-
1. Data: 2019-09-29 08:58:07
Temat: Policja tylko pozorowała działania w sprawie Ziętary
Od: u2 <u...@o...pl>
https://polskatimes.pl/policja-tylko-pozorowala-dzia
lania-w-sprawie-zietary/ar/56978
KRZYSZTOF M. KAŹMIERCZAK30 października 2008Zaktualizowano 30
października 2008, 23:34
Jarosław Ziętara (1968-1992) ARCHIWUM
Zaniechania, błędy i niekompetencja organów ścigania w tej sprawie jeżą
włos na głowie. 24-letni dziennikarz Jarosław Ziętara zajmujący się
aferami gospodarczymi i politycznymi zaginął 1 września 1992 r. w drodze
do redakcji "Gazety Poznańskiej".
Od tego czasu nie wyjaśniono, co się z nim stało, choć było wiele
tropów, które wskazywały na zabójców i ich zleceniodawców.
Skala "nieudolności" policji i prokuratury w tej sprawie przerasta nawet
to, co działo się przy poszukiwaniu porywaczy i zabójców Krzysztofa
Olewnika,
Wczoraj przedstawiliśmy nowe informacje dotyczące tajemniczych
"przypadków", które nie pozwoliły wyjaśnić najbardziej oczywistych
wątków dotyczących zaginięcia Ziętary. Policja skupiała się na wątkach
pobocznych, a lekceważyła istotne informacje, jak ta że dziennikarz po
wyjściu z domu wsiadł do radiowozu.
16 lat temu zaginął poznański dziennikarz. Przez ten czas organy
ścigania popełniały same "błędy"
Na szefa specjalnej grupy poszukiwawczej wyznaczono policjanta, o którym
już wówczas wiedziano, że współpracuje z przestępcami...
***
Rozmowa z oficerem poznańskiej policji o kulisach śledztwa
Dlaczego nie wszczęto dochodzenia w sprawie zniknięcia dziennikarza
zaraz po jego zaginięciu, tylko dopiero po roku?
To zależało od kierownictwa komendy. Wtedy nie było takiej jak teraz
jasności w przepisach dotyczących wszczynania spraw. Wiem, że była
jednak inicjatywa kilku oficerów, by w porozumieniu z prokuraturą
stworzyć specjalny zespół śledczy. Ale ówczesny komendant miał inne zdanie.
Dlaczego?
Może nie lubił dziennikarzy...
W końcu w 1994 roku utworzono grupę specjalną, która przez rok zajmowała
się wyjaśnianiem losu Ziętary...
To była fikcja.
Jak to fikcja? Do grupy skierowano kilku oficerów, jej szefem został
zastępca naczelnika, otrzymali dodatki do pensji...
Skład osobowy tej grupy świadczy o tym, że było to działanie pozorowane.
Gdyby celem było faktycznie ustalenie sprawców, sprawę oddano by
policjantom, którzy mieli doświadczenie w tropieniu zabójców. Tymczasem
do grupy powołano ludzi od przestępstw gospodarczych i zajmujących się
wcześniej głównie niezidentyfikowanymi zwłokami lub zaginionymi osobami
z amnezją. A tutaj potrzeba było ludzi z dużym doświadczeniem
operacyjnym i dobrymi kontaktami w grupach przestępczych.
Po co zatem utworzono specgrupę?
W Komendzie Głównej chcieli mieć spokój. Pojawiły się wtedy artykuły
krytykujące naszą bezczynność. Ojciec zaginionego wysyłał listy nawet do
premiera i prezydenta. W Komendzie Głównej polecili stworzenie grupy na
odczepnego, by rodzina nie skarżyła się, że nic w tej sprawie się nie
robi...
Ale przecież można było wybrać do sprawy Ziętary najlepszych policjantów?
Tyle że delegowanie ich do grupy wpłynęłoby negatywnie na wyjaśnianie
bieżących zabójstw. Spadłaby wykrywalność, a w policji rządzi
statystyka. Uznano, że sprawa Ziętary i tak ma już małe szanse po dwóch
latach od zaginięcia, więc szkoda dla niej najlepszych ludzi... Poza tym
były wtedy bardziej priorytetowe śledztwa, np. dotyczące śmierci
Jaroszewiczów, którzy zginęli tego samego dnia co Ziętara.
Podejrzewa Pan, że koledzy ze specgrupy nie chcieli ustalić losu Ziętary?
Daleki jestem od tego, by sądzić, że uczestniczyli oni w jakimś spisku.
Po prostu ta sprawa ich wyraźnie przerastała. Nigdy nie zajmowali się
tak złożonym śledztwem. Inna rzecz, że pierwsze skrzypce odgrywał w
grupie A., który potem poszedł siedzieć za sprzedawanie informacji
przestępcom. Nikt nie sprawdzał nigdy, czy nie robił on tego także w
sprawie Ziętary.
