-
1. Data: 2011-06-19 05:05:05
Temat: Odp: Re: dojazd do dzialki
Od: JaMyszka <f...@g...com>
W dniu niedziela, 19 czerwca 2011, 02:50:04 UTC+2 użytkownik Robert Tomasik napisał:
> > jeszcze dopisze bo moze to byc istotne - w KW nie ma zadnych wpisow o
> > sluzebnosciach zadnej ze stron
> Moim zdaniem nalezaloby sie zastanowic nad zasiedzeniem sluzebnosci
> przejazdu i wystapic do sadu o stwierdzenien tego i wpisanie do ksiegi. Ale
> pisze to z palca bez analizy przepisów.
Ja tam nie jestem prawnikiem, ale przy założeniu iż nie ma innej drogi do B, to bym
poczekała na tę uchwałę i dopiero ją zaskarżyła.
Co by nie mówić o naszych sądach, to jestem pewna, że żaden nie nakaże uprawiać
spadochroniarstwa, by się dostać do swojej własności. Cóż by to była za pożywka dla
mediów;)
--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://zwijaj.pl/
-
2. Data: 2011-06-19 13:21:03
Temat: Re: dojazd do dzialki
Od: arturs <a...@g...com>
W dniu 2011-06-19 07:05, JaMyszka pisze:
> W dniu niedziela, 19 czerwca 2011, 02:50:04 UTC+2 użytkownik Robert Tomasik
napisał:
>>> jeszcze dopisze bo moze to byc istotne - w KW nie ma zadnych wpisow o
>>> sluzebnosciach zadnej ze stron
>> Moim zdaniem nalezaloby sie zastanowic nad zasiedzeniem sluzebnosci
>> przejazdu i wystapic do sadu o stwierdzenien tego i wpisanie do ksiegi. Ale
>> pisze to z palca bez analizy przepisów.
>
> Ja tam nie jestem prawnikiem, ale przy założeniu iż nie ma innej drogi do B, to bym
poczekała na tę uchwałę i dopiero ją zaskarżyła.
> Co by nie mówić o naszych sądach, to jestem pewna, że żaden nie nakaże uprawiać
spadochroniarstwa, by się dostać do swojej własności. Cóż by to była za pożywka dla
mediów;)
>
o jakiej uchwale piszesz? o tym ze wspolnota ma plan zagrodzic wjazd?
piszecie o sadach i zasiedzeniu "sluzebnosci".. a co z tym ze B jest tez
wspolwlascicielem dzialki A?
-
3. Data: 2011-06-19 13:46:46
Temat: Re: dojazd do dzialki
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "arturs" <a...@g...com> napisał w wiadomości
news:itkt3v$vdc$1@news.onet.pl...
>W dniu 2011-06-19 07:05, JaMyszka pisze:
>> W dniu niedziela, 19 czerwca 2011, 02:50:04 UTC+2 użytkownik Robert
>> Tomasik napisał:
>>>> jeszcze dopisze bo moze to byc istotne - w KW nie ma zadnych wpisow o
>>>> sluzebnosciach zadnej ze stron
>>> Moim zdaniem nalezaloby sie zastanowic nad zasiedzeniem sluzebnosci
>>> przejazdu i wystapic do sadu o stwierdzenien tego i wpisanie do ksiegi.
>>> Ale
>>> pisze to z palca bez analizy przepisów.
>>
>> Ja tam nie jestem prawnikiem, ale przy założeniu iż nie ma innej drogi
>> do B, to bym poczekała na tę uchwałę i dopiero ją zaskarżyła.
>> Co by nie mówić o naszych sądach, to jestem pewna, że żaden nie nakaże
>> uprawiać spadochroniarstwa, by się dostać do swojej własności. Cóż by to
>> była za pożywka dla mediów;)
>>
>
> o jakiej uchwale piszesz? o tym ze wspolnota ma plan zagrodzic wjazd?
> piszecie o sadach i zasiedzeniu "sluzebnosci".. a co z tym ze B jest tez
> wspolwlascicielem dzialki A?
B może zostać przegłosowany, bo chyba nie jest większościowym właścicielem
:-)
-
4. Data: 2011-06-19 19:04:28
Temat: Re: dojazd do dzialki
Od: arturs <a...@g...com>
W dniu 2011-06-19 15:46, Robert Tomasik pisze:
> B może zostać przegłosowany, bo chyba nie jest większościowym
> właścicielem :-)
zaraz - skoro wszyscy członkowie wspólnoty mogą sobie jeździć po całym
terenie działki to czemu B nie może?
-
5. Data: 2011-06-19 19:37:00
Temat: Re: dojazd do dzialki
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "arturs" <a...@g...com> napisał
>> B może zostać przegłosowany, bo chyba nie jest większościowym
>> właścicielem :-)
>
> zaraz - skoro wszyscy członkowie wspólnoty mogą sobie jeździć po
> całym terenie działki to czemu B nie może?
