Witam,
Sprawa wygląda następująco: dnia 3 lutego została wysłana do mnie przesyłka z
Niemczech zawierająca zegarek. Przesyłka w Polsce dostała miano listu
poleconego. Po upływie dwóch tygodni nie otrzymałem przesyłki, więc udałem
się na pocztę, gdzie stwierdzono, że przesyłka została odebrana 6 lutego, co
zostało potwierdzone dokumentami pocztowymi. Jako osoba odbierająca wpisana
była moja kuzynka, która mieszka w sąsiednim domu, pod innym adresem.
Kuzynka niejednokrotnie odbierała różne przesyłki adresowane do mnie, i mam
do niej pełne zaufanie. Twierdzi ona, że tego dnia odebrała jedynie swoja
prenumeratę czasopism i nic więcej. Tego samego dnia pojechałem z nią do
urzędu poczty w celu konfrontacji podpisów, i nie była w 100% pewna, że to
jest jej podpis.
Co ciekawsze, 6 lutego byłem w domu a listonoszka nawet nie próbowała zapukać
do moich drzwi, do czego się przyznaje.

Są tylko dwie opcje:
Pierwsza – kuzynka podpisała odbiór, ale nie otrzymała od listonoszki
przesyłki
Druga – podpis został podrobiony przez pracownika poczty, a przesyłka
„zaginęła”

Chciałem prywatnie wynająć grafologa w stwierdzenia autentyczności podpisu,
lecz kierowniczka poczty nie chce się na to zgodzić. Twierdzi, że mogę
jedynie złożyć skargę na listonoszkę i sprawa zostanie rozwiązana przy pomocy
zarządu i grafologa poczty.

Co w takiej sytuacji powinienem zrobić? Jak powinna wyglądać skarga, która
mam złożyć na listonoszkę? I co właściwie mogę takimi działaniami uzyskać?

Pozdrawiam
Mariusz K.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/