On Thu, 2 Oct 2008, k r z y s i e k wrote:

> Zasadnicze pytanie: czy musze pytać o zgodę włascicieli ?

Wątpliwości i spory powoduje jedynie tzw. "głębokie linkowanie",
czyli sięganie do oryginalnej treści w taki sposób, że:
- pomija część oryginalnej treści (a więc wyświetlona treść może
podpadać pod utwór zależny)
- może "nie ujawniać" oryginalnego linka (treść linkowana w całości
"chowa" się w stronie).

Takim skrajnym przykładem jest wskazanie znacznikiem HTML pojedynczego
zdjęcia, tak że stanowi część wyświetlanej strony, nie wskazanego
ani linkiem ani danymi autora.
Nie dość że narusza tak osobiste (autor ma prawo życzyć sobie
podpisania jego utworu - bądź przeciewnie, nie życzyć sobie
i basta, bez jego pisemnej zgody nie ma jak tego udowodnić)
jak i majątkowe PA, to jeszcze stanowi wyłudzenie - bo na koszt
autora odbywa się dostawa treści do Internetu.

> Wydaję się, że logicznym jest iz powinni się cieszyć

:)
Ale różni ludzie pod "link" rozumieją różne rzeczy :)
Oczywiscie przekierowanie "strona krzyśka" powodujące przeniesienie
się na stronę krzyśka po kliknięciu nijak pod powyższe zastrzeżenia
nie podpada.
Z zastrzeżeniem oczywiście, że nie ma tam jakiś dodatków w stylu
(przepraszam, przykład potrzebny :)) "strona durnia", naruszających
dla odmiany dobra osobiste :)

pzdr, Gotfryd