eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJestem ofiarą kradzieży, zapadł wyrok, jakie mam teraz prawa? › Re: Jestem ofiarą kradzieży, zapadł wyrok, jakie mam teraz prawa?
  • Data: 2014-02-27 09:43:14
    Temat: Re: Jestem ofiarą kradzieży, zapadł wyrok, jakie mam teraz prawa?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 27.02.2014 04:00, Budzik pisze:

    >> Sąd może sobie coś podejrzewać, ale chyba przyznasz, że może się taki
    >> zbieg okoliczności przytrafić.
    >>
    > Oczywiście.
    > Dlatego nie postuluję karać na wyczucie.
    > Postuluje zbadać.

    Jak? Kiedy?

    OK, powiedzmy jest rozprawa, sędzia otwiera akta - a tam jest zwolnienie
    lekarskie, co właśnie przyszło.

    I jak to sobie wyobrażasz - sędzia idzie osobiście do strony i bada? Nie
    ma kwalifikacji. Czy wysyła dyżurnego sądowego lekarza? Czegoś takiego
    nie ma. Zresztą jak to sobie wyobrażasz? Osobny dyżurny lekarz do każdej
    sprawy? I to specjalista w każdej dziedzinie?

    [ciach]

    >>> Ale to nie jest to samo.
    >>> W sądzie ani fizycznie sie nie pracuje, ani nie obsługuje sie żadnych
    >>> maszyn etc.
    >>
    >> Podobnie w przypadku większości współczesnej pracy.
    >>
    > Zgadza się.
    > Ale zaswiadczenie o zdolności wystawia się ogolnie - na kazdy rodzaj pracy.

    Bo generalnie złamanie palca czy grypa dyskwalifikuje do każdej pracy.

    [ciach]

    >> Nic konkretnego. Kontynuowanie bez obecności oskarżonego ma sens dopiero
    >> po przesłuchaniu go przez sąd.
    >>
    > Bo?

    Prawo do obrony.

    >> Rutynowo stosowane wyroki kompletnie zaoczne to cecha raczej dość
    >> paskudnych dyktatur.
    >>
    > Ale przecież nie chodzi o rutynowe?
    > Chodzi o nieroutynowe poradzenie sobie z kims kto ewidentnie unika sądu i
    > nie chce sie w nim pokazać bedac jednoczesnie z sadem w stałym kontakcie i
    > przesyłając regularnie L4.

    A jak odróżnisz kogoś kto rutynowo unika od zbiegu okoliczności?

    [ciach]

    >> W sądzie też odpowiadasz za los ludzi. W szczególności swój. I trzeba
    >> dojechać. Kierowałeś kiedyś pojazdem ze złamanym palcem lub z wysoką
    >> gorączką?
    >>
    > Jak masz złamany palec to mozesz wziąc taksówke.

    OK, dobrze - ale pod warunkiem że TY osobiście zapłacisz za każdy taki
    transport. I pamiętaj, że może to obejmować dojazd z innego miasta.

    Put your money where your mouth is ;->

    > Możesz przyjechać komunikacją miejską.

    Ty masz jakiś słaby kontakt z rzeczywistością... Pomijając taki drobny
    detal że w komunikacji publicznej sprawne kończyny są bardzo przydatne a
    uszkodzone mocno narażone na pogorszenie kontuzji, zaś zmuszanie chorego
    na coś zakaźnego do zarażania innych jest niewskazane, to komunikacja
    miejsca ma bardzo ograniczony zasięg. Rozumujesz trochę jak jakieś
    wielkomiejskie dziecko, co ledwo ma pojęcie że istnieje coś poza jego
    podwórkiem. W ramach ćwiczenia kontaktu z rzeczywistością - spróbuj
    dojechać "komunikacją miejską" z Młochowa na warszawskie Bemowo na ul.
    Kocjana na 8 rano. Najlepiej jeszcze zimą z zaspami. (to akurat z
    praktyki - ja tak musiałem dojechać jako świadek w sprawie tego
    zamierzchłego zdarzenia drogowego).

    A, no i właśnie - odroczenia mogą się zdarzać także dlatego, że świadek
    zachorował. Albo sędzia.

