eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoFałszerstwa akt sądowychRe: Fałszerstwa akt sądowych
  • Data: 2007-02-07 09:38:22
    Temat: Re: Fałszerstwa akt sądowych
    Od: "Stokrotka" <o...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

     
    > > > Czy dotrze kiedyś do twojej tępej łepetyny,że w momencie złożenia
    > > > wniosku w sądzie przestajesz byc jego dysponentem, a staje się nim sąd?
    > > Czy dotrze kiedyś do twojej tępej łepetyny, że w momencie podpisania przez
    > > sędziego odmowy wniosek przestaje być wnioskiem a staje się decyzją
    > > przeznaczoną dla mnie ?
    > Klasycznie: podaj podstawę prawną.
    Konstytucja: postępowanie sądowe jest JAWNE.
    Jeśli jest decyzja sąd musi mnie z nią zapoznać, na piśmie.

    > A tak w ogóle - stwierdzam, że drzewo przed moim domem jest inteligentniejsze
    > od ciebie. Ono czasami jest w stanie coś rozumieć. Ty - jak widać - nie.
    > > > Mogłabyś swój wniosek otrzymać z powrotem - gdyby sędzia WYRAźNIE NAPISAł
    > > > "zwrócić wnioskodawczyni".
    > > Na żadnym dokumencie otrzymanym z sądu w tej sprawie nie mam adnotacji,
    > > ze to kopia dla mnie. Czy mam zwrócić wszystkie dokumenty sądowi debilu ?
    >
    > A dostałaś z sądu jakieś ORYGINAłY dokumentów, czy może: odpisy przeznaczone
    > dla stron, wezwania, zawiadomienia, formularze?
    Tak dostałam wiele OGYGINALNYCH DOKUMENTÓW np. wezwania na posiedzenia.

    > > > Jeśli nie było tam takiej adnotacji - to znaczy, że
    > > > wniosek musi być w aktach, jako ich integralna część.
    > > Wnioski takie wypełniałam wielokrotnie, i po większości, nie ma śladu.
    > A po mniejszości?
    Jeden znalazłam .
    Pewnie któryś pracownik sekretariatu zostawił przez pomyłkę.
    A dowody, ze strony były odbijane - mam - dowodami sa kopie stron,
    często widać na kserokopi wewnętrzną część akt, brzeg.

    > > Zwłaszcza nie ma tam tych wniosków , w których sędzia odmówił
    > > ksera częsci akt.
    > > Gdzie się podziały? Nieprawidłowości zgłaszałam od połowy 2004 roku.
    > > Nikt nie reagował.
    > Jeśli w taki sposób, jak teraz - to się nie dziwię.
    Zgłaszałam na piśmie, zarówno do sądu, jak i wyższych urzędów.


    A co do gróźb, sam sobie jesteś winien, pierwszy zacząłeś mi ubliżać.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1