Jeden istotny argument, za podnoszeniem minimalnej płacy jest taki, że każdy
człowiek ma niezbywalną i przyrodzoną godność. Skoro można podnosić płace
dla szefów rad nadzorczych, prezesów banków, prezesów spółek,
przewodniczących konsorcjów i wybranym dziennikarzom w bajońskich
wysokościach itp., to dlaczego traktuje się całe społeczeństwo jak
niewolników, których kosztem te wybrane elity pasożytują w rozpychu? Na
pierwszym miejscu chłowiek! A człowiek, żeby zachował swoja godność nie może
być poniżany. Poniżaniem jest "spłacaniem" człowieka za jego służalczość
głodowymi płacami. Nie ma tu w XXI w. żadnego logicznego tłumaczenia, za
utrzymywaniem niewolniczej pracy, bez rzetelnego wynagrodzenia. Kapitalista
zawsze będzie tak tłumaczył swój wyzysk, ale większości nie może poniżać.
Chęć zachowania przez elity wyjatkowych przywilejów płacowych, to jest
egoizm i wywyższanie się. Nie jest prawdą, że godziwe wynagradzanie za
wykonywana pracę, prowadzi do większego bezrobocia. To nie może być
decydujący za utrzymaniem niewolniczej pracy argument. Pieniądz napędza
koniunkturę. Jedynym argumentem za utrzymywaniem glodowych płac przez
rządzących jest taki, że zniewolnne społeczeństwo jest posłuszne, a
społeczeństwo syte jest niezależne i wolne i nie dałoby się podporządkować.

boukun