eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 237

  • 221. Data: 2008-03-14 19:34:24
    Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z czwartek, 13 marzec 2008 09:10
    (autor Gotfryd Smolik news
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <Pine.WNT.4.64.0803130849000.772@athlon64>):

    > Przyznaję, nie jest "rzeczą".
    > Do eksploatacji kompa jest potrzebny tak jak każda inna forma "dodatku",
    > w tym energia, dostarczana za pomocą nośnika (prądu na przykład),
    > podobnie zresztą jak OS (dostarczany na nośniku).

    Ale OS się nie zużywa. To nie prąd zasilający maszynę czy toner. Jest to
    natomiast niezbędna część urządzenia.

    >> Zresztą w zestawie z drukarką też masz toner startowy.
    > Powiedzmy: "zwyczajowo jest", o ile drukarka jest "na toner" :P

    Gotfryd, czy rozmowa z Tobą ma polegać na wypisywaniu listy warunków
    brzegowych? Toner, tusz, tasiemka... jeden pies.

    > Nie o to się kłócimy, po prostu popieram wyrzekania całkiem w tym samym
    > stylu, w jakim narzekam że wybór obudów bez zasilacza jest niewielki.

    No cóż, bo w ten sposób to jak bardzo się rozdrobnimy? Dostaniesz taką
    obudowę to powiesz, że chciałeś kupić sam przedni panel albo sam kawałek
    aluminiumu...

    > Sprzedawcy wciskają rzecz uzupełnioną o elementy, która ICH ZDANIEM jest
    > "niezbędna"... a idźcie sobie ;)

    Ale tak działa dokładnie cały przemysł i handel.

    >>>> Jakby nie działał, to byś niczego, z systemem operacyjnym włącznie, nie
    >>>> zainstalował.
    >>> wKF: IMHO Tristan powinien sobie obejrzeć BIOSopodobne wynalazki z
    >>> innych architektur. Od biedy EFI (Itanium), ale lepiej coś dłużej
    >>> dopracowywanego (jak tzw. "konsola" do Alphy :))
    >> A po co mam je oglądać? Uważasz, że one zapewniają działanie komputera?
    > Tak.

    Jakie działanie? Dla użytkownika taki komputer nie robi nic. Więcej zadań
    spełnia czterozadaniowy kalkulator niż to.

    > Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie "co ma robić komputer".
    > Komputer, czy to z BIOSem, czy z EFI czy z konsolą umie uruchomić
    > PROGRAM - na przykład taki jak memtest :P
    > Użyszkodnik ma (program) to użyszkodnik zapuszcza, użyszkodnik nie
    > ma np. arkusza kalkulacyjnego który potrafi działać tak jak
    > memtest - to zapuszcza sobie "do kompletu" również inne programy,
    > potocznie zwane OSem.

    A że większość właśnie pracuje w opcji II to logiczne jest, że na rynku
    jest właśnie taka oferta. CBDU. Ja nie przeczę, że Ty akurat możesz lubić
    mieć samochód do postawienia na działce, słuchania w nim radia i umawiania
    się na randki. Ale większość woli do jazdy i koła w zestawie są.

    > A flejm obok, w którym Jotte próbuje napisać to samo co Ty, i równie
    > "skutecznie" upiera się, że pecet bez OS jest "niedziałający".


    No cóż, to prawie niemożliwość, abstrakcja niesamowita, jednak Jotte akurat
    raz w życiu ma rację. A co dziwniejsze, Ty, choć to rzadkość większa niż
    racjość Jarka racji nie masz.

    > Wybacz, ale jakiegoś innego języka polskiego używamy.

    Ano. Po prostu ,,działa'' nie oznacza ,,cośtam zamruga'', ale spełnianie
    określonych zadań.

    >> Jak
    >> dostaniesz mikser bez tych wszystkich łapek to powiesz, że działa?
    > Oczywiście.
    > A co myślisz, jak kupię sobie "mikser", a będzie on bez "łapek", to będę
    > mógł go reklamować jako "niedziałający"?


    A założysz się? Możemy zrobić eksperyment i sprzedać klientowi mikser bez
    łapek albo odkurzacz bez ruły i końcówek. Ja będę odliczał sekundy aż
    przyleci z reklamacją. Ba! Najpewniej w ogóle nie kupi tylko przyleci przed
    zakupem wręcz.

