W wiadomości news:1s2u17o1zcczu$.16lwjc3s9sag$.dlg@40tude.net sensor
<n...@p...pl> pisze:

> Uważaj na stację benzynową przy al. Górnośląskiej w Katowicach. Masz tylko
> 30 minut, żeby zatankować, odwiedzić toaletę czy napić się kawy. Potem
> rośli ochroniarze zablokują twoje auto. Blokadę z koła chętnie zdejmą. Za
> 300 złotych!
> Na stację BP przy al. Górnośląskiej kilka dni temu podjechały dwie młode
> kobiety. Samochód na opolskich rejestracjach był wyładowany torbami i
> sprzętem narciarskim. Klientki zapłaciły za benzynę, odjechały sprzed
> dystrybutora i zostawiły auto na parkingu przy stacji. Były głodne, więc
> wstąpiły do Mc Donalda, który stoi niedaleko. Po kolacji odkryły, że swoim
> samochodem już dalej nie pojadą. Na kołach zobaczyły blokadę.
> Były zdenerwowane, zadzwoniły po policję, ale interwencja nie na wiele się
> zdała. Policjanci wyjaśnili kobietom, że stacja to teren prywatny i nic im
> do tego.
Stacja benzynowa to zwykły sklep; jej teren jest ogólnie dostępny, a zatem
przebywanie na nim nie wymaga posiadania jakichkolwiek zezwoleń. Tym samym
bardzo ograniczone są uprawnienia ochrony - jak w każdym sklepie. I tak samo
z policją. Jeżeli ochrona próbuje w supermarkecie zajrzeć do torby/plecaka
klienta to się wzywa policję i ona wówczas interweniuje, a nie gada, że nic
jej do tego.
300 zł za zdjęcie bezprawnej blokady (uniemożliwienie korzystania z
własności)?
A czemu nie 2k albo - idźmy na całość - przepadek pojazdu?
Odpowiedni dokument pobrania tej opłaty (paragon, faktura) zawierający
szczegółową specyfikację
wystawiają?

--
Jotte