-
51. Data: 2009-08-04 19:29:35
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: PlaMa <m...@w...pl>
W dniu 2009-08-04 20:54, Marek Dyjor pisze:
> no i się wyjaśnia, zakochany w samochodziku a samochodziki są do
> jeżdżenia a nie do kochania :)
Albo musisz to przemyśleć jeszcze raz albo masz trochę ubogie życie
seksualne :P
-
52. Data: 2009-08-04 19:32:11
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 sierpień 2009 21:29
(autor PlaMa
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <h5a271$d7$1@inews.gazeta.pl>):
> Albo musisz to przemyśleć jeszcze raz albo masz trochę ubogie życie
> seksualne :P
Znaczy co? Żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz zderzaczek?
--
Tristan
Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa,
lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby,
by wyświadczała dobro słuchającym. (Ef 4,29)
-
53. Data: 2009-08-04 19:39:13
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Jotte wrote:
>> doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają
>> zwalniać zamiast jechać zdecydowanie tak aby przejechać,
> Czynność tak bywa niezbędna, szczególnie w mieście. Wynika z
> konieczności upewnienia się, że się na to skrzyzowanie nie tylko
> wjedzie, ale i z niego zjedzie.
>
>> tacy łowcy
>> czerwonych świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią
>> nastepnei przejechać na czerwonym :)
> To już inna sprawa. Jedziesz za ciotą, ciota na wczesnym czerwonym
> przejedzie, ty stoisz, a mogły przejchać jeszcze ze trzy wozy.
kilka ciot zostawi odstepy na samochód i już nie pojedziesz w lewo na
zielonym bo nie wjedziesz na pas do lewoskrętu zablokowany przez jadących
(znaczy stojących) pasem na wprost.
-
54. Data: 2009-08-04 19:49:15
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:h5a2pl$4gl$1@news.onet.pl Marek Dyjor
<m...@p...onet.pl> pisze:
>>> tacy łowcy
>>> czerwonych świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią
>>> nastepnei przejechać na czerwonym :)
>> To już inna sprawa. Jedziesz za ciotą, ciota na wczesnym czerwonym
>> przejedzie, ty stoisz, a mogły przejchać jeszcze ze trzy wozy.
> kilka ciot zostawi odstepy na samochód i już nie pojedziesz w lewo na
> zielonym bo nie wjedziesz na pas do lewoskrętu zablokowany przez jadących
> (znaczy stojących) pasem na wprost.
Tłumaczyłem ci, że czasem pozostawienie odstępu jest jeśli nawet nie jest
konieczne, to przynajmniej uzasadnione.
Jest zresztą na drogach wiele innych, bardziej uciążliwych debilizmów z
prostym chamstwem włącznie.
--
Jotte
-
55. Data: 2009-08-04 20:54:05
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:h5a2pl$4gl$1@news.onet.pl Marek Dyjor
> <m...@p...onet.pl> pisze:
>
>>>> tacy łowcy
>>>> czerwonych świateł, szkoda tylko że ci specjaliści potrafią
>>>> nastepnei przejechać na czerwonym :)
>>> To już inna sprawa. Jedziesz za ciotą, ciota na wczesnym czerwonym
>>> przejedzie, ty stoisz, a mogły przejchać jeszcze ze trzy wozy.
>> kilka ciot zostawi odstepy na samochód i już nie pojedziesz w lewo na
>> zielonym bo nie wjedziesz na pas do lewoskrętu zablokowany przez
>> jadących (znaczy stojących) pasem na wprost.
> Tłumaczyłem ci, że czasem pozostawienie odstępu jest jeśli nawet nie
> jest konieczne, to przynajmniej uzasadnione.
ok ja sie nie czepiam zsotawianei 1m odstępu ale czepiam Sie nagminnego
zostawiania dziur na cały samochód
-
56. Data: 2009-08-04 23:16:38
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: to <t...@a...xyz>
Marek Dyjor wrote:
> a nie jak stoisz w korku, w ruchu miejskim zostawianie dużych odstępów
> jest działaniem szkodliwym i kompletnie bezsensownym. Hipotetyczne
> ryzyko ze ktoś cie popchnie i wjedziesz w następnego jest raczej rzadką
> sytuacją, osobiście ani nie miałem takiej sytuacji ani nie znam nikogo
> komu by sie to przydarzyło, ani nie widziałem takiego przypadku.
