eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawo spadkowe.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 7

  • 1. Data: 2002-09-12 18:11:16
    Temat: Prawo spadkowe.
    Od: "RoPuch" <r...@p...onet.pl>

    Witam i proszę o pomoc.
    Pokrótce przedstawiam problem.
    Babcia sporządzieła testament (notarialny), w którym jedynym spadkobiercą po
    sobie ustanowiła wnuczkę (w grę wchodził dom jednorodzinny).Gdy jeszcze
    babinka żyła niejednokrotnie mówiła o tym wnuczce i pokazywała ten
    testament. Wnuczka była wtedy małolatem więc nie za bardzo wiedziała o co
    chodzi. Na ostatnie lata życia córka umieściła matkę (czyli "naszą" babcię)
    w Domu Pomocy Społecznej. Tam też się babci zmarło. Córka powiadomiła jakiś
    czas później swoją córkę (czyli "naszą" wnuczkę) że babcia przed śmiercią
    zniszczyła (zmieniła?) testament. Dodam że owa mamusianie nie jest "wzorem
    matki" i jest duże prawdopodobieństwo że nie mówiła prawdy. Poza tym ok 6
    miesięcy po śmierci swojej matki (babci) oznajmiła córce że; "już i tak nic
    nie zrobisz bo minęło pół roku", chodziło jej chyba o okres w którym należy
    przyjąć lub odrzucić spadek.
    Od tego czau minęło już prawie trzy lata. Wnuczka jest już pełnoletnia.
    Moje pytania : Czy wnuczka może w jakikolwiek sposób sprawdzić czy matka jej
    nie oszukała? Czy i jak można odszukaćnotariusza który sporządził testament?
    Czy można sprawdzić na jakiej podstawie matka nabyła spadek (z ustawy czy
    testament)?
    Niestety "mamusia" nie odpowie na te pytania bo nie leży to w jej interesie.
    Pozdrawiam
    Robert.



  • 2. Data: 2002-09-12 20:29:49
    Temat: Re: Prawo spadkowe.
    Od: "Paweł Hajdys" <p...@N...gazeta.pl>

    RoPuch <r...@p...onet.pl> napisał(a):

    > Pokrótce przedstawiam problem.
    > Babcia sporządzieła testament (notarialny), w którym jedynym spadkobiercą po
    > sobie ustanowiła wnuczkę (w grę wchodził dom jednorodzinny).Gdy jeszcze
    > babinka żyła niejednokrotnie mówiła o tym wnuczce i pokazywała ten
    > testament.(...)

    Cóż, nie jestem niestety jeszcze po procedurze cywilnej, lecz tylko po prawie
    materialnym. Jednak mogę Ci trochę doradzić - niech wnuczka wystąpi do sądu o
    stwierdzenie spadku. Sąd wezwie wtedy matkę i nakaże wyjawić czy ktoś coś wie
    o testamencie. Jeżeli matka skłamie to popełnia przestępstwo (jeśli to ją
    rusza ;) Sąd może także wysłać np. zawiadomienia do notariuszy w danym
    województwie przynajmniej tak mi się zdaje).

    Jeżeli testament sie odnajdzie to wnuczka zostanie uznana za spadkobierczynię.

    A propos 6 miesięcy - upływ tego terminu oznacza, że spadkobierca przyjmuje
    spadek wprost, a nie że zostaje wyłączony z dziedzieczenia. Poza tym, termin
    6 miesięcy zaczyna płynąć od momentu, w którym spadkobierca dowiedział się o
    tytule swojego powołania, czyli np. o fakcie istnienia testamentu, w kórym
    jest powołany do dziedziczenia.

    Pozdrawiam
    Paweł Hajdys
    h...@l...msk.pl



    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 3. Data: 2002-09-17 21:07:37
    Temat: Re: Prawo spadkowe.
    Od: kam <k...@p...onet.pl>

    Marta Wieszczycka napisa_(a):
    > Bez zadnych dowodów? To tylko narażanie się na koszty. A jeśli matka
    > skłamie, a nie będzie żadnych dowodów, że kłamie,
    > to nic jej nie grozi. Nie wiem, czy warto to sprawdzać.
    > Lepiej odszukać notariusza. Jak? Może stawiając się na miejscu babci
    > zastanowić się, gdzie by poszła. Pewnie nie wyszła
    > poza swoją dzielnicę, wioskę, miasteczko, czy gdzie tam mieszkała.

    To też, ale można spróbować zrobić to już w czasie postępowania przez
    sąd.

    > Warto ustalić okres, z którego mógł pochodzić testament.
    > Jak znajdzie się testament, będzie można przekonywać sąd, że matka
    > egzemplarz testamentu, który posiadała babcia, celowo zniszczyła (miała w
    > tym interes).

    A matka będzie dowodziła, że babcia sama zniszczyła testament...

    > Jest jeszcze jedna sprawa. Jeżeli babcia miała więcej niż jedno dziecko, to
    > pomimo testamentu byliby też inni spadkobiercy (którzy otrzymaliby jednak
    > tylko część tego, co dostaliby bez testamentu).
    > Matki to jednak nie dotyczy, jeśli głównym spadkobiercą jest jej córka.

