W dniu 2010-11-22 20:00, Dysiek pisze:
>> Jeśli podjedzie w tym mieście, gdzie ma komornik kancelarię, zrobi to za
>> darmo. Jeśli poza miastem - policzy sobie jakąś kilometrówkę, wezwie Cię
>> do jej uiszczenia i potem wyegzekwuje od dłużnika (chyba że będzie działał
>> poza swoim rewirem, wówczas dłużnik nie ponosi tych kosztów dojazdu).
>
>
> Rozumiem, ze do bankow osobiscie nie jezdzi, tylko wysyla list? Bo dluznika
> mam w Poznaniu a banki sa w Warszawie np. :-) Za 2000 zl to moze nie
> objechac :-)

Oczywiście że listem.


>> Będzie taniej, bo za każdy bank komornik policzy sobie znaczki pocztowe
>> (około 6zł za każdy list).
>>
>>> numeru konta - w takim razie czy w uwagach moge prosic o zajecie funduszy
>>> w
>>> wymienionych przez ciebie bankach? I jak to napisc? Prosze o zajecie ew.
>>
>> "Proszę o zajęcie rachunków bankowych, które dłużnik posiada w bankach:
>
> Rozumiem, ze moge tak napisac nawet jesli nie wiem czy dluznik posiada
> rachunek w tych wszystkich bankach?

Możesz. Jak się okaże, że dłużnik nie ma tam rachunku, to nic się nie
stanie.



> Czy poza wysylaniem listow i ew dojechaniem do biur jeszcze sa jakies
> koszty, ktore ja poniose w przypadku niemoznosci egzekucji? Bo rozumiem, ze
> jezeli da sie wyegzekwowac to placi dluznik?


To już zależy od Twojego żądania we wniosku. Możesz poprosić o wysłanie
zapytania do ZUS w celu ustalenia miejsca pracy dłużnika (niecałe 50zł
opłaty), pytać się można też w CEPIK o samochody, w US o nadpłaty
podatków, jak ktoś prowadzi sklep, to dobrą opcją jest wysłać do
Polcardu i innych organizacji karcianych zajęcia wierzytelności z tytułu
płatnością kartami klientów dłużnika itp. itd.

Ale jeśli ograniczysz się do samych banków, to kosztami będzie tylko
korespondencja mniej lub więcej zaokrąglona.


--
Liwiusz