A ryzyko, że nadjedzie z tyłu karetka, a paru debili którzy zostawili 5
cm odstępu nie będzie wiedziało co ze sobą zrobić?
> doskonali sa też tacy co dojeżdżając do zielonego światła zaczynają
> zwalniać
Raczej tacy, co przelatują skrzyżowania na pełnym gazie.
--
cokolwiek
-
57. Data: 2009-08-04 23:19:25
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: to <t...@a...xyz>
Marek Dyjor wrote:
> ok ja sie nie czepiam zsotawianei 1m odstępu ale czepiam Sie nagminnego
> zostawiania dziur na cały samochód
A kto mówi o zostawianiu pięciu metrów? Odstęp powinien być taki, żeby
dało się wyjechać zza poprzedzającego auta skręcając maksymalnie koła.
--
cokolwiek
-
58. Data: 2009-08-04 23:22:41
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: to <t...@a...xyz>
Marek Dyjor wrote:
> kilka ciot zostawi odstepy na samochód i już nie pojedziesz w lewo na
> zielonym bo nie wjedziesz na pas do lewoskrętu zablokowany przez
> jadących (znaczy stojących) pasem na wprost.
Ostatnio taki mistrzunio "zero odstępu" zasponsorował mi nowy zderzak, bo
"się zagapił" w korku.
--
cokolwiek
-
59. Data: 2009-08-05 04:49:32
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
to wrote:
> Marek Dyjor wrote:
>
>> a potem jest taki efekt że sie nie da wjechać na pas w lewo bo na
>> wprost stoją sami kurna ostrożni kierowcy
>
> Wręcz przeciwnie, wtedy ruch jest znacznie bardziej płynny bo wszyscy
> mogą ruszyć na zielonym praktycznie jednocześnie i więcej aut
> przejedzie w jednym cyklu.
nie pojedzie bo kierowcy cioty zaczynają szukać biegów i sprzęgła dopiero
jak samochód przed nimi zaczyna ruszać, no i zaraz zwalniają bo nie mogą
zaleźć dwójki :)
>
>> którzy sobie zostawiają po 6 metrów
>> przez sobą.
>
> A te 6 metrów to już Twoje projekcje.
nie projekcje tylko obserwacje :)
-
60. Data: 2009-08-05 11:15:00
Temat: Re: [PoRD} Hipotetyczna sytuacja
Od: "neelix" <a...@w...pl>
Użytkownik "Tristan" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
news:h59tg5$rl8$1@news.interia.pl...
>W odpowiedzi na pismo z wtorek 04 sierpień 2009 13:37
> (autor neelix
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak: <h596mk$4pa$1@atlantis.news.neostrada.pl>):
>
>> Ja mówię o potrzebie zachowania bezpiecznej odległości w każdej sytuacji,
>
> Ja również. Tylko, że bezpieczna odległość jest funkcją głównie prędkości.
> Więc ochrzaniłeś gościa za coś zupełnie nieokreślonego w dyskusji.
Za siedzenie komuś na dupie czyli za brak wyobraźni, za generowanie
niepotrzebnego stresu, za brak elementarnej kultury. Umiejętności kierowców
są różne i komuś auto może zjechać. Co będzie jak auto zjedzie i spowoduje
spękanie lakieru na zderzaku? Będzie policja i łażenie po ubezpieczalniach?
Komu to potrzebne? O to chodzi podjeżdżającym, by reperować szroty na koszt
ofiary cwaniactwa? Ktoś kto ma nowe auto będzie trzymał się z daleka od
poprzedzającego i tym bardziej nie che mieć pijawki z tyłu. Mnie taka
sytuacja trochę przypomina inną. Kiedyś stałem w kościele, a za mną bardzo
blisko jakieś przepite pijaczysko. Jechało mu z gęby jak z szamba. Żeby jej
chociaż nie otwierał.
neelix