Sam będzie mógł jeździć, ale nie będzie mógł sprawić że droga będzie
dostępna dla innych osób chcących dojechac do jego posesji (goście,
pracownicy, klienci itp.)
-
6. Data: 2011-06-22 23:59:45
Temat: Re: dojazd do dzialki
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 19 Jun 2011, Alek wrote:
> Użytkownik "arturs" <a...@g...com> napisał
>
>>> B może zostać przegłosowany, bo chyba nie jest większościowym
>>> właścicielem :-)
>>
>> zaraz - skoro wszyscy członkowie wspólnoty mogą sobie jeździć po całym
>> terenie działki to czemu B nie może?
>
> Sam będzie mógł jeździć, ale nie będzie mógł sprawić że droga będzie dostępna
> dla innych osób chcących dojechac do jego posesji (goście, pracownicy,
> klienci itp.)
Problem w tym, że najpierw ich wpuszcza "do siebie" jako współwłaściciel
A, a dopiero PÓŹNIEJ z "A" wspuszcza ich na "B". Kiedy *już są* na A.
Mówisz że nie może?
W myśl tej tezy miałby prawo również wziąć za frak i wywalać za drzwi
budynku (budynku A) gości i kontrahentów (np. agenta ubezpieczeniowego)
którzy przyszli do pozostałych współwłaścicieli budynku A.
Bo skoro *wszyscy* mogą się sprzeciwić, to on *również* może, prawda?
Na pewno wszystko Ci się zgadza w Twojej własnej tezie?
:D
Natomiast wspólnota rzecz jasna mogłaby próbować jakoś "odciąć"
możliwość wjazdu z A na B, tyle, że byłoby to sprzeczne z prawem,
w myśl wspomnianej "drogi koniecznej".
Zgadza się, że z tytułu przejazdu poprzez A do B można żądać
wynagrodzenia.
Ale do obrony przed wersją "wspuszczania na B już wpuszczonych
na A" chyba pozostaje tylko ogólny art.5 KC
pzdr, Gotfryd
-
7. Data: 2011-06-23 06:01:12
Temat: Re: dojazd do dzialki
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał
>>
>>>> B może zostać przegłosowany, bo chyba nie jest większościowym
>>>> właścicielem :-)
>>>
>>> zaraz - skoro wszyscy członkowie wspólnoty mogą sobie jeździć po
>>> całym terenie działki to czemu B nie może?
>>
>> Sam będzie mógł jeździć, ale nie będzie mógł sprawić że droga
>> będzie dostępna dla innych osób chcących dojechac do jego posesji
>> (goście, pracownicy, klienci itp.)
>
> Problem w tym, że najpierw ich wpuszcza "do siebie" jako
> współwłaściciel
> A, a dopiero PÓŹNIEJ z "A" wspuszcza ich na "B". Kiedy *już są* na
> A.
> Mówisz że nie może?
> W myśl tej tezy miałby prawo również wziąć za frak i wywalać za
> drzwi
> budynku (budynku A) gości i kontrahentów (np. agenta
> ubezpieczeniowego)
> którzy przyszli do pozostałych współwłaścicieli budynku A.
> Bo skoro *wszyscy* mogą się sprzeciwić, to on *również* może,
> prawda?
>
> Na pewno wszystko Ci się zgadza w Twojej własnej tezie?
> :D
Wyobraź sobie taką sytuację: wspólnota A ogradza teren i montuje
bramę. Każdy współwłaściciel A ma klucz i może wchodzić/wjeżdżac kiedy
zechce, ale gdy pojawi się interesant do posesji B to może tylko
klamkę pocałować. Ewentualnie może zadzwonić do pana B żeby ten
pofatygował się i bramę otworzył, ale na dłuższą metę jest to nie do
przyjęcia.
Czy teraz moje zdanie brzmi dla ciebie bardziej sensownie?
> Natomiast wspólnota rzecz jasna mogłaby próbować jakoś "odciąć"
> możliwość wjazdu z A na B,
Po prostu ogrodzić swój teren. Oczywiście bez budowania bramy między A
i B bo przecież wspólnota A nie ma takiej potrzeby.
> tyle, że byłoby to sprzeczne z prawem,
> w myśl wspomnianej "drogi koniecznej".
Którą to służebność najpierw trzeba by formalnie ustanowić i do KW
wpisać.
-
8. Data: 2011-06-23 10:38:01
Temat: Re: dojazd do dzialki
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 23 Jun 2011, Alek wrote:
> Wyobraź sobie taką sytuację: wspólnota A ogradza teren i montuje bramę. Każdy
> współwłaściciel A ma klucz i może wchodzić/wjeżdżac kiedy zechce,
Wyjaśnij jeszcze, co robią goście współwłaścicieli A.