    Spadkobiercami? Raczej uprawnionymi do zachowku

    KG


  • 4. Data: 2002-09-20 17:17:08
    Temat: Re: Prawo spadkowe.
    Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>


    Użytkownik "kam" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:3D879998.20344963@poczta.onet.pl...

    > To też, ale można spróbować zrobić to już w czasie postępowania przez
    > sąd.
    Bez zadnych dowodow? To gwarancja przegranej.
    /ciach/
    > A matka będzie dowodziła, że babcia sama zniszczyła testament...
    Tym bardziej zaczynanie od sadu nie ma sensu
    >
    > > Jest jeszcze jedna sprawa. Jeżeli babcia miała więcej niż jedno dziecko,
    to
    > > pomimo testamentu byliby też inni spadkobiercy (którzy otrzymaliby
    jednak
    > > tylko część tego, co dostaliby bez testamentu).
    > > Matki to jednak nie dotyczy, jeśli głównym spadkobiercą jest jej córka.
    >
    > Spadkobiercami? Raczej uprawnionymi do zachowku
    Odpowiadasz na egzaminie, czy wyjasniasz cos laikowi?
    Uprawnieni do zachowku sa Ci, ktorzy byliby powolani do spadku z ustawy.
    Pozdrawiam,
    MArta



  • 5. Data: 2002-09-22 17:04:19
    Temat: Re: Prawo spadkowe.
    Od: kam <k...@p...onet.pl>

    Marta Wieszczycka napisa_(a):
    > Odpowiadasz na egzaminie, czy wyjasniasz cos laikowi?

    A co dostałem?
    Uważasz, że laikowi można tłumaczyć co nieco nieprecyzyjnie?

    KG


  • 6. Data: 2002-09-23 19:49:27
    Temat: Re: Prawo spadkowe.
    Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>


    Użytkownik "kam" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:3D8DF813.B099155D@poczta.onet.pl...
    > Marta Wieszczycka napisa_(a):
    > > Odpowiadasz na egzaminie, czy wyjasniasz cos laikowi?
    >
    > A co dostałem?
    Za doradzanie ludziom, żeby szli do sądu w ciemno, bez żadnych dowodów,
    powołując się na testament, którego nie mogą okazać? :-)

    > Uważasz, że laikowi można tłumaczyć co nieco nieprecyzyjnie?


    Uważam, że laikowi trzeba tłumaczyć tak, żeby zrozumiał wszystko to, co dla
    niego istotne. Dopuszczalne, a wręcz konieczne są uproszczenia.
    W mojej odpowiedzi nie było przekłamań.
    Wyjaśniłam, czym by się Ci ewentualni (niedoszli, skoro jest testament)
    spadkobiercy wyróżniali.
    To wystarczy. Zasygnalizowałam jedynie dodatkowy problem, ponieważ większość
    ludzi uważa, że
    testament powoduje, że spadkobiercy ustawowi nie dostają nic. A to
    nieprawda.
    Spadkobierca ustawowy, jeżeli nie został wydziedziczony ma przecież
    zagwarantowany przynajmniej, w ostateczności, zachowek.
    Staje się wówczas uprawnionym do zachowku. Co jednak wynika z faktu, że był
    spadkobiercą ustawowym, nie będąc jednocześnie np. spadkobiercą niegodnym,
    czy wydziedziczonym.
    A teraz przeczytaj art. 992, a sam się przekonasz, że także przy obliczaniu
    zachowku, nie tylko wobec osoby, która stała się spadkobiercą testamentowym
    ustawodawca używa określenia "spadkobierca". Oczywiście do spadkobierców
    niegodnych itp. w mojej pierwotnej odpowiedzi nie zamierzałam się nawet
    zbliżyć. To już by była zbyt daleko idąca przesada.
    Pozdrawiam,
    MArta
    Ps.
    Jak widzisz, odpowiedziałam Ci, i to dokładnie, mimo że krytykujesz innych,
    chowając się za pseudonimem.
    Eco, Pilch i wielu innych uznaliby, że nie warto z Tobą rozmawiać.





  • 7. Data: 2002-09-29 06:07:18
    Temat: Re: Prawo spadkowe.
    Od: kam <k...@p...onet.pl>

    Marta Wieszczycka napisa_(a):
    > > A co dostałem?
    > Za doradzanie ludziom, żeby szli do sądu w ciemno, bez żadnych dowodów,
    > powołując się na testament, którego nie mogą okazać? :-)

    Czy ja wysyłałem kogoś od razu do sądu? :)
    Wydaję mi się tylko, że notariusze moga nie chcieć odpowiedzieć na
    pytanie jakiejś tam osoby o testament, a raczej zrobią to dla sądu (choć
    ten też nie będzie pytał wszystkich)

    > Uważam, że laikowi trzeba tłumaczyć tak, żeby zrozumiał wszystko to, co dla
    > niego istotne. Dopuszczalne, a wręcz konieczne są uproszczenia.

    Tak, ale chyba najlepiej byłoby używać precyzyjnych określeń i wyjaśniać
    ich znaczenie.

    > Ps.
    > Jak widzisz, odpowiedziałam Ci, i to dokładnie, mimo że krytykujesz innych,
    > chowając się za pseudonimem.
    > Eco, Pilch i wielu innych uznaliby, że nie warto z Tobą rozmawiać.

    Ich problem ;)

    Pozdrawiam
    Kamil Gołaszewski

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1