekonać policji i prokuratury, to
    może uda Ci się przekonać sąd.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1