eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoJazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym? › Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
  • Data: 2004-04-07 15:55:57
    Temat: Re: Jazda z predkoscia utrudniajaca ruch innym kierujacym?
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Maddy wrote:

    > A nikt nie pomysli że jeżeli naprzeciw mnie jedzie pod prąd rowerzysta i
    > nie mogę go ominać to muszę sie zatrzymać? Bo inaczej mamy piekną

    Riksza rzadko się w Polsce zdarza - a sytuacji, kiedy jedzie sobie
    jednośladowy rower chyłkiem przy Twojej lewej krawędzi jezdni pod prąd,
    a Ty nie możesz go wyminąć nie mogę sobie wyobrazić - pomijam sytuację
    pijanego rowerzysty jadącego całą szerokością ;)

    [ciach]

    > Pomijam sam fakt że inny pojazd zmusza mnie do hamowania w sytuacji gdy
    > mam pierwszeństwo. A to podpada pod kodeks jako wymuszenie pierwszeństwa
    > przejazdu.

    Akurat to pod pierwszeństwo raczej nie podpada - bo z pierwszeństwem
    mamy do czynienia w przypadku włączania się do ruchu, dróg
    podporządkowanych itepe, a nie w sytuacji kiedy ktoś jedzie w
    niewłaściwą stronę, ale to tylko takie teoretycznie czepianie się słówek ;)

    > Poza tym jadący z przeciwka z szybkością tych 20km/h (takie tu padaly
    > prędkości więc pewnie tak się da jechać i piszący rowerzyści z taka
    > prędościa sie poruszają, ja nie mam licznika) rowerzysta znacznie skraca
    > mi drogę hamowania.
    > Jak dodamy że np. przy złej widoczności i braku świateł przy rowerze
    > (nagminne) moge sie od razu nie zorientować w która strone rowerzysta

    Bez urazy, ale to trochę argument 'a u was biją Murzynów'. Sprawa
    'cichociemnych' rowerzystów snujących się w nocy bez oświetlenia to coś
    zupełnie innego - tacy stanową zagrożenie (dla siebie głównie) nawet
    jeśli nie jadą pod prąd i jadą tuż przy prawym krawężniku. I takim
    zwracam uwagę zawsze i wszędzie. Natomiast jeśli w środku dnia przy
    dobrzej widoczności z brzegu jezdni przemyka się jakiś rower - to mi on
    nie przeszkadza, bo zagrożenia zasadniczo nie powoduje - nie jeżdżę na
    oślep i jak widzę na jednokierunkowej kogoś jadącego w drugą stronę, to
    go 'przyjmuję do wiadomości', a nie traktuję jako złudzenie optyczne ;)

    [ciach]

    > Byle tylko nie zygzakowal, usiłując sie oglądac do tyłu. Zawsze się boje
    > że przy wymijaniu taki delikwent wyjedzie mi na środek albo sie
    > zwyczajnie przewróci.

    Właśnie dlatego ustawa nakazuje pewien minimalny dystans wyprzedzania.

    > Poza tym jeżeli skręcam na skrzyżowaniu to jadący z przeciwka, pod prąd,
    > rowerzysta jest zdecydowaie zjawiskiem nieoczekiwanym. I prawie
    > gwarantuje sobie mała czołówkę.

    Jeśli masz skrzyżowanie, to skąd wiesz, czy po drugiej stronie też jest
    jednokierunkowa?

    Czyżbyś jeździłą 'na pamięć'? Niedobrze...

    [ciach]

    > Jeżeli rowerzysta uważa się za pieszego i chce koniecznie poruszac sie
    > po lewej stronie jezdni to powinien zejśc z jezdni lub w inny sposób
    > (przytulic sie do drzewa albo co) przepuścić jadący z przeciwka samochód

    Ummm... Przepraszam bardzo, ale jak szeroki jest Twój samochód? 3m? ;)

    [ciach]

    > ps. Swoją droga pare razy nadziałam się, jadąc rowerem PRAWĄ stroną
    > jezdni, na jadącego pod prąd rowerzystę... Za każdym razem ten z
    > przeciwka nie był pewien z ktorej stony mnie wyminąć i robił dzikie
    > zwody kierownicą... więc może ta jazda lewa strona to kwestia
    > nierozrozniania prawej i lewej, do ktorej ktos dorabia teorie?

    Może to był jakiś gość z Wysp Brytyjskich? ;)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1