eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCo im mozna zrobić '2' › Re: Co im mozna zrobić '2'
  • Data: 2005-12-21 05:15:56
    Temat: Re: Co im mozna zrobić '2'
    Od: "Sky" <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
    wiadomości news:43a8b624$1@news.home.net.pl...
    > Sky wrote:
    >
    > >>Tak się nieszczęśliwie składa, że piszesz brednie.
    > >
    > > Tak się składa że w polskich górach 90% ogrodzeń stawianych z daleka od
    > > zabudowań to ogrodzenia hodowlane, używane sezonowo w celu
    uniemozliwienia
    > > rozłażenia się umieszczanych tam zwierząt. Wykazujesz się podstawową
    >
    > Super. Znaczy się zjeżdżasz nartami 'na durch' przez te ogrodzenia? A
    > może samowolnie je niszczysz?

    Ooooo sorki "koleś"- tfu tfu! ;)
    Tak się nie bedziemy "bawić"... ;P
    Nie było mowy o jeżdzeniu na nartach przez płoty -ale o twoim pomyśle
    interpretacji intencji ich zaistnienia -to raz! A dwa -akurat owe płoty o
    ktrórych mowa /czyli owe 90%/ konstrukcyjnie przystosowane do
    powstrzymywania zwierząt chodowlanych przed rozproszeniem są takiej
    wysokości że nawet nienajsilniejsza górska zima przykrywa je w dużej mierze
    śniegiem. I co ty na to? ;) Nawet nie widzisz jak zimą wjeżdżasz na cudzą
    własność ograniczoną ogrodzeniem. ;) Więc twoją argumentację prawniczą o
    owym górskim ogrodzeniu jako wyrazie zakazu wstępu diabli biorą...i to w
    podrygach! ;P
    Co innego płoty konstrukcyjnie sygnalizujące iż są "dedykowane" dla
    utrudnienia wstępu dla Homo Sapiens -ale i takie solidna zima potrafi
    "pokonać" i schować przed wzrokiem nawet najbardziej paranoicznego legalisty
    w twoim stylu...więc siedź zimą w domciu bo możesz niechcący dostać ciupagą
    bez plecy nawet nie wiedząc za co...choć prawdopodobieństwo tegoż zagrożenia
    jest pomijalne statystycznie. ;P

    > > niewiedzą na temat mentalności społecznej i kultury rolnej naszych
    górskich
    > > regionów. A wiem to bo temat był przedmiotem moich studiów kierunkowych.
    > > Spróbuj te fakty podważyć! ;P
    >
    > A przedmiotem moich studiów kierunkowych było programowanie komputerów.
    > Tak się jednak składa, że programista ze mnie mizerny - za to wyszedł
    > całkiem sprawny tłumacz. Więc mi nie pitoil, teoretyku, i nie rób z
    > siebie guru od gór.

    To sobie tłumacz niedorobiony programisto do rozpuku ale nie bierz się
    lepiej za dylematy prawne! ;P Góry są bardzo obszernym tematem -więc jako
    doinformowany ciut o sprawach własnościowych "płoto-spec" nie mam podobnych
    do ciebie megalomańskich zapędów do rozciągania kompetencji z wycinka wiedzy
    na całą dziedzinę -tak jak ty z tłumaczeń na prawo własnościowe... ;P
    Chcesz grać "wielce prawego człowieka" i o to się kłócisz...że ktoś ci
    pokazuje że twoja "prawość" to mitomania... ;P

    > > Jesteś jak typowy -walczący o każdą piędź swego "terytorium"-
    mieszczuch z
    > > wielkiego miasta którego interesuje tylko koniec własnego nosa i ową
    swoją
    > > mentalność chce wcisnąć /widzi/ wszędzie gdzie tylko mu to wygodne.
    Niestety
    > > taką butą i przekonaniem o własnej nieomylności jest skażonych wiekszość
    > > ludzi zajmujących się w Polsce/i nie tylko/ prawem.
    >
    > Serdeńko - egoistyczne zainteresowanie końcem własnego nosa to
    > wykazujesz właśnie ty: "Ja tu chcę sobie jeździć i nie będzie mi jakiś
    > gazda na jego własnym terenie się panoszył".

    Kotku -akurat w ciagu lat chodzenia po całych polskich górach poznałem na
    tyle dobrze proporcję baców upierdliwych do normalnych iż mogę cię zapewnić
    jak wyżej: że ryzyko pogonienia z widłami jest zaniedbywalne tak bardzo iż
    gdybym chciał cię -przez złośliwość- napuścić pod czyjeś widły -to znam
    tylko 2 takie "pewne miejsca". Podać ci to jedno patologiczne którego
    jeszcze nie znasz? ;P

    > > I jak to się ma do owych moich rzekomych "bredni"? Nijak. Natomiast ma
    się
    > > znacząco do obalenia twojego wniosku że owe ogrodzenia w górach to
    ewidentne
    > > dowody na wyrażenie woli właściciela terenu na temat poszanowania jego
    > > własności.
    >
    > Czyli twierdzisz, że stawiane (w tym przypadku) zimą ogrodzenia stanowią
    > wyłącznie zabezpieczeni wypasanych owiec (jakaś zimowa wersja?) a
    > narciarze są wręc zachęcani do szusowania przez te ogrodzenia?

    Już "wyczerpująco" odpowiedziałem wyżej...więc sobie odpuszczam...

