eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJestem ofiarą kradzieży, zapadł wyrok, jakie mam teraz prawa? › Re: Jestem ofiarą kradzieży, zapadł wyrok, jakie mam teraz prawa?
  • Data: 2014-02-27 04:00:20
    Temat: Re: Jestem ofiarą kradzieży, zapadł wyrok, jakie mam teraz prawa?
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik Andrzej Lawa a...@l...com ...

    >>> Akurat na termin rozprawy.
    >>>
    >> I tak za każdym razem przez rok czy dwa?
    >> Czy sąd jest za przeproszeniem guuuuupi?
    >
    > Sąd może sobie coś podejrzewać, ale chyba przyznasz, że może się taki
    > zbieg okoliczności przytrafić.
    >
    Oczywiście.
    Dlatego nie postuluję karać na wyczucie.
    Postuluje zbadać.

    >>> [ciach]
    >>>
    >>>> No i?
    >>>> dlaczego zwolnienie lekarskie nie wymagające leżenia zwalnia z
    >>>> ovecności w sądzie?
    >>>
    >>> Z tego samego powodu, z jakiego zwalniają z obecności w pracy.
    >>>
    >> Ale to nie jest to samo.
    >> W sądzie ani fizycznie sie nie pracuje, ani nie obsługuje sie żadnych
    >> maszyn etc.
    >
    > Podobnie w przypadku większości współczesnej pracy.
    >
    Zgadza się.
    Ale zaswiadczenie o zdolności wystawia się ogolnie - na kazdy rodzaj pracy.

    >>>> No to mówię, że trzeba to zmienić.
    >>>
    >>> A tak konkretnie? Bo na razie to robisz za papugę jakiegoś niszowego
    >>> polityka ;-> Trzeba zmienić! Musi być lepiej! Obecna ekipa wszystko
    >>> chrzani!
    >>>
    >>> OK, fajnie... teraz przedstaw swój precyzyjny plan. Zaraz znajdziemy w
    >>> nim jakieś problemy. Z prostego powodu: nie da się zrobić przepisów,
    >>> które zawsze będą działać idealnie skutecznie i idealnie właściwie.
    >>>
    >> Kilka postulatów już przedstawiłem.
    >
    > Nic konkretnego. Kontynuowanie bez obecności oskarżonego ma sens dopiero
    > po przesłuchaniu go przez sąd.
    >
    Bo?

    > Rutynowo stosowane wyroki kompletnie zaoczne to cecha raczej dość
    > paskudnych dyktatur.
    >
    Ale przecież nie chodzi o rutynowe?
    Chodzi o nieroutynowe poradzenie sobie z kims kto ewidentnie unika sądu i
    nie chce sie w nim pokazać bedac jednoczesnie z sadem w stałym kontakcie i
    przesyłając regularnie L4.

    >>>>> Mój kolega miał rozwalony obojczyk. Po 2 miesiącach u lekarza mówi,
    >>>>> że już wszystko OK. Lekarz na to, że do czasu jak nie zobaczy USG to
    >>>>> go do pracy nie wypuści bo by za niego odpowiadał. Termin badania na
    >>>>> za miesiąc więc kolega w domu miesiąc siedział bez sensu bo nie było
    >>>>> badania.
    >>>>>
    >>>> Puszczenie do pracy a przyjscie do sądu to dwie rózne sprawy.
    >>>
    >>> Wypowiedź uzasadnij.
    >>>
    >> W pracy mozesz byc odpowiedzalny za jakis sprzet, ludzi, obsługiwac
    >> urządzenia etc.
    >
    > W sądzie też odpowiadasz za los ludzi. W szczególności swój. I trzeba
    > dojechać. Kierowałeś kiedyś pojazdem ze złamanym palcem lub z wysoką
    > gorączką?
    >
    Jak masz złamany palec to mozesz wziąc taksówke.
    Możesz przyjechać komunikacją miejską.
    Nie postuluje przybywania do sądu z wysoką gorączką.
    Ale postuluje sprawdzic, co to za gorączka ktora zdaza sie przez 2 lata
    akurat wtedy kiedy ma byc rozprawa. Może ta gorączka wynika z faktu, ze sie
    oskarżonemu pod dupą pali, za przeproszeniem...

    >> A lekarz wystawai zaswiadczenie o zdolności do kazdej pracy a nie do
    >> konkretnej.
    >
    > ??
    >
    A czego nie rozumiesz?
    Przeciez nie wystawia sie zdolnosci do pracy w biurze.

    >> W sadzie masz byc i móc myslec.
    >
    > Palec mnie boli i nie mogę się przez to skupić. Plus dostałem
    > znieczulenie i myśli mi się mącą. Udowodnij, że nie.
    >
    Nie ma sprawy.
    Przekładamy rozprawe za 2 tygodnie.
    Znowu palec złamany? Na nowo? Hmm, sprawdzamy czy rzeczywiscie -
    skierowanie do niezaleźnego lekarza.
    Trzebaby być nieźle zdesperowanym, zeby sobie realnie co 2 tygodnie łamać
    palec.
    Ale nawet jeżeli tak by się miało zdarzyć to trudno - trzeba przyjac ze po
    5 złamaniu oskarzony jest juz lekko uodporniony na bol i moze uczestniczyc
    w rozprawie.

    > No i, jak wspomniałem, trzeba dojechać. Poza tym jak grypy nie wyleżysz,
    > to możesz mieć potem paskudne komplikacje. Głupia grypa zlekceważona
    > może uszkodzić mięsień serca. Chcesz osobiście za to odpowiadać? Narażać
    > nawet na śmierć póki co niewinną osobę?
    >
    Sprowadzasz sprawe ad absurdum.
    Ja nie postuluje zeby człowieka z gorączką ciągac po sądach.
    Ja postuluje zeby sprawdzic, cóż to za szczesliwe zbiegi okolicznosci, ze
    człowiek przez 2 lata potrafi chorować za kazdym razem akurat wtedy, kiedy
    ma rozprawe.
    Jak ze sprawdzenia wyjdzie ze naprawde choruje - cóż - pech.
    Ale ile bedzie takich przypadków - 1 na 100?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1