    Tak na marginesie: rozprawa została w ostatniej chwili przesunięta o
    godzinę a i tak nawet adwokat oskarżonego się nie stawił. Sąd chciał
    odroczyć rozprawę i wezwać mnie ponownie na inny termin, ale zacząłem
    marudzić, że po tylu latach mogę tylko potwierdzić zeznania złożone na
    komisariacie, że mam trudny i daleki dojazd, więc łaskawie się sąd
    zgodził, żebym oficjalnie potwierdził moje zeznania sprzed 6 lat i
    oświadczył, że po tylu latach więcej nie pamiętam.

    Teraz wyobraź sobie mniej asertywnego świadka, który zostałby wezwany na
    następny termin (ponad miesiąc to miał być), który w tym czasie by
    zachorował - i kolejne odroczenie!

    > Nie postuluje przybywania do sądu z wysoką gorączką.
    > Ale postuluje sprawdzic, co to za gorączka ktora zdaza sie przez 2 lata
    > akurat wtedy kiedy ma byc rozprawa. Może ta gorączka wynika z faktu, ze sie
    > oskarżonemu pod dupą pali, za przeproszeniem...

    Może to być też reakcja powiązana ze stresem. Denerwujesz się, nie
    dosypiasz - organizm się osłabia i łapie chorobę.

    >>> A lekarz wystawai zaswiadczenie o zdolności do kazdej pracy a nie do
    >>> konkretnej.
    >>
    >> ??
    >>
    > A czego nie rozumiesz?
    > Przeciez nie wystawia sie zdolnosci do pracy w biurze.

    Chory ma siedzieć w domu i się kurować. Kropka.

    >>> W sadzie masz byc i móc myslec.
    >>
    >> Palec mnie boli i nie mogę się przez to skupić. Plus dostałem
    >> znieczulenie i myśli mi się mącą. Udowodnij, że nie.
    >>
    > Nie ma sprawy.
    > Przekładamy rozprawe za 2 tygodnie.

    Żartujesz? Nie ma takiego terminu. Miesiąc to absolutnie minimum.

    > Znowu palec złamany? Na nowo? Hmm, sprawdzamy czy rzeczywiscie -
    > skierowanie do niezaleźnego lekarza.
    > Trzebaby być nieźle zdesperowanym, zeby sobie realnie co 2 tygodnie łamać
    > palec.

    Ty już lepiej niż nie powołuj się na rzeczywistość, bo ewidentnie masz z
    nią słaby kontakt.

    > Ale nawet jeżeli tak by się miało zdarzyć to trudno - trzeba przyjac ze po
    > 5 złamaniu oskarzony jest juz lekko uodporniony na bol i moze uczestniczyc
    > w rozprawie.

    Trollujesz?

    >> No i, jak wspomniałem, trzeba dojechać. Poza tym jak grypy nie wyleżysz,
    >> to możesz mieć potem paskudne komplikacje. Głupia grypa zlekceważona
    >> może uszkodzić mięsień serca. Chcesz osobiście za to odpowiadać? Narażać
    >> nawet na śmierć póki co niewinną osobę?
    >>
    > Sprowadzasz sprawe ad absurdum.

    Nie. Po prostu ty nie znasz realiów.

    > Ja nie postuluje zeby człowieka z gorączką ciągac po sądach.
    > Ja postuluje zeby sprawdzic, cóż to za szczesliwe zbiegi okolicznosci, ze
    > człowiek przez 2 lata potrafi chorować za kazdym razem akurat wtedy, kiedy
    > ma rozprawe.

    Sprawdzić... a jak?

    > Jak ze sprawdzenia wyjdzie ze naprawde choruje - cóż - pech.
    > Ale ile bedzie takich przypadków - 1 na 100?

    Popatrz na tę konkretną sprawę: masz 3 oskarżonych, pewnie też jakiś
    świadek się może trafić, biegli, funkcjonariusze. Każdy z nich może być
    zupełnie uczciwie nieosiągalny i powodować w ten sposób konieczność
    odroczenia.

    --
    Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
    są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
    I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1