    > >>Ogrodzenie właśnie oznacza "To jest moja ziemia i nie życzę sobie, żeby
    > >>ktoś się po niej szwendał".
    > >
    > > Wobec powyższego -bzdura.
    >
    > Tak sobie to tłumacz przed sądem, jak kiedyś ktoś się wkurzy, jak mu
    > będziesz ciągle właził, gdzie on sobie nie życzy.

    Głupi sąd który myśli jak ty i głupi byłbym sam łażąc "wciąż" wokół jednego
    bacy /chyba ze miałbywartą nadstawiania pod widły córkę... ;P/

    > >>>>A ty gwałcisz kobiety, które ci odmawiają?
    > >>>
    > >>>Tobie widać wiele odmawia... ;P
    > >>
    > >>I wniosek taki wysnułeś na podstawie tego, że nie włażę komuś na cudzy,
    > >>ogrodzony teren? Fascynujace.
    > >
    > > Wniosek taki wysnułem z rodzaju porównania jakiego użyłeś
    >
    > Jednoznacznie wykazując, że jesteś idiotą.

    Opanuj się lepiej ;) bo używając /wobec kogokolwiek takich określeń/
    podpadasz pod toż prawo na którego obrońcę się kreujesz... ;)

    > >>Czy wg. ciebie niechęć do kradzieży z włamaniem oznacza z kolei
    > >> impotencję?
    > >
    > > To jesteś jeszcze na dodatek impotentem?! ;P
    >
    > Spytaj swojej matki.

    Trza by znów rzec:
    "Pohamuj się panie...lub raczej opanuj się ha.ie!"

    Gdybym miał coś z twojego powyższego zburaczenia wnioskować /po mojej Matki
    i swoim wieku również;)/ to musiałbym jeszcze umieścić cię pośród
    stetryczałych warchołów -bo na to by wymowa wszystkich faktów wskazywała...
    ;)

    > > W odróżnieniu od twoich wywodów o celu stawiania w górach ogrodzeń -to
    > > raczej widać wiem co mówię... ;P
    >
    > Twoje wizje oraz co w nich widzisz nie są dla nikogo wiążące.

    Widzę w wizjach? ;) Już ci się ze złości myśl plącze?! Jakże więc wnioskować
    o twojej zdolności wyciągania w takim stanie jakichś wniosków na temat dla
    kogo i co miałoby być wiążace! ;)

    > > A po określeniu jakiego na mnie użyłeś możnaby sądzić że jesteś jeszcze
    na
    > > dodatek coś ala homo-niewiadomo. ;P Że sobie na mały żarcik
    pozwolę -chyba
    > > ze zgadłem! ;)
    >
    > Jesteś taki głupi, że nie zgadłbyś pory dnia z zegarkiem w ręku.

    Za grosz poczucia humoru skoro jedyne co ci do głowy przychodzi po
    ewidentnym własnym "podłożeniu się" to obelgi?!?
    Proszę -nie pogrążaj się tak żałośnie! Miejże nad sobą litość! ;P
    Wiesz chociaż pod jaki paragraf podpada twoja powyższa insynuacja? ;)

    > > Ponownie więc zapytam -skąd wiesz że sobie nie życzy -skoro go nie
    zapytasz
    > > osobiście -jeśli owo ogrodzenie w polskich górach ewidentnie -jak ci
    > > dowiodłem- o żadnej woli "odgrodzenia się" od ludzkiego "bydła" nie
    > > świadczy!? ;)
    >
    > Tia... To ty mi za to opisz, jak odróżniasz ogrodzenie mające 'pilnować'
    > trzody od takiego, które oznacza 'tu jest moja ziemia i nie życzę sobie
    > intruzów.

    Skoroś taki yntelygent to sobie wymyśl -jeśliś tego jeszcze na początku tej
    mojej odpowiedzi nie spostrzegł. ;)
    A poza tym całe to "prawo ogrodzeniowe" jak zwykle jest o d...
    roztrzaść...bo jak sam zauważyłeś biedni właściciele ziemi -a takich w
    górach nie brakuje- nie mają zazwyczaj materialnych możliwości wykonać
    "zapłocenia gór" zabezpieczającego całe ich "włości" przed ewentualnymi
    intruzami -których przecież mogliby sobie nie życzyć...więc owe prawo jest
    "prawem promującym bogatych". Jedyną logiczną możliwością dania do
    zrozumienia że właściciel nie życzy sobie wstępu na jego grunty -pod rygorem
    egzekwowania siłą prawa do własności- wydaje się oznaczanie terenu
    prowizorycznym ogrodzeniem z umieszczonymi nań dość gęsto jednoznacznie
    wyrażonymi zakazami wstępu z tytułu czyjejś własności tego terenu.

    A poza tym kolego A.L.-to co piszesz wskazuje że raczej nigdy nie miałeś
    okazji zapoznać się ze Stachurowym "dla wszystkich starczy miejsca pod
    wielkim dachem nieba"...więc serdecznie dedykuję pod choinkę tak tobie jak i
    wszystkim podobnym ci -zagrożonych stwardnięciem na kształt "Lawy" w ów
    rygoryzm jurydycznego formalizmu- zawartość strony:
    www.niebianska.republika.pl
    Obyście po wysłuchaniu tegoż przemówili choć raz ciut bardziej "ludzkim
    głosem"... ;P

    Polecam ci to wierząc w ową Mickiewiczowską sentencję:

    "Nasz naród jak Lawa/Andrzej?/.
    Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa.
    Lecz wewnętrznego ognia i sto lat nie wyziębi!
    Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi..."

    ;)

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1