-
1. Data: 2009-09-09 16:31:21
Temat: Prośba o pomoc - podział spadku (kamienica)
Od: Michał <m...@g...pl>
Witam,
Drodzy Grupowicze,
Mam problem (no w sumie nie ja, ale będę pisał w I osobie) :)
Zasugerujcie drogę którą pójść..
W telegraficznym skrócie:
Jest sobie kamienica w dużym mieście. Dwa piętra. Wiekowa już. Brak gazu
(tylko butle gazowe). Stan mieszkań: nieznany. Właścicielem 50% jest
jedna kobieta (stara, oporna w kontaktach, wraz ze swoją rodziną
zamieszkuję mniej więcej połowe mieszkań w kamienicy). Druga połowę
zamieszkują obce osoby. Właścicielem tej połówki jestem ja (wraz z 4
innymi osobami). Obejmuje to: jedno piętro, czyli dwa mieszkania, pół
strychu i pół działki za kamienicą.
Póki co całą kamienicą "zarządza" wspomniana kobieta, powołując się na
to że to tylko ona jest właścicielem całości. Ja (wraz z 4 innymi
osobami) chce odzyskać swoją część (spadek po dziadku), a następnie ją
sprzedać. Sprawa ciągnie się już od 18 lat i przez ten czas żaden sąd
nie potrafił podzielić majątku. Sprawa nie rozstrzygnięta.
Aż pojawia się radca prawny który stwierdza, że:
- dokona równego podziału majątku (mieszkania w których mieszka rodzina
kobiety zostaną jej, a te w których mieszkają obce osoby będzie moja),
- następnie skontaktuje się z kobietą i przedstawi jej ten podział
(kobieta od dawna nie odbiera listów, nie wpuszcza nikogo z sądu, nie
odbiera telefonów),
- jeżeli kobieta wyznaczy swojego przedstawiciela w sprawie to mój radca
prawny siądzie z nim i ustalą wspólną wersję; jeżeli nie wyznaczy: to
będzie problem,
- wobec takiego obrotu sprawy kobieta nie będzie miała wyboru i będzie
musiała zgodzić się na podział.
Wszystko ma zakończyć się w przeciągu 6 miesięcy. I będzie kosztować
trochę pieniędzy...
Wyjścia są dwa:
- zgodzić się na propozycję radcy,
- zostawić wszystko i jako darowiznę przekazać moją część pozostałym
członkom rodziny (tym wspomnianym wcześniej 4 osobom) - niech oni dalej
się martwią co z tym zrobić.
Ja na tych sprawach nie znam się niestety kompletnie. Dlatego, proszę,
pomóżcie i napiszcie czy warto wydać trochę pieniędzy i zaryzykować czy
lepiej już teraz dać sobie spokój. Jest szansa na podział (skoro przez
18 lat się nie udało to czemu ma się teraz udać?) i zakończenie sprawy?
Jak to wygląda w praktyce - skuteczni są tacy radcy prawni? Warto im zaufać?
--
michal