LukaszS pisze:
>> Komornik nie sprzedaje kolesiowi, tylko na licytacji, wcześniej
>> ustalając wartość mieszkania. Dłużnik ma możliwość zarówno
>> kwestionowania wyceny, jak również później może poinformować jak
>> największą liczbę osób o licytacji, aby zwiększyć prawdopodobieństwo
>> osiągnięcia dobrej ceny.
>
> Rozumiem.
> Ale czy komornik może zabrac mieszkanie przy tak dużej różnicy pomiędzy
> jego wartością, a długiem? Zakładam, że odkąd dłużnik wie o tym, że
> sprawa poszła do komornika, to nie może sprzedać mieszkania. Podobno
> byłoby to yzbycie się majątku w złej wierze. Czy słusznie?


Nie zabrać, tylko wystawić na licytację. Generalnie wierzyciel
powinien wybrać sposób egzekucji najmniej uciążliwy dla dłużnika. Jeśli
jest zatem możliwość wyegzekwowania niewielkiej kwoty w inny sposób,
licytacji mieszkania powinno się zaniechać, zwłaszcza że jest to bardzo
długa operacja, w porównaniu z innymi sposobami egzekucji.

Niemniej jednak jeśli dłużnik nie ma żadnego innego majątku, to nie
można oczekiwać, że jego mieszkanie będzie nietykalne. Doprowadziłoby to
do absurdu, iż dłużnik będzie miał niewielkie zadłużenia, będzie
właścicielem mieszkania i będzie śmiał się wierzycielom w oczy, że nic
mu nie mogą zrobić.

W opisywanym przez Ciebie przypadku - należy jak najszybciej pożyczyć
te kilkanaście tysięcy złotych i spłacić dług. Licytacja jest bowiem
wybitnie nieopłacalna:

- cena mieszkania na licytacji może być niższa niż cena rynkowa
- dojdą koszty komornika, koszty wyceny, koszty ogłoszeń o licytacji
itp. itd.

Nie warto.

--
Pozdrawiam!
Liwiusz