    > A weź i zastanów się.
    > Normalnie to kupuje się zestaw miksera z określonymi łapkami, inne można
    > sobie dokupić luzem. I też można sobie ponarzekać, że wybór mikserów
    > luzem (bez łapek) jest mały (a ktoś ma "łapki" ze starych sprzętów :P)

    No i? Pomimo tego, raczej w wersji bez łapek nie dostaniesz i już.
    --
    Tristan
    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: i...@k...com.pl k...@g...com
    f...@e...pl b...@v...interia.pl


  • 222. Data: 2008-03-14 20:15:31
    Temat: Re: [OT - ortografia] Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:freen3$ov7$1@news.wp.pl Abu <a...@w...pl> pisze:

    > Nie podniecałem się i nie podniecam tym. Szczerze po prostu się trochę
    > ubawiłem wypowiedzią pana Tristana, że nie odmówiłem sobie tego
    > komentarza. Aż ciekaw jestem dlaczego, to właśnie pan Tristan mi tych
    > "rad" udziela?
    Bo ja go wkur***m. Nie jego jednego i ludki takie mnie nawet czasem bawią,
    ale on jakoś obsesyjnie mnie nie znosi.
    Może trochę dlatego, że on nie jest dla mnie anonimowy, a ja dla niego tak,
    a może po prostu ma z sobą jakiś kłopot; nie wiem.
    W każdym razie drzaźnię go nad wyraz i nie umie nad sobą zapanować.

    >> Dasz radę samodzielnie odnaleźć tę informację, czy nie poradzisz sobie i
    >> poprosisz bym ci podpowiedział?
    > A co to ma do tego? Czy potrafię, czy nie potrafię? Ważne co kiedyś i jak
    > napisałeś oraz jak zwróciłeś mi uwagę.
    To znaczy jak? Normalnie IMO. Wskazałem błędy i wyjaśniłem na czym polegają.

    > Nie podważam istotności samej uwagi, bo miałeś rację, przed "wg" nie
    > stawia się kropki.
    Owszem, bo zdania nie powinno się zaczynać od skrótu, ale mi chodziło o
    kropkę po.

    > Jak bym dostał taką uwagę na prywatnego mejla to bym nawet podziękował.
    Jakbym pisze się razem (ale jestem wredny upierd, nie?).
    Rzadko chce mi się pisać na priva, bo zazwyczaj to bylejakie adresy (ja mam
    prawdziwy i działający jakby co).

    > Albo np. w PS. tekst w stylu: " Abu po wg nie stawia się kropki bo słowo
    > "według" się kończy na g". Też dobry by był.
    Dobra, następnym razem będę pytał w jaki sposób moge być łaskawie
    dopuszczony do zwrócenia uwagi. ;))

    --
    Jotte


  • 223. Data: 2008-03-14 20:29:49
    Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0803141955140.2476@athlon64 Gotfryd Smolik
    news <s...@s...com.pl> pisze:

    >>> Na studiach, w polowie lat osiemdziesiatych musialem taki archaizm
    >>> z poczatku lat szescdziesiatych uruchomic.
    >> Powinienem współczuć czy zazdrościć? ;)))
    > Chyba zazdrościć :)
    > Obserwowanie po raz pierwszy jak np. operator wprowadza kod rozruchowy
    > do Odry za pomocą stosika przełączników (przypominających ISOSTATy)
    > powodowało lekki szok.
    Nie wiem, co prawda, o czym mówisz, ale lubię wiedzę nawet jeśli dziś jest
    ona praktycznie zbędna.

    >>> przeczytaniu ustawienie adresu startu, wrzucenie przelacznika startu
    >>> i... czekanie, czy wywali lampke zawieszenia, czy cos wyjdzie na
    >>> drukarke :)
    >> Że co? ;)
    > No chyba jakieś urządzenie *wyjściowe* taki komp musiał mieć, nie? ;)
    > Przyznam że miałem do czynienia z Odrami korzystającymi z OS George,
    > więc fanaberie pt. "obsługa z monitora" były na porządku dziennym,
    > ale to dopiero jak się OS załadował.
    > Lampki na panelu, głośniczek podpięty pod szyny adresowe (wcale nie
    > wynaleziony na potrzeby BIOSu :)) no i urządzenia wyjściowe deklarowane
    > tak samo jak wejściowe ("guziczkami do rejestru") to przecież
    > jest "pełna kontrola nad hardware", nie? ;)
    Odpadam w przedbiegach. Moje uczniowskie początki to ZX Spectrum (nie
    gumiak - już ten z interfacem kempstona i sztywną klawiaturą), a i tak byłem
    zdrowo zapóźniony bo już wówczas 286 były przestarzałe, standardem były 386,
    a 496 DX wlazły na rynek.

