eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Prawo wchodzenia do szkoly? Jak to jest
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 24

  • 21. Data: 2006-02-05 23:29:40
    Temat: Re: Prawo wchodzenia do szkoly? Jak to jest
    Od: castrol <j...@w...blumen.pl>

    Nixe napisał(a):

    > Ale nie dlatego, że takie jest jej widzimisię, co próbujesz tu sugerować.
    > O tym, kto może poruszać się na terenie szkoły decyduje dyrektor, a woźna
    > jedynie wypełnia swoje obowiązki narzucone przez niego. Nikt natomiast
    > nigdzie nie sugerował, że może sobie ona zatrzymać rodzica idącego do
    > sekretariatu, bo taki ma kaprys. Wymyśliłeś to po prostu na potrzebę
    > udowodnienia swoich racji.

    Proponuje nie mieszac grup, i przeczytac posty Roberta Tomasika.
    Moze cokolwiek kiedys zrozumiesz

    > Ty miałeś rację?? Po prostu ROTFL na całej linii.
    > A to nie Ty przypadkiem twierdziłeś, że woźna nie ma nic do gadania, a
    > dyspozycje wydane przez dyrekcję nie są ważne, jeśli w szkole nie ma
    > licencjonowanej ochrony?

    Nie mieszaj calej dyskusji - bo wyrwac zdania z kontekstu kazdy potrafi
    - i jeszcze raz powtarzam - nie mieszaj watkow - idz stad jak masz w ten
    sposob sie wcinac w dyskusje - jesli nie masz nic do powiedzenia to nie
    czyn z tego watku NTG

    > Napisał dokładnie (choć innymi słowami) to samo, co pisali inni w dyskusji
    > na psd.

    Rzeczywiscie

    > "Funkcja woźnej w tym wypadku jest ograniczona poleceniami dyrektora szkoły,
    > który jest dysponentem obiektu"

    Tepota siega dna :D

    "Jeden, to brak możliwości prawnego zatrzymania
    Cię przez woźną. Może ona realizować polecenie dyrektora tylko
    słownie, zabraniając wejścia.
    ...Tyle, że jeśli
    faktycznie wchodzisz do sekretariatu, to Twoje działania nie są
    bezprawne, toteż nikt Cię ścigać nie będzie."

    Rozumiesz?? Czy nie twierdzilem ze wozna nic w praktyce zrobic nie moze?

    > Tak więc nawet Twoje podkoloryzowanie sytuacji (bo widzę, że koniecznie
    > chciałeś, by wyszło na Twoje :>) niczego nie zmieniło.

    Taaa, to sa dwie rozne grupy, jakbys nie zauwazyla - to ty przylazisz i
    probojesz laczyc watki - nie ja. Tak wiec czytaj ze zrozumieniem i siedz
    cicho jak nie masz nic do powiedzenia w tym temacie.


    --
    Pozdrawiam
    Jacek


  • 22. Data: 2006-02-05 23:46:20
    Temat: Re: Prawo wchodzenia do szkoly? Jak to jest
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    W wiadomości <news:43e68a63$1@news.home.net.pl>
    castrol <j...@w...blumen.pl> pisze:

    > Proponuje nie mieszac grup, i przeczytac posty Roberta Tomasika.
    > Moze cokolwiek kiedys zrozumiesz.

    Już Ci powiedziałam.
    Napisał dokładnie to samo, co pisali wczoraj inni.

    > jeszcze raz powtarzam - nie mieszaj watkow - idz stad jak
    > masz w ten sposob sie wcinac w dyskusje - jesli nie masz nic do
    > powiedzenia to nie czyn z tego watku NTG

    Nie rozumiem dlaczego się denerwujesz.
    Jeśli piszesz o zupełnie innej sytuacji, niż ta wczorajsza, to powiedz, a
    faktycznie nie będę się mieszać.
    Mam jednak nieodparte wrażenie, że piszesz właśnie o niej, a wkurzasz się,
    bo wykazałam Ci, iż ubarwiasz ją niepotrzebnie.

    >> Napisał dokładnie (choć innymi słowami) to samo, co pisali inni w
    >> dyskusji na psd.

    > Rzeczywiscie

    Masz wątpliwości?
    A może nie czytałeś wczoraj wystarczająco wnikliwie?

    >> "Funkcja woźnej w tym wypadku jest ograniczona poleceniami dyrektora
    >> szkoły, który jest dysponentem obiektu"

    > Tepota siega dna :D

    Czego nie rozumiesz w powyższym, że tak krytycznie określasz swój stan
    umysłu?

    > "Jeden, to brak możliwości prawnego zatrzymania
    > Cię przez woźną. Może ona realizować polecenie dyrektora tylko
    > słownie, zabraniając wejścia.
    > ...Tyle, że jeśli
    > faktycznie wchodzisz do sekretariatu, to Twoje działania nie są
    > bezprawne, toteż nikt Cię ścigać nie będzie."

    > Rozumiesz?? Czy nie twierdzilem ze wozna nic w praktyce zrobic nie
    > moze?

    Czego nie może? Zatrzymać siłą, szarpać się itp. I tego nikt nigdzie nie
    kwestionował.
    Natomiast Ty upierałeś się, że nie ma nawet prawa nikogo zatrzymać, spytać w
    jakim celu ktoś usiłuje się dostać na teren szkoły i zabronić SŁOWNIE
    wejścia (mimo tego, że takie otrzymała dyspozycje od przełożonego). A może
    tak zrobić i dokładnie to napisał Robert.
    Miejże choć odrobinę honoru człowieku.

    --
    PozdrawiaM


  • 23. Data: 2006-02-05 23:52:34
    Temat: Re: Prawo wchodzenia do szkoly? Jak to jest
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
    news:ds5omg$2l88$1@news.mm.pl...

    > Sęk w tym, że nie stwarza, a Castrol podkoloryzował całą sytuację.
    > Polecam wątek na psd (od razu zaznaczam, że jest bardzo długi)


    Co to "psd"?


  • 24. Data: 2006-02-05 23:54:14
    Temat: Re: Prawo wchodzenia do szkoly? Jak to jest
    Od: "Nixe" <n...@f...peel>

    W wiadomości <news:ds6373$9jt$1@nemesis.news.tpi.pl>
    Robert Tomasik <r...@g...pl> pisze:

    > Co to "psd"?

    pl.soc.dzieci
    Wątek po części (nie crosspostowany) toczył się też na pl.soc.rodzina.

    --
    PozdrawiaM

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1