eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoAresztowanie i osadzenie w areszcie sledczym › Re: Aresztowanie i osadzenie w areszcie sledczym
  • Data: 2003-10-06 23:15:24
    Temat: Re: Aresztowanie i osadzenie w areszcie sledczym
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Ciekawe jak chcesz wylegitymować kogoś w kraju gdzie NIE MA dowodów ? :)

    A jak u nas ktoś nie ma dowodu osobistego, to myślisz, że jak się to robi?
    >
    > > Aha, nie mają chyba tam Internetu :-))
    >
    > Mają.

    A już się cieszyłem. Grenlandia! Grenladia - tam też dobrze, nie ma
    Policji i chyba nie ma Internetu.
    >
    > A jak myślisz? A może Anna J. to mężatka, albo ... albo... i ta wiedza
    > może się przydać do ... szantażu? To oczywiście paranoja, bo działanie
    > tych policmajstrów - chyba - nie było celowe, lecz po prostu głupie.

    Tak. I do tego koniecznie muszą Cię wylegitymować. A mężowi jakby co wyślą
    wydruk z bazy danych z pieczątką naczelnika.
    >
    > A zobacz co wyciągają Arniemu teraz gdy kandyduje na gubernatora.
    > A to, że jakąś babkę klepnął w pupę, a to, że Hitlera podziwiał, a to, a
    tamto..
    > Pewnie jakby w tamtych czasach były takie archiwa jak dziś to by mu
    nawet
    > wyciągnęli z Echelona wszystkie rozmowy telefoniczne, emailowe, a może
    nawet
    > pierdy w kiblu. :(

    No widzisz - a to taki liberalny kraj Twoim zdaniem. I ludzi nie
    legitymują podobno. U nas nikt Kwaśniewskiemu nie wyciągał, że w 1982 roku
    był legitymowany z Kowalskim. Wywlekli, że nie ma dyplomu, a tego z bazy
    policyjnej nie wyczytasz.
    >
    > Hę? Od kiedy? A raczej do kiedy wymagał zgody sądu?

    Odkąd pamiętam, to tajemnice bankową może uchylić prokurator albo sąd.
    Jakiś czas temu wprowadzili, że również bez formalnego wszczęcia
    postępowania przygotowawczego za zgodą sądu może się zwracać policja.
    >
    > Po fakcie, to wiesz..........

    Ale jednak. czasem ne ma innego wyjścia.
    >
    > Na podsłuch w kiblu we własnym domu - tak. Poza tym - mogą podsłuchiwać
    i
    > nagrywać jak chcą.

    Pokaż mi kraj, gdzie nie wolno siedzieć sobie w parku z włączonym
    magnetofonem.
    >
    > Nie. Wystarczy decyzja urzędnika.

    Wskaż podstawę prawną. Pomijając sprawy podatkowe, bo wyjaśniłem Ci, dla
    czego tak jest. Zresztą w każdym wypadku możesz się odwołać do sądu.
    >
    > Nie, nie działa tak w cywilizowanych krajach.
    > I nie mówię tylko o podatkach.
    > Masz nawet przykład w dzisiejszej gazecie "Zdaniem sądu Maria O. nie
    dowiodła,
    > że opłaciła ubezpieczenie za okres poprzedzający dzień zatrzymania przez
    policję
    > jej samochodu i musi zapłacić karę."
    > Perełka kryje się w tym, że Maria O. miała aktualną polisę OC, której
    nikt nie
    > kwestionował, natomiast nie była w stanie okazać polis z dwóch
    poprzedzających
    > lat. No to ją skazali.
    > I powiedz mi teraz, że to nie jest jedna wielka granda ?

    Nie czytałem tego artykułu. Jedynie mogę zripostować, że jakby miała
    aktualną polisę jak utrzymujesz, to by jej policjanci nie zatrzymywali, bo
    po co. Zresztą coś mi z tym zatrzymaniem nie pasuje. Samochód się
    zatrzymuje za brak OC w chwili kontroli, a nie jakiegoś tam OC w
    poprzednich okresach. Brak OC w poprzednich okresach to sprawa cywilna i
    samochód może zabrać co najwyżej komornik, a nie policja.

