On Thu, 21 Jun 2007, chester wrote:

> Arek pisze:
>> Czy handlowanie na Allegro nowymi rzeczami bez zarejestrowania dzialalnosci
>> jest legalne?
> Może być legalne, ale nie musi, zależy od tego, co niżej:
>
>> Ile mozna sprzedac nowych rzeczy aby nie miec klopotow z urzedem finansowym
[...]
> Jeżeli uczyniłeś sobie z tego stałe i regularne źródło dochodu, to musisz
> zarejestrować działalność gospodarczą. Czyli jeśli kupisz 4 aparaty w reichu
> i je sprzedasz, to luz. Opłacasz podatek od zysku i tyle.

Nie tak hop.
Zakup nowych rzeczy z zamiarem odsprzedaży podlega pod VAT.
PODLEGA - to nie znaczy, że nie może być ZWOLNIONY.
Ale z kolei ZWOLNIENIE nie oznacza zwolnienia z obowiązków
o różnym charakterze, i co najmniej jeden jest znany:
prowadzenie ewidencji obrotu (sprzedaży).

Nie ma jednej definicji działalności gospodarczej, a odsprzedaż
rzeczy nowych (i to nabytych "z zamiarem") łapie się pod definicję
VAT. Nie zamierzam rozstrzygać czy łapie się pod definicje z PDG
(znaczy "o swobodzie") czy np. PDoOF (a tym samym ZUS!) - na razie
nie było sygnałów żeby ktoś się czepiał (USowi np. jest obojętne,
czy to PDoOF z DG wg skali czy "zwykła sprzedaż przedmiotów nabytych
mniej niż pół roku od zbycia - podatek ten sam).
Ale podatków jest wiecej :> w tym VAT.
Oznacza to mniej więcej tyle, że "zamierzający" zobowiązany jest
prowadzić co najmniej ewidencję VAT.
Układ jest taki, że *nie trzeba* tego zgłaszać do US, ale US *ma prawo*
skontrolować ewidencję, i tacy którym US nadpednął na odcisk za brak
w ewidencji już byli na .podatki

>> Jezeli tak to co grozi za to.
>
> A tu już nie wiem, mogę tylko przypuszczać że grzywna za prowadzenie
> niezarejestrowanej działalności.

"namierzonym" którzy pisali na .podatki US z okazji nierzetelności
ewidencji kazał zapłacić podatki sankcyjne :] (znaczy trzeba zapłacić
VAT od sprzedaży, a nie ma prawa do odliczeń, de facto 22% + odsetki
swoistek "kary").
Raczej było to naciągane z widokami na obronę, bo wyjątkowo, jak
to na allegro bywa, mieli "czarno na białym" *cały obrót* *przelewami
bankiowymi*, co z jednej strony pokazuje ile ukryli :> ale
z drugiej nie daje podstaw do zarzutu że obrót był wyższy.
Niemniej co nerwów sobie zepsuli to ich, a w sumie nie widać
powodów dla których jedni mają się użerach z papierami a inni
omijać całą papierkologię "bo ja tylko 15 bluzek" :|

Podejrzewam że jakby US znalazł choć jedną sprzedaż która
nie przeszła przez bank (a tym samym wykazał, że jest obrót
który PONADTO został ukryty) to byłoby mniej śmiesznie.
"Podejrzewamy że ukrył Pan obrót gotówkowy na 150 000 zł".
I co wtedy? :]

pzdr, Gotfryd