-
1. Data: 2004-02-21 11:42:25
Temat: Problem ze sklepem /notbook-długie/
Od: "Rajek" <f...@k...home.pl>
Witam Państwa
Jesienią zeszłego roku zakupiłem w sklepie sprzedającym polisingowe notbooki
komputer. Jako że miał być w idealnym stanie sprzedający dał na niego 1 rok
gwarancji. Niestety, facet nie wiedział co sprzedaje, komputer był
uszkodzony i po kilku dniach używania wymieniłem u niego baterię a następnie
oddałem komputer do naprawy, korzystając z gwarancji. Po długich dniach
oczekiwania otrzymałem komputer naprawiony, ale bez stacji CD-ROM i sprawnej
baterii. Jako, że były kwity na te podzespoły facet nie miał wyjścia, musiał
oddać,. Znowu długie dni oczekiwania na wyjaśnienie sytuacji. Rzekomo ktoś
mu ukradł te części w serwisie itp. Oddał, zapisał nowe numery. Niestety,
bateria trzymała 10 minut, a CD jest uszkodzony, więc znów do zwrotu. CD
oddał , aleI od tej pory bateri nie widzę :-( Po każdym telefonie słyszę
zapewnienie, że już wysyła itp. Trwa to już ponad miesiąca. Pluję sobie w
brodę, że oddałem mu tę uszkodzoną i nie wziąłem żadnego pokwitowania, więc
w papierach widnieje że baterię mam.
Koszt takiej bateri to ok. 350zł, ale i to piechotką nie chodzi. Jak się
zabrać do sprawy?
Proszę o rady Szanownych Grupowiczów.
Pozdrawiam
-
2. Data: 2004-02-21 13:25:25
Temat: Re: Problem ze sklepem /notbook-długie/
Od: "ag" <o...@g...pl>
Użytkownik "Rajek" <f...@k...home.pl> napisał w wiadomości
news:c17ga4$ro3$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam Państwa
> Jesienią zeszłego roku zakupiłem w sklepie sprzedającym polisingowe
notbooki
> komputer. Jako że miał być w idealnym stanie sprzedający dał na niego 1
rok
> gwarancji. Niestety, facet nie wiedział co sprzedaje, komputer był
> uszkodzony i po kilku dniach używania wymieniłem u niego baterię a
następnie
> oddałem komputer do naprawy, korzystając z gwarancji. Po długich dniach
> oczekiwania otrzymałem komputer naprawiony, ale bez stacji CD-ROM i
sprawnej
> baterii. Jako, że były kwity na te podzespoły facet nie miał wyjścia,
musiał
> oddać,. Znowu długie dni oczekiwania na wyjaśnienie sytuacji. Rzekomo ktoś
> mu ukradł te części w serwisie itp. Oddał, zapisał nowe numery. Niestety,
> bateria trzymała 10 minut, a CD jest uszkodzony, więc znów do zwrotu. CD
> oddał , aleI od tej pory bateri nie widzę :-( Po każdym telefonie słyszę
> zapewnienie, że już wysyła itp. Trwa to już ponad miesiąca. Pluję sobie w
> brodę, że oddałem mu tę uszkodzoną i nie wziąłem żadnego pokwitowania,
więc
> w papierach widnieje że baterię mam.
> Koszt takiej bateri to ok. 350zł, ale i to piechotką nie chodzi. Jak się
> zabrać do sprawy?