    A przykład wybrałeś głupi. Jej udowodnili, że nie zapłaciła OC pewnie na
    tej podstawie, że ubezpieczyciel nie otrzymał pieniędzy. Pewnie się
    upierała, że było odwrotnie, więc zażądali dowodów. Z ich braku ją
    skazali. To wydaje mi się akurat normalne i nie rozumiem, co widzisz w tym
    złego.

    No to na podobnej zasadzie jakbyś mi pożyczył 100 zł, to byś ich nigdy nie
    dostał z powrotem. Udowodnij mi przed sądem, że ich nie otrzymałeś. Ja
    odmawiam zeznań. I co? Czy teraz rozumiesz absurdalność swoich wywodów?
    Domniemanie niewinności nie zawsze polega na tym, że oskarżony może sobie
    milczeć. Jak będzie milczał, to czasem się po prostu obwinia.
    >
    > Sęk w tym, że u nas nie jest to wynik ułomności ludzkiej, lecz
    notoryczna
    > zasada stosowana przez sędziów. To oskarżony MUSI udawadniać swoją
    niewinność
    > przed naszymi sądami, a nie prokurator winę.
    > Przejdź się na rozprawy lub poczytaj stenogramy to się przekonasz.
    > Oczywiście nie jest to NORMA prawna, ale jest powszechnie stosowane, a w
    ogóle
    > tak być nie powinno!

    Wiesz, na kilku rozprawach byłem i jakoś tego nie zaobserwowałem. No ale
    trudno mi zaręczyć, że gdzie indziej tak nie ma. Po Twoich wypowiedziach
    boję się, że my trochę inaczej rozumiemy tę zasadę domniemania
    niewinności. I tu może być problem.
    >
    > Ależ oczywiście, że ma! Natychmiast znieść aplikacje! I zastąpić je
    egzaminem,
    > jednym dla wszystkich adeptów prawa.
    > Kto zechce wybierze doświadczonego adwokata, kto nie zechce -
    żółtodzioba.
    > Jak w USA.

    Problem w tym, że potrzebna jest praktyka. poodbnie ma wiele zawodów. Same
    studia ni wystarczają. Z tym, że faktycznie powinni znieść limity. Kazdy,
    kto chce powinien muc odbyć aplikację.
    >
    > Do 2/3 skazujących wyroków karnych, gdzie oskarżony NIE MIAŁ adwokata,
    nawet
    > z urzędu. To JEST polska rzeczywistość.

    A gdzie jest napisane, że on ma prawo do adwokata? On ma prawo do obrony.
    A to lekka różnica.
    >
    > Doprawdy? Gdzie normalne? Chyba tylko w kraju niewolników, gdzie Państwo
    uważa,
    > że obywa... wróć: niewolnik ma siedzieć na dupie gdzie go przypisano, a
    nie
    > jeździć sobie po kraju lub nie daj Boże po świecie!
    > Bo w cały cywilizowanym kraju proces rozpoczyna się dopiero po
    przekazaniu pozwu
    > do rąk własnych. Widziałeś to pewnie na filmach z USA, prawda?

    Wiesz, filmy nie są najlepszym źródeł wiedzy o prawie w USA.
    >
    > Najpierw o tym procesie trzeba wiedzieć. A u nas można zaliczyć proces
    tak
    > cywilny jak i karny NIC o nim nie wiedząc. Wystarczy, że urzędas wyśle
    list
    > na Berdyczów i tyle.

    No, ale jak się dowiadujesz o skutakch, to możesz żadać nowego procesu.
    >
    > No nie wiem co nie zostało. Dałem Ci przykłady. Ja pójdziesz do archiwum
    sądów,
    > lub porozmawiasz z ludźmi siedzącymi w nich to... wtedy pogadamy.
    > Tylko kup coś na rozmiękczenie włosów bo Ci się zjeżą na dobre.

    Niewiele mi ich zostało, więc się nie zjeżą.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1