eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDroga wewnętrzna czyli znikające skrzyżowanie › Re: Droga wewnętrzna czyli znikające skrzyżowanie
  • Data: 2008-04-11 17:54:38
    Temat: Re: Droga wewnętrzna czyli znikające skrzyżowanie
    Od: "Gray" <X...@X...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "gargamel" napisał w wiadomości news:ftnubr$gq0$2@news.wp.pl...
    > tak, tylko że liczą na to że jednak nie znasz dobrze kodeksu i dasz sobie
    > wcisnąć bajki, albo przynajmniej ulegniesz presji funkcjonariuszy (z
    > sytuacji tak wynika)

    Tu się zgadzam, ale w komendzie są tacy sympatyczni. Prawie można uwierzyć w
    dobrą wolę. Boję się myśleć, że to spisek. Wolę wierzyć, że to zwykła
    niewiedza i próba krycia swoich kolegów (to naturalne w naszym kraju, można
    się przyzwyczaić;-)). Poza tym klamka zapadła. Próbowali mnie ukarać, nie
    przyjąłem mandatu. Siedem dni minęło na zmianę zdania i przyjęcie mandatu
    (oczywiście z 200 zmieniło się na 500 czyli max). Już wiedzą, że nie mam
    zamiaru się wycofać i muszą ciągnąc do końca. Tylko czy koniec będzie na
    etapie przygotawań czy dopiero w sądzie? Trudno się przyznać, że robiło się
    błędy od lat i iluś tam ludzi zostało niesłusznie ukaranych. Dla mnie
    wygodniej byłoby gdyby skończyło się w trakcie wyjaśnień. Czyli sprawca
    dostaje zarzuty i wraz z zarzutami przeciwko mnie kończy się jedną rozprawą
    i orzeczeniem winy. Obawiam się, że będą "udawać greka" do końca czekając na
    wyrok sądu. A potem: o kuuuurcze nie wiedzieliśmy, od tej pory to już będzie
    dobrze. A ja będę udawał, że nie jestem wielbłądem. Potem ewentualnie druga
    rozprawa z zarzutami dla sprawcy i od nowa to samo. Ewidentnie liczą, że nie
    każdemu się będzie chciało przez to przechodzić ;-) Ale trudno: powiedziałem
    A, muszę powiedzieć B.


    > a ja osobiście znam przypadek kiedy to komendant policji wracając z wesela
    > wyprzedzając w miejscu niedozwolonym (przed wzniesieniem) spowodował
    > czołowe zderzenie i nawet krwi mu nie pobrano, a przepisy tak nagięto że
    > ewidentna wina została przeniesiona na poszkodowanego:O(

    A ja znam przypadek gdzie nawalony jak szpadel koleś w busie staranował
    samochód oczekujący na skrzyżowaniu na możliwość skrętu w lewo. Bo zapaliło
    mu się zielone. Z czasu obrotu kamery monitoringu obliczyli (znaczy biegły
    ;-)), że samochodu nie powinno tam być. W związku z tym nachlany zrobił się
    niewinny, a staranowanego ukarali.
    A teraz najfajniejsze: miejsce zdarzenia - skrzyżowanie Waliców z
    Grzybowską. Dla kolegów z poza Warszawy: jest to wyjazd z jednokierunkowej
    ul. Waliców gdzie mieści się KSP Wydział Ruchu Drogowego.

    Pzdr.
    --
    Gray


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1