Witam,
po raz 4 byłem już na komisariacie i finalnie udało mi się doczekać
przyjścia policjanta, który sporządził jakąś notatkę nt podrobienia mojego
podpisu przez kierownika...Niestety, wygląda na to, że zmarnowałem tylko
czas. Najpierw pan policmajster kłócił się ze mną, że taka lista to nie jest
dokument, później, że to nie jest fałszowanie, po chwili wymyślił, że skoro
to miało miejsce w pracy, to powinienem z tym iść do PIP...Jestem
zmasakrowany stanem wiedzy nt prawa u tego funkcjonariusza, co gorsza,
decyzję o tym, czy wszczynać dochodzenie ma podjąć jakiś jego
przełożony-jeśli jest takim samym "fachowcem", to nie ma co się łudzić-nic
nie osiągnę. Czy ktoś z wrocławskich grupowiczów mógłby (niekoniecznie
charytatywnie) pomóc mi w tej sprawie ? Chyba przysługuje mi jakieś
odwołanie od ew. negatywnej decyzji policji dot. wszczęcia postępowania ?

pzdr
JC