po pierwsze - w jakim sklepie - czy była to sprzedaż wysyłkowa/poza siedzibą
przedsiębiorstwa czy sklep traktowany jako siedziba firmy, w którym się
osobiście zjawiłeś i zawarłeś umowę _nie_ na odległość/poza siedzibą firmy;
po drugie - pisanie o długich dniach oczekiwania nic do sprawy nie wnosi -
uniemożliwa wręcz stwierdzenie czy gość przekroczył terminy ustawowe czy
nie;
po trzecie - juz na początku usprawiedliwiasz gościa że nie wiedział co
sprzedaje - a tu nie ma zmiłuj - chcesz dochodzić swoich praw to musisz być
niestety bezwzględny i zaznajomiony z odpowiednimi przepisami (rękojmia,
towar niezgodny z umową etc..);
po czwarte - bierz zawsze pokwitowania - ja wiem że można być uprzejmym i
zawierzyć komuś w sprawie gwarancji/wymiany na nowy itp. ale nawet jak facet
miał dobre intencje, a po drodze wypadło coś nie tak z serwisem to facetowi
może się po prostu nie chcieć zajmować rzeczami co do których nie jest
zobligowany przepisami prawa;
na koniec - możesz gościowi zaproponować wymiane całego notebook-a na inny,
tymrazemsprawny, nawet za dopłatą z Twojej strony (oczywiście niewielką,
żeby mu się opłaciła papierkologia) - szybciej wyjdzie niż gdybyś sprawe
starał się ząłatwić w sądzie;
drugą sprawą - jeśli te kilka dni podczas których miałeś notebook to było
mniej niż 10 dni i okresy użytkowania pomiędzy naprawami (na które musisz
mieć kwity) tez byłyniższe niż 10 dni i zakładając że była to sprzedaz
wysyłkowa (piszesz że baterię ma Ci wysłać) to możesz wystąpić do niego z
pismem wysłanym listem poleconym o dobrowolne przywrócenie terminu zwrotu
towaru (do 10 dni) przy sprzedaży wysyłkowej, jesli nie odpowie na list w
określonym przez Ciebie _realnym_ czasie to możesz iść ze sprawą do
lokalnego przedstawicielstwa federacji konsumentów i jesli będziesz miał
wszystkie kwity ok to Ci pomoga założyc sprawę o przywrócenie takiego
terminu przez sąd; i tu jesli są spełnione powyższe warunki (kwity, list -
znak ze próbowałeś "mediacji") to masz spore szanse na przywrócenie terminu;
ale to pod warunkiem że była to sprzedaz wysyłkowa;
a jesli nie masz kwitów to pozostają dobrze wyglądający koledzy eskortujący
Cię do siedziby firmy sprzedającej notebooki poleasingowe lub wydanie kasy
na nową baterię/CD
oczywiście poostaje kwestia ustalenia jesli to była sprzedaż wysyłkowa - czy
uszkodzenie nie wynika z niewłaściego postępowania z przesyłką przez
pracowników firmy przy udziale której dokonał się transport przesyłki - i w
przypadku takiego podejścia to można się sądzić długo i zawile powołując
kilku biegłych a sprzęt przez ten czas sie tak zestarzeje że nie będzie
sensu go w ogóle "trzymać" na chodzie;
osobicie radze się dogadać ze sprzedawca na dopłacenie do innego egzemplarza
tego typu (lub wymiane bez dopłaty - ale jakpowiesz że chcesz zapłacić
facetowi stówę czy dwie w ramach obsługi papierkologii toonpewnie zmieni
podejście do Ciebie i ten następny notebook jaki Ci puści już będzie
przetestowany) niż straszenie sprzedawcy sądami i federacją konsumentów;
no i oczywiście skorzystanie z jakiegoś dobrego czyściciela dysków (
killdisk czy podobne zapisujące kilka razy zera w mijsce danych) przed
każdorazowym oddaniem _całego _ notebooka ( z wbudowanym twardzielem) do
serwisu ;
pozdr
opyros
-
3. Data: 2004-02-21 14:37:55
Temat: Re: Problem ze sklepem /notbook-długie/
Od: "Rajek" <f...@k...home.pl>
to był zakup w siedzibie firmy, otrzymałem f-rę VAT, pisemną gwarancję na
laptopa /1rok/ został oplombowany, a bateria miała również pisemną
miesięczną gwarancję.
faceta nie usprawiedliwiam w żadnym razie. Jest naciągaczem, kreującym się
na profesjonalistę w sprzedaży. Sprzedaje polisingowe kompy, a z powodu
braku czasu wogóle ich nie sprawdza. Byłem u niego wielokrotnie osobiście i
zawsze zbywał mnie swoim słodkim pierdzeniem, a u mnie słowo dane to
honor.Niestety, widać że interesy trzeba prowadzić często bez honoru.
Pewnie niedługo podam adres strony www tej firmy do ogólnej wiadomości, żeby
przestrzec innych.
R.