***
Dziennikarze proszą ministra o pomoc
List otwarty w sprawie Jarosława Ziętary do ministra sprawiedliwości i
prokuratora generalnego.
Jarosław Ziętara (...) był młodym, odważnym, zawsze dążącym do prawdy
człowiekiem. Śledztwo w sprawie uprowadzenia J. Ziętary wszczęto dopiero
po roku od jego zniknięcia. Umarzano je kilkakrotnie, po raz ostatni w
1999 roku - uznając, że dziennikarza zamordowano na zlecenie, ale nie
można odnaleźć jego zwłok. (...) J. Ziętara był pierwszym dziennikarzem
w demokratycznej Polsce, który stracił życie w związku z wykonywanym
zawodem. (...)
Rodzice Jarosława Ziętary zmarli, nie doczekawszy się odpowiedzi na
zadręczające ich latami pytanie, co stało się z ich synem. Także w ich
imieniu prosimy Pana o pilne zajęcie się sprawą zamordowanego dziennikarza.
--
I love love
-
2. Data: 2019-09-29 11:23:18
Temat: Re: Policja tylko pozorowała działania w sprawie Ziętary
Od: RadoslawF <u...@d...invalid>
W dniu 2019-09-29 o 08:58, u2 pisze:
Pozwolę sobie przypominać ze jesteś tym palantem od niechcianej
prasówki i kretynem który nie potrafi się zastosować do swojej rady
czyli do ustawienia filtra na oponenta. :-)
Pozdrawiam
-
3. Data: 2019-09-29 13:47:30
Temat: Re: Policja tylko pozorowała działania w sprawie Ziętary
Od: u2 <u...@o...pl>
RadoslawF <u...@d...invalid>:
> W dniu 2019-09-29 o 08:58, u2 pisze:
> Pozwolę sobie przypominać ze jesteś tym palantem od niechcianej
> prasówki
Jestem zajebisty piździak
--
I hate hate
-
4. Data: 2019-09-29 14:50:37
Temat: Re: Policja tylko pozorowała działania w sprawie Ziętary
Od: u2 <u...@o...pl>
W dniu 29.09.2019 o 13:47, piździak pisze:
>
> Jestem zajebisty piździak
>
> --
> I hate hate
>
zazdrościsz piździak:)))))))))))
--
I love love
-
5. Data: 2019-09-30 08:59:20
Temat: Re: Policja tylko pozorowała działania w sprawie Ziętary
Od: Uncle Pete <4...@g...com>
On 2019-09-29 08:58, u2 wrote:
> https://polskatimes.pl/policja-tylko-pozorowala-dzia
lania-w-sprawie-zietary/ar/56978
>
>
> KRZYSZTOF M. KAŹMIERCZAK30 października 2008Zaktualizowano 30
> października 2008, 23:34
Jaki jest sens odkopywania artykułu sprzed 11 lat?
-
6. Data: 2019-09-30 12:19:38
Temat: Re: Policja tylko pozorowała działania w sprawie Ziętary
Od: u2 <u...@o...pl>
W dniu 30.09.2019 o 08:59, Uncle Pete pisze:
> On 2019-09-29 08:58, u2 wrote:
>> https://polskatimes.pl/policja-tylko-pozorowala-dzia
lania-w-sprawie-zietary/ar/56978
>>
>>
>> KRZYSZTOF M. KAŹMIERCZAK30 października 2008Zaktualizowano 30
>> października 2008, 23:34
>
> Jaki jest sens odkopywania artykułu sprzed 11 lat?
sprawa jeszcze nie przedawniona, włącz myślenie, wyłącz komputer:))))))))))
--
I love love
-
7. Data: 2019-10-02 20:48:40
Temat: Re: Policja tylko pozorowała działania w sprawie Ziętary
Od: u2 <u...@o...pl>
W dniu 29.09.2019 o 08:58, u2 pisze:
> Wczoraj przedstawiliśmy nowe informacje dotyczące tajemniczych
> "przypadków", które nie pozwoliły wyjaśnić najbardziej oczywistych
> wątków dotyczących zaginięcia Ziętary. Policja skupiała się na wątkach
> pobocznych, a lekceważyła istotne informacje, jak ta że dziennikarz po
> wyjściu z domu wsiadł do radiowozu.
