<j...@p...pl> napisal(a):
> Witam
> Problem taki, mam z moja dziewczyna jechac odebrac od znajomego jej
> pieniadze, ktora mu kiedys pozyczyla,problem taki ze kiedys byly grozby ze
> strony oddajacego itp......teraz nagle okazuje sie ze ma ale chce zeby ona
> przyjechala do niego aprzedtem dala znac ze jedzie, dziewczyna podejrzewa ze
> moze jej cos grozic.
> Oczywiscie pojade z nia ale jak by co to sam nie dam rady.
> Chcemy zrobyc tak ze dam znac mojemu znajomemu ze w takiej sprawie jedziemy
> , i ze jak sie nie odezwiemy za okreslony czas to on by zadzwonil na policje
> i powiedzial co i jak podajac nasze dane oczywiscie i adres gdzie jestesmy,
> i ze cos nam grozi.
> Czy policja zareaguje tak jak powinna to znaczy czy patrol zostanie wyslany
> pod adres?
> Jak myslicie?

Niech wpłaci na konto... Jeśli nic nie kombinuje, to wpłaci. Jeśli nie
będzie chciał, to tak jak ktoś poradził - wynajmijcie dwóch osiłków z
jakiejś firmy ochroniarskiej. Na polską Policję bym nie liczył - smutna
prawda jest taka, że wolą kasować za nadmierną prędkość na autostradzie
lub szukać zagrażających społeczeństwu studentów popalających marychę na
imprezie. Ewentualnie czasem pomyłkowo wywalą 34 strzały w jakiegoś
nastolatka w ramach "prawdziwych działań operacyjnych". Taki kraj -
mieszkasz tu i musisz mieć w sobie ten pierwiastek desperackiego
heroizmu. :)
--
Samotnik