eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoAlimenty.... › Re: Alimenty....
  • Data: 2006-03-13 08:27:37
    Temat: Re: Alimenty....
    Od: "AlicjaMM" <a...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Alicjamm napisał(a):
    > > A wracając do wyjaśnień: dzieci przebywają tyle, ile mogą u Ciebie. A ja
    godzę
    > > sie na wiele spraw (aż ludzie się dziwią- zabierasz dzieci gdzieś na
    koniec
    > > świata, jedyny namiar jaki mam to telefon komórkowy, który na szczęście
    > > jeszcze odbierasz).
    >
    > "Ludzie sie dziwia"? A niech sie dziwia, co mnie to obchodzi? Dziwia
    > sie, ze dzieci sa z ojcem? Mam sprawozdania pisac gdzie i kiedy z nimi
    > jestem?
    > Nie zapominaj, ze mam TAKIE SAME prawa do nich jak ty. Mam rowniez
    > przyznane prawo DECYDOWANIA W SPRAWACH ISTOTNYCH o czym zdajesz sie
    > rowniez NOTORYCZNIE zapominac. (patrz wyrok sadu)
    > To nie sa twoje zabawki! Zrozum w koncu, ze to nie twoja wlasnosc!
    > To nie sa pionki w rozgrywce ze mna!
    > To NASZE dzieci!
    >
    > > I nie zapominaj, że dzieci chodzą do
    > > obowiązkowej "zerówki"- mają swoje obowiązki od rana do wieczora. Ale mają
    > > bardzo dużo czasu w weekend- tylko że to dla Ciebie za mało i nie zawsze
    >
    > Dobrze wiesz, ze sam dojazd w jedna strone trwa ok 7 godzin. Czyli
    > jakbym je mial zabrac na weekend to w sobote musialbym przesiedziec w
    > samochodzie 14godzin i w niedziele to samo tylko po to, aby dzieci mogly
    > przenocowac u mnie.
    > Pogadaj z psychologiem, czy lepiej dla nich urwac co pewien czas kilka
    > dni z OBOWIAZKOWEJ ZEROWKI, czy moze stracic kontakt z ojcem?
    > I pozwol, aby ocenil to fachowiec, a nie ty.
    A odkąd to psycholog jest dla ciebie autorytetem? Jak sam sobie nie pomożesz
    to tym bardziej żaden obcy człowiek.
    > A najistotniejsza ocene wyda nam w przyszlosci najsurowsze jury pod
    > sloncem: wlasnie nasze dzieci.
    > Mam tego świadomość! Na szczęśćie jestem już po takich przejściach, że
    uodporniłam się dostatecznie na nispodzianki życia zafundowane przez
    najbliższych. Co ma być- będzie.
    > > pasuje. Niestety nie potrafię temu zaradzić.Ja codzień ponosze koszty
    dowozu
    > > dzieci do przedszkola i jakoś do głowy mi nie przyszło, aby tobie to
    wypominać.
    > > I jeszcze tylko dodam, że bardzo ubolewam nad sytuacją, że dzieci są tak
    > > rozdarte. Zauważyłam również, że rozmowy telefoniczne dzieci z Tobą nie
    kleją
    > > się- widać taki sposób na bycie rodzicem jest do niczego :(
    >
    > No, fakt, nie kleja sie. Problem polega na tym, ze jak dzwonie to one sa
    > pochloniete zabawa, tv, komputerem. Rozkojarzone. Ale oczywiscie jak sa
    > spokojne to z inicjatywy mamy telefony sie nie zdarzaja. Bo po co.
    > Najlepiej zrzucic wine na niedobrego ojca i dolaczyc do szacownego grona
    > poszkodowanych Matek-Polek Walczacych.
    > Jak tylko poproszą, to na pewno mają telefon do dyspozycji.

    > --
    > Pozdrawiam
    > MarcinJM
    > ____________________________
    > gg: 978510  skype: marcin.jm


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1