    --
    Jotte


  • 224. Data: 2008-03-14 20:37:20
    Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:slrnftlidu.vpu.milusi.pysiaczek@buziaczek.pl Artur M.
    Piwko <m...@b...pl> pisze:

    >> Zauważ, że istnieją języki programowania, których odpowiednia
    >> implementacja pełni rolę systemu (nawet właśnie asembler).
    >> A w pececie mamy też BIOS - Basic Input Output SYSTEM. Wyjmij
    >> (ostrożnie) kość biosu z płyty głównej zobaczysz jak zadziała. ;)
    > Działać w określonych okolicznościach zadziała. Kiedyś kolega popsuł
    > BIOS przy upgradzie. Jako, że mieliśmy ten sam model płyty wczytałem
    > program flashujący, wczytałem obraz BIOSu - usunąłem kość z podstawki,
    > włożyłem kość kolegi - i zapisałem obraz...
    Pamiętasz? kiedyś był taki wirus co biosa kasował (michał anioł?). W firmie,
    w której wówczas pracowałem padła prawie połowa płyt głównych. Na szczęście
    mieliśmy wiele identycznych zestawów.
    W biosie ustawienie zgrania go do pamięci, zgranie na fdd, wyciągnięcie
    kości z podstawki (pod prądem!), przekładka do drugiej płyty, uruchomienie,
    flash do skasowanej kości... znam, znam.
    Potem Gigabyte wymyślił technologię dual bios i było po zawodach.

    --
    Jotte


  • 225. Data: 2008-03-14 20:41:14
    Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:17p2bp2qtq44p$.lyirpneii8vx$.dlg@40tude.net Henry(k)
    <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> pisze:

    >> Tylko my tu chyba o pecetach gadamy, nie?
    > Teoretycznie to powinniśmy o prawie, praktycznie to sam nie wiem
    > o czym ;-)
    Prawo, takie czy inne, w każdą dziedzinę życia się ładuje.

    --
    Jotte


  • 226. Data: 2008-03-14 21:26:37
    Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Jotte pisze:

    > Nooo, takiej informatycznej paleontologii to ja pamiętać nie mam
    > najmniejszych szans, sprzeczał się nie będę.
    > Choć można przyjąć, że SO to dowolny kod pozwalający na komunikację z
    > jakimś podzespołem, tak naprawdę nawet nie musiałby nic innego robić.

    Pozwalający komu?

    Użytkownikowi? Proszę bardzo: masz "system operacyjny" pod tytułem BIOS ;)


  • 227. Data: 2008-03-14 21:30:57
    Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Tristan pisze:

    >> Nie, nie podobnie.
    >> Pomijając konsole i inny sprzęt specjalistyczny system ani żadne inne
    >> oprogramowanie (pakiet biurowy, pakiet interentowy, pakiet
    >> multimedialny) zwykle używane na tych maszynach nie jest zintegrowane z
    >> tym urządzeniem
    >
    > Oprogramowanie nie, ale system tak. A jak pominiesz to, co

    Ten tak zwany system operacyjny to też tylko oprogramowanie. Nie jest
    konieczny do działania komputera.

    Sam swego czasu bawiłem się w różne eksperymenta ;) i pisałem programy,
    które startowały z dyskietki. Żadnego systemu operacyjnego nie potrzebowały.

    > nazywasz ,,specjalistycznym systemem'' to zostaną Ci tylko klony IBM PC[1].

    Makówki, PPC...


  • 228. Data: 2008-03-14 21:35:10
    Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Jotte pisze:

    > Komputer bez OSa jest równie działający, jak radio bez anteny, które
    > poszumi i tyle.

    Kurcze, powinienem pozwać sprzedawcę TV, który nie dostarczył mi do domu
    gratis kablówki. I sprzedawcę Polsatu, który nie dorzucił mi do dekodera
    także gratisowej anteny satelitarnej.

    Sprzedali mi niedziałający sprzęt...


