eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDostalem pozew rozwodowy :-( › Re: Dostalem pozew rozwodowy :-(
  • Data: 2007-10-26 13:09:26
    Temat: Re: Dostalem pozew rozwodowy :-(
    Od: "HaNkA ReDhUnTeR" <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:asl7v4-9ed.ln1@ncc1701.lechistan.com...

    > Wdowa to jedno, a rozwódka (zwłaszcza na własny wniosek) to drugie.

    Sa jeszcze rozwodki nie na swoj wniosek, ba sa nawet kobiety ktore nigdy nie
    wyszly za maz ale sa matkami i to nie zawsze na swoje zyczenie np ofiary
    gwaltow.

    > Logiczne jest, że preferowane jest wychowywanie dziecka przez
    > naturalnych rodziców, a nie przez jakieś nianie.

    Naturalnych znaczy biologicznych? Bo mi sie zdaje, ze z punktu widzenia
    dziecka lepszy jest taki tata i mama, ktorzy go kochaja i zapewniaja mu
    szczesliwy dom, nawet jesli sa dla niego rodzina zastepcza/adopcyjna niz
    biologiczni, ktorych rodzicielstwo konczy sie na przepiciu becikowego. Drugi
    partner matki wcale nie musi byc dla dziecka zly.

    > Logiczne też jest, że ten rodzic, który spędzał istotnie większą ilość
    > czasu z dzieckiem ma większą praktykę.

    Nie wiem czy to jest takie do konca logiczne. ja wrocilam do pracy 3 tyg po
    urodzeniu syna dojezdzajac do niej prawie 100km. Dzieckiem zajmowal sie
    [karmil, przewijal, kapal etc ] i zajmuje glownie moj maz, ale nawet on nie
    zaklada ze jest guru w sprawach rodzicielstwa a zdecydowanie wiecej
    problemow mego dziecka ja dostrzegam. moze to babska intuicja, moze instynkt
    macierzynski. Podkreslam jeszcze raz - nie deprecjonuje roli ojca w
    wychowaniu dziecka i nie uwazam, ze dziecko defaultowo nalezy sie matce w
    momencie rozwodu. Widze po prostu mego 4latka, ktory mimo, ze to moj maz
    wlasciwie spedza z nim caly dzien jest "mami" i gdy cos sie dzieje to "MAMA
    ukocha" - nie zawsze wiec ten rodzic ktory spedza z dzieckiem wiecej czasu
    jest tym, ktore jest dla dziecka wazniejszy pod wzgledem emocjonalnym. Moj
    maz byl w szpitalu 2 tygodnie i nasze dziecko ledwie to zauwazylo, gdy ja
    znikam na jeden dzien jest to dramat zycia. Moze jest tak jak ze wszystkim -
    ilosc nie zawsze przechodzi w jakosc:)

    > kieruje
    > większością sądów rodzinnych.

    Mysle, ze to nie mityczna solidarnosc jajnikow. Nie wiem jakie decyzje ja
    bym podejmowala bedac sedzia w swietle tego co napisalam ci powyzej. Dobrze
    ze nie musze:) Ale powiem ci, ze gdy kiedys nasze malzenstwo stanelo na
    krawedzi i to z winy mego meza to jedynym problemem, ktory rozwazalam bylo
    jak zapewnic mojemu mezowi taki kontakt z dzieckiem, aby byl on jak
    najwiekszy. Bylam na meza max wqrwiona ale nie przyszlo mi do glowy, ze za
    to ze jest taki czy owaki to mu bede utrudniac kontakt z dzieckiem. Ba,
    nawet bylam sklonna zostawic dziecko z nim w Chorzowie i brac je na weekendy
    do Krakowa lub przeprowadzic sie do Chorzowa do mieszkania oddalonego o
    10min spacerkiem od domu mego meza aby wlasnie mogl spedzac z synem tyle
    czasu ile tylko bedzie chcial.

    HaNkA


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1