Proca leży przy bramie i służy do strzelania we właściwe okno? ;)
> ale gdy
> pojawi się interesant do posesji B to może tylko klamkę pocałować.
> Ewentualnie może zadzwonić do pana B żeby ten pofatygował się i bramę
> otworzył, ale na dłuższą metę jest to nie do przyjęcia.
> Czy teraz moje zdanie brzmi dla ciebie bardziej sensownie?
Ono brzmi dla mnie cały czas sensownie - zawiera ukryte założenie,
że z definicji nikt w A nie będzie miał potrzeby wpuszczania
własnych gości. Bądź też *prawa* do takiego wpuszczania.
A to nieprawda.
Przecież dowolny ze współwłaścicieli A może tam np. otworzyć biuro.
Takie biura "w bloku" istnieją w wielu miejscach.
Raczej nie ma prawnej możliwości zabronienia "nieuciążliwej" DG
w takim lokalu.
I teraz - czym różni się osobnik mający równocześnie udziały ;)
w sąsiednim gruncie od dowolnego innego współwłaściciela A,
żeby nie mógł *sobie* zorganizować dostępu do *swojego* lokalu,
w tym swoim klientom, np. za pomocą domofonu?
>> Natomiast wspólnota rzecz jasna mogłaby próbować jakoś "odciąć"
>> możliwość wjazdu z A na B,
>
> Po prostu ogrodzić swój teren.
Patrz niżej.
> Oczywiście bez budowania bramy między A i B bo
> przecież wspólnota A nie ma takiej potrzeby.
>
>> tyle, że byłoby to sprzeczne z prawem,
>> w myśl wspomnianej "drogi koniecznej".
>
> Którą to służebność najpierw trzeba by formalnie ustanowić i do KW wpisać.
Jeśli ona uprzednio *faktycznie* istniała, to o czymś zapomniałeś:
o tym, że wg KC ochrona posiadania ma pierwszeństwo przed ochroną
własności.
"Nawet jakby było w złej wierze". To posiadanie (by było).
Sprawdzisz przepis? :)
pzdr, Gotfryd
-
9. Data: 2011-06-23 11:26:18
Temat: Re: dojazd do dzialki
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał
>
>> Wyobraź sobie taką sytuację: wspólnota A ogradza teren i montuje
>> bramę. Każdy współwłaściciel A ma klucz i może wchodzić/wjeżdżac
>> kiedy zechce,
>
> Wyjaśnij jeszcze, co robią goście współwłaścicieli A.
> Proca leży przy bramie i służy do strzelania we właściwe okno? ;)
Najprostszym rozwiązaniem jest domofon. Ale on będzie podłączony tylko
do lokali w A. Możliwa jest też taka konfiguracja, że budynek A stoi
przy i wejście do budynku A jest wprost z chodnika a ogrodzony teren
jest z boku i służy np. do parkowania, rekreacji czy tp. I tam będzie
brama otwierana tylko okazjonalnie.
>> ale gdy pojawi się interesant do posesji B to może tylko klamkę
>> pocałować.
>> Ewentualnie może zadzwonić do pana B żeby ten pofatygował się i
>> bramę otworzył, ale na dłuższą metę jest to nie do przyjęcia.
>> Czy teraz moje zdanie brzmi dla ciebie bardziej sensownie?
>
> Ono brzmi dla mnie cały czas sensownie - zawiera ukryte założenie,
> że z definicji nikt w A nie będzie miał potrzeby wpuszczania
> własnych gości. Bądź też *prawa* do takiego wpuszczania.
> A to nieprawda.
> Przecież dowolny ze współwłaścicieli A może tam np. otworzyć biuro.
> Takie biura "w bloku" istnieją w wielu miejscach.
> Raczej nie ma prawnej możliwości zabronienia "nieuciążliwej" DG
> w takim lokalu.
Powyżej chyba wyjaśniłem.
> I teraz - czym różni się osobnik mający równocześnie udziały ;)
> w sąsiednim gruncie od dowolnego innego współwłaściciela A,
> żeby nie mógł *sobie* zorganizować dostępu do *swojego* lokalu,
> w tym swoim klientom, np. za pomocą domofonu?
Zależy od postawy wspólnoty. Bez jej zgody nie zainstaluje
przy bramie A domofonu dla posesji B.
Sporo zależy też od zamierzonego sposobu użytkowania posesji B.
>>> Natomiast wspólnota rzecz jasna mogłaby próbować jakoś "odciąć"
>>> możliwość wjazdu z A na B,
>>
>> Po prostu ogrodzić swój teren.
>
> Patrz niżej.
>
>> Oczywiście bez budowania bramy między A i B bo przecież wspólnota A
>> nie ma takiej potrzeby.
