Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
news:dpj5vc$jt4$1@news.task.gda.pl...
> scream napisał(a):
>> Tomasz Pyra napisał(a):
>>
>>> Po prostu miodzio...
>>
>>
>> Spójrz na to z drugiej strony - płacisz 5 zł miesięcznie i możesz ściągać
>> sobie ile dusza zapragnie. Czyz to nie piekne? :) Polska bylaby chyba
>> jedynym krajem na swiecie, w ktorym mozna piracić zgodnie z prawem :)
>
> Piekne jak piekne :)
> Zaraz wproawdzimy moze kolejne "abonamenty". Moje propozycje:
>
> - abonament na pobicia - 1000zl miesiecznie i wolno bezkarnie pobic
> dowolna ilosc ludzi pod warunkiem ze uszkodzenia ciala beda do 7-miu dni,
> za 2000zl wolno pobic na dluzej
>

Demagogie uprawiasz. Kasa w zaden sposob nie niweluje szkody wynikajacej z
pobicia dla ofiary. Natomiast w przypadku sciagania plikow, szkoda dla
producenta polega na tym, ze on nie zarabia na czyms, co wytworzyl i z czego
ktos inny korzysta. Pomysl idzie w kierunku tego, zeby wlasciciel praw
autorskich zarabial na tym, ze ktos sciaga jego produkty, czyli zeby
sciaganie plikow przez P2P nie wyrzadzalo mu juz tej szkody. Idea sluszna,
natomiast same szczegoly pomyslu wadliwe - kasa nie pokrywajaca roszczen i
wbrew temu, co mowia autorzy pomyslu, problem z monitoringiem "ilosci
klientow" na dany plik, bo dostajacy prowizje od tego konkretnego pliku moze
latwo zorganizowac sobie jego sciaganie na n komputerach, zeby dostac
wieksza prowizje.

Mysle, ze i tak rozwiazania z koniecznosci pojda kiedys w kierunku omijania
posrednikow. Artysci beda placic wytworni tylko za usluge pomocy w
stworzeniu produktu (wynajecie studia, opracowanie teledysku), zamiast
podpisywac umowy na procent i dystrybuowac beda sami lub przez
wyspecjalizowane serwisy pobierajac oplate od sciagniecia. Artysci moga na
tym zyskac, bo obecnie kwota od kazdego ich sprzedanego utworu, jaka
otrzymuja, jest bardzo mala i moga zazadac wiecej, a i tak bedzie to dla
konsumenta atrakcyjne obnizenie ceny w porownaniu do tymczasowych. Widac to
wsrod ebookow - usmiecham sie, gdy widze, ze ktos sprzedaje ebooka za 20 zl,
bo autor w tradycyjnych wydawnictwach dostaje zwykle 5-12% od ogolnej kwoty
sprzedazy, reszta to koszty druku, dystrybucji, zysk wydawnictwa. Wiec jesli
ktos bezkosztowo i bez wydawnictwa bioracego swoja dole wyprodukowal ebooka
i żąda 20 zl za egzemplarz, to znaczy, ze chce miec zyski takie, jakby w
tradycyjnej dystrybucji ksiazka kosztowala co najmniej 100 zl. Ale dla
klienta cena i tak jest atrakcyjna.

Wiekszosc ludzi sciagajacych pliki autentycznie docenia artystow i bylaby
sklonna placic im bezposrednio, ich bunt budzi sciaganie nadmiernej kasy
przez wytwornie/wydawnictwo/dystrybutora. Kiedy powstanie rozwiniety system
placenia bezposrednio artystom, zapewniam Cie, ze sieci P2P straca
akceptacje spoleczna, jaka w tej chwili posiadaja.

I.

--

www.immona.ownlog.com