https://www.salon24.pl/u/czansiogrodnik/989370,pamie
ci-jarka-zietary-druhu-brakuje-cie-tu
Jarek Ziętara został pobity i zamęczony we wrześniu 1992 roku. Wśród
nas, jego kolegów i koleżanek z radia studenckiego i prasy, czy później
telewizji, istniało przekonanie, że podżegał do zabicia i uczestniczył w
pobiciu i zabójstwie jeden z TW UOP. Sami państwo traficie, który z
majętnych TW kręcących się koło Elektromisu to jest. Miał do pomocy
dwóch ochroniarzy, byłych milicjantów, którzy również uczestniczyli w
pobiciu. Na temat tego pobicia dużo będzie wiedział autor kryminałów o
milicji poznańskiej, pilskiej i gorzowskiej Ryszard Ćwirlej, działał na
granicy tych światów biznesu, przestępczości i organów ścigania. Żona
jednego z milicjantów, pani Krysia, w latach 2011-2012 rencistka ZUS
zatrudniona przez UAM jako szatniarka na Wydziale Prawa w budynku przy
ul. Św.Marcin 90, w szatni piwnicy obok Katedry prof.H.Kołeckiego i
czytelni informatycznej; wielokrotnie powtarzała zaufanym,
zainteresowanym studentom, że w ówczesnej Policji panowało przekonanie,
że Jarek Ziętara wmieszał się w nie swoje sprawy i z tego powodu wielu
policjantów i milicjantów z tamtego okresu utraciło przez niego
dodatkowe źródło utrzymania. A sam dziennikarz Jarek Ziętara po
zamęczeniu został wrzucony do jednego ze świeżych we wrześniu 1992 roku
grobów na Junikowie, tak mówiła mnie bezpośrednio Pani Krysia. Wątpię
więc w kwas u Marka Z. w Chybach, czy zatopienie w jeziorze w Kiekrzu.
Prawdą jest natomiast to, że Jarek był bity w magazynach Elektromisu,
właściciel firmy mógł nie wiedzieć o samodzielnej akcji oskarżonego
obecnie o podżeganie TW. Wielu milicjantów według pani Krysi cieszyło
się ze śmierci dziennikarza, wielu mu źle życzyło, nikt mu nie pomógł.
Wiarygodne są zeznania jednego ze świadków, który zeznał przed sądem, że
oskarżony o podżeganie również bił osobiście zamordowanego. Faktem jest,
że Marek Z. z Chyb bardzo się wzbogacił po śmierci dziennikarza.
Niemniej jednak należałoby jeszcze, mimo toczącego się procesu poszukać
jego powiązań z pracownikami cmentarza i firm chowających zmarłych
rezydujących w dzielnicy - Junikowie i obok junikowskiego cmentarza w
Poznaniu. Jeśli informacja pani Krysi o tym, że wielu policjantów i
milicjantów wiedziało o wrzuceniu Jarka Ziętary do świeżego grobu na
Junikowie, jest prawdą to znaczy, że mamy tu do czynienia również z
wątkiem milicjantów działających na zlecenie mafii czy grup biznesowych.
Tak jak w przypadku Krzysztofa Olewnika. Jeśli jakikolwiek śledczy
znajdzie choć jeden punkt wspólny w tych obu sprawach podobnych w
zakresie sposobu męczenia i skutku, albo nazwisko policjanta czy
prokuratora, który w pierwszym etapie obu zabójstw prowadził
postępowanie, to BNW zyska dodatkowy materiał do poszukiwań.
Myślę też, że właściciel firmy na terenie której torturowano i zabito
Jarka Ziętarę jest żywo zainteresowany skazaniem TW, który jest winny
śmierci dziennikarza. Jestem skłonny uwierzyć w sprawiedliwość i brak
wątpliwości w sprawie oraz w strach o życie świadków składających
zeznania. Dlatego tak ważne jest, by grupa kapitałowa zbudowana na
jednej z telefonii komórkowych nie ucierpiała z powodu nieskazania TW.
Wojsko, służby, Policja mogą korzystać z innego operatora.
Jarek Ziętara miał nie tylko notesy, w których robił zapiski na temat
spotkań w różnych śledztwach dziennikarskich. Miał również zeszyty w
kratkę z notatkami szczegółowymi. Ponieważ próbowano podpalić mieszkanie
jednego z dziennikarzy dążącego do wyjaśnienia sprawy każdy z nas,
znających Jarka Ziętarę jest żywo zainteresowany tym, by zastraszanie
dziennikarzy w tej sprawie się nie powtarzało. Myślę, że jesteśmy
skłonni równocześnie, w imię pamięci Jarka Ziętary, działać.
Wątpiącym w dziennikarskie wici polecam do obejrzenia film "Czwarta
władza" lub "Watergate". The Washington Post po przebojach z Nixonem
zamieścił pod tytułem, również na stronie internetowej tekst: "
Democracy Dies in Darkness".
Opublikowano: 1 października 2019, 15:13 ; Ostatnia aktualizacja: 2
października 2019, 15:13
--
I love love