>>
>>> tyle, że byłoby to sprzeczne z prawem,
>>> w myśl wspomnianej "drogi koniecznej".
>>
>> Którą to służebność najpierw trzeba by formalnie ustanowić i do KW
>> wpisać.
>
> Jeśli ona uprzednio *faktycznie* istniała, to o czymś zapomniałeś:
> o tym, że wg KC ochrona posiadania ma pierwszeństwo przed ochroną
> własności.
Może istniała, może nie. Może się nie obyć bez udziału sądu a to może
potrwać.
-
10. Data: 2011-06-23 14:57:58
Temat: Re: dojazd do dzialki
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 23 Jun 2011, Alek wrote:
> Najprostszym rozwiązaniem jest domofon. Ale on będzie podłączony tylko do
> lokali w A.
I co, jak gość sobie zestawi połączenie z B do A "czymkolwiek", czy
to radiowe czy Internetem, to oskarżysz go o niedozwoloną immisję
czy jak?
:)
>>> ale gdy pojawi się interesant do posesji B to może tylko klamkę pocałować.
[...]
>>> Ewentualnie może zadzwonić do pana B żeby ten pofatygował się i bramę
[...]
>> Ono brzmi dla mnie cały czas sensownie - zawiera ukryte założenie,
>> że z definicji nikt w A nie będzie miał potrzeby wpuszczania
>> własnych gości. Bądź też *prawa* do takiego wpuszczania.
>> A to nieprawda.
[...]
>
> Powyżej chyba wyjaśniłem.
Wyjaśniłeś, że właściciel B występując jako współwłaściciel A
będzie mógł wpuszczać na A swoich gości?
To się zgadzamy :)
Usiłowałem wykazać, że błędne jest założenia iż A może cokolwiek
MNIEJ niż pozostali członkowie.
> Zależy od postawy wspólnoty. Bez jej zgody nie zainstaluje
> przy bramie A domofonu dla posesji B.
Chyba coś za bardzo upraszczasz.
Sądzisz, że "moja" wspólnota będzie w stanie jakkolwiek,
prawnie lub fizycznie, zablokować mi możliwość otwierania
"furtki" jeśli najdzie mnie chęć żebym to robił np.
z telefonu komórkowego?
> Sporo zależy też od zamierzonego sposobu użytkowania posesji B.
Owszem, nie dyskutujemy tu czy wspólnota A ma podstawy do
zaskarżenia używania B w sposób uciążliwy. Zakładamy że
nie ma.
>>> Po prostu ogrodzić swój teren.
>>
>> Patrz niżej.
>>
>>> Oczywiście bez budowania bramy między A i B bo przecież wspólnota A nie ma
>>> takiej potrzeby.
>>>
>>>> tyle, że byłoby to sprzeczne z prawem,
>>>> w myśl wspomnianej "drogi koniecznej".
>>>
>>> Którą to służebność najpierw trzeba by formalnie ustanowić i do KW wpisać.
>>
>> Jeśli ona uprzednio *faktycznie* istniała, to o czymś zapomniałeś:
>> o tym, że wg KC ochrona posiadania ma pierwszeństwo przed ochroną
>> własności.
>
> Może istniała, może nie. Może się nie obyć bez udziału sądu a to może
> potrwać.
No właśnie: MOŻE POTRWAĆ :)
Zajrzyj do tych przepisów :)
W szczególności art.343 KC.
Odwracasz bowiem kota ogonem w kwestii "kto ma iść do sądu".
Napiszę raz jeszcze i wyraźnie: prawo daje w .pl WIĘKSZĄ ochronę
posiadaniu niż własności!
A Twój post sugeruje, że wspólnota może legalnie wziąć i zaskoczenia
postawić płot odcinający FAKTYCZNĄ drogę konieczną.
To może być zły pomysł, bo po prawdzie walka metodą "ale w tym
chlewiku były sztaby złota" :P (znaczy poprzez wykazanie
że poszkodowany poniósł straty, na pierwszy rzut oka niewidoczne)
jest trudna, ale można się na to naciąc od strony tego kto
do chlewika się włamał.
A takie działanie wspólnoty sugerujesz.
Do tego widzisz tekst o "przywróceniu stanu poprzedniego",
czyli obalaniu tego płota? ;)
Jako że widzę iż nie wykazujesz inicjatywy do zajrzenia do
przepisów, tu leżą (za aktualność nie ręczę, ale z grubsza
są na bieżąco):
http://prawo-nieruchomosci.krn.pl/Kodeks-cywilny-1_2
_117.html
... od art. 336 tytuł IV "posiadanie".
Niewiele tego.
Ale doczytaj DO KOŃCA, bo ostatnie zdanie tego tytułu dotyczy
właśnie omawianego przypadku :)
pzdr, Gotfryd