  • 229. Data: 2008-03-14 21:52:17
    Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
    Od: Abu <a...@w...pl>

    Tristan pisze:
    >>>>> Jakby nie działał, to byś niczego, z systemem operacyjnym włącznie, nie
    >>>>> zainstalował.
    >>>> wKF: IMHO Tristan powinien sobie obejrzeć BIOSopodobne wynalazki z
    >>>> innych architektur. Od biedy EFI (Itanium), ale lepiej coś dłużej
    >>>> dopracowywanego (jak tzw. "konsola" do Alphy :))
    >>> A po co mam je oglądać? Uważasz, że one zapewniają działanie komputera?
    >> Tak.
    >
    > Jakie działanie? Dla użytkownika taki komputer nie robi nic. Więcej zadań
    > spełnia czterozadaniowy kalkulator niż to.

    Nie do końca. Komputer to taki rozbudowany *programowalny* kalkulator,
    który zazwyczaj działa z dużym wyświetlaczem (najczęściej 15"-24") i
    klawiaturą (najczęściej 104 znakową) oraz urządzeniem wskazującym
    (zwanym potocznie myszką).
    Główną jednak istotą komputera jest jego *programowalność*. Aby
    ułatwić to powstało wiele programów które ułatwiają zasadniczo za wiele
    nie robią ale _znacznie_ ułatwiają programowanie tychże komputerów
    (zwane systemami operacyjnymi). Jednak do działania komputera *nie jest*
    wymagany SO. Podano tu przykład memtesta ale na pewno znajdzie się wiele
    innych programów.
    Ponieważ powstał znaczący rynek programów na komputery to okazało
    się, że sprzedawcy wiążą zakup komputera z zakupem jakiś wybranych
    programów. Na dodatek nie umożliwiają zakupu komputera bez tegoż
    oprogramowania, co wg mnie jest jakąś formą zmuszania do kupowania.
    Dodatkowo można uznać, że jeżeli jeden z tych programów uzyskał
    dominację na rynku i przez to wymusza zakup innych programów (w innych
    segmentach rynku oprogramowania) to takie "zmuszanie" uznałbym za
    praktykę monopolistyczną.

    A.

    --
    http://forum.esperanto.org.pl/ - Kial Vi ne parolas en tiu cxi lingvo?
    http://forum.esperanto.org.pl/ - Prosty język dla każdego!
    http://forum.esperanto.org.pl/ - Easy language for everyone!


  • 230. Data: 2008-03-14 21:55:59
    Temat: Re: Obowiązek sprzedaży komputera z systemem operacyjnym
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Fri, 14 Mar 2008, Olgierd wrote:

    > Dnia Fri, 14 Mar 2008 19:33:54 +0100, Gotfryd Smolik news napisał(a):
    >
    >>> No to się nie domagasz. Zasilacz jest przynależnością, więc możesz się
    >>> domagać albo i nie. Z bateriami nie dyskutuję, różnica w cenie jest
    >>> zauważalnie pomijalna.
    >>
    >> Jakbyś napisał, że cena zasilacza jest pomijalna, to bym się zgodził.
    >
    > Rzecz w tym, że cena baterii jest na tyle pomijalna, że kruszyć kopii nie
    > ma o co. Zasilacz może kosztować i 1/2 ceny całego sprzętu - i nic to nie
    > zmieni.

    Chyba się nie rozumiemy: komp 2000 zł, bateria 400 zł, zasilacz 30 zł.
    Do tego się odnosisz?

    >> seryjnym, ale wręcz nie musi to być dokładnie dany model -
    >
    > Oczywiście miałem na myśli konkretny model,

    Akurat w przykładzie wyżej mam na myśli inny przypadek ;)

    >> bo z "lepszą chińszczyzną" też ma prawo działać!)
    >
    > No prawo ma, ale skoro producent nie dokłada to nie jest przynależnością.
    > A jak ja dołożę i w takiej postaci zacznę sprzedawać to znów będzie.

    O, i o ten przypadek chodzi.
    Ja odniosłem się *tylko* do cechy pt. "wartość majątkowa", do której
    chyba na opak się odniosłeś, skoro Tristan pyta dlaczego drogiej
    baterii nie uznajesz za "przynależność" a tani zasilacz tak.
    Przecież warunek "działania" wypełnia zarowno jedno jak i drugie.
    FYI: mam dwa różne aparaty foto, do żadnego z nich nie mam zasilacza,
    za to baterie akumulatorów (z ładowarką) tak.

    Nie widzę powodu aby z notebookiem nie mogło być identycznie (to
    że *na ogół* stosuje się zasilaczoładowarkę to inna sprawa).

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 10 ... 22 . [ 23 ] . 24


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1