eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoO jedną mamę za dużo do PESELa
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 70

  • 61. Data: 2020-02-13 17:00:39
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2020-02-13 o 16:39, Kviat pisze:

    > Widzę, że z łapaniem ironii również masz problemy.

    > I gdzie tu widzisz związek z "łatwiej/trudniej" dla biologii?

    Sam najpierw trzymasz się uparcie jakiegoś jednego znaczenia słów
    łatwiej/trudniej, a potem zarzucasz mi, że i ciebie traktuję dosłownie?

    >>> Skoro nie przebiegła, to raczej nie mogła. Ani szybciej, ani wolniej.
    >>> Przebiegła jak przebiegła.
    >>
    >> Mimo to można to porównywać.
    >
    > Co z czym?

    Tempo zmian genetycznych. Ile czasu lub pokoleń potrzeba, aby pojawił
    się nowy gen. Albo ile mutacji musi zajść, aby pojawiła się jakaś nowa
    cecha. W jednej sytuacji korzystna może być jedna mutacja na milion, a w
    drugiej jedna na 100 milionów.

    >> Hipotetyczny przykład dwóch organizmów z 1000 kodujących genów,
    >> jednemu wyewoluowanie 10 nowych genów może zająć 5000 pokoleń, a
    >> drugiemu 500.
    >
    > No i? Jeden spocił się bardziej, a drugi mniej? Czy o co ci chodzi?
    > Gdzie tu jest niby różnica w trudności?

    Co ty tak z tym poceniem?

    > Aha. I z tego ma wynikać, że rzut trzeci był trudniejszy od pierwszego,
    > a siedemnasty od piątego? Bez sensu.

    Bez sensu to jest, jak się zafiksujesz na jakimś znaczeniu słowa i
    męczysz to przez parę postów.

    > Może trzeba szybciej rzucać? LOL

    Fakt, szybkość rzutów (tu: zmniejszenie długości pokolenia) wpłynie na
    przyspieszenie ewolucji.


    > To dla ciebie jest trudniej, bo sobie założyłeś, co chciałbyś żeby
    > wypadło - kościom wisi i powiewa co wypadnie.

    Od tego, co wypadnie (jakie będą mutacje) zależy tempo ewolucji.

    > Oczywiście... gdyby ludzie nie wymyślili statystyki, to ewolucji by nie
    > było. Albo miałaby trudniej. Odkąd ludzie używają statystyki, to
    > ewolucji jest łatwiej. A już całkiem zrobiło jej się lżej, odkąd
    > potrafimy rysować wykresy w OpenOffice.

    Zupełnie błędne wnioski.

    >> (teoretycznie jest możliwe wyewoluowanie mrówki w słonia w ciągu
    >> jednego pokolenia,
    >
    > Ja pierdziu... znaczy się mrówka urodzi słonia, czy słoń mrówkę?
    > Nie. To nie jest możliwe. Nawet teoretycznie.

    Obojętnie w którą stronę. Jest to możliwe, w praktyce tylko
    teoretycznie. Nie możesz bowiem zupełnie wykluczyć, że na skutek mutacji
    genetycznych w komórkach rozrodczych mrówki znajdzie się DNA słonia,
    albo na odwrót.

    Na trochę mniejszą skalę taki sposób ewolucji nazywa się teorią
    obiecujących potworów: https://pl.wikipedia.org/wiki/Obiecuj%C4%85ce_potwor
    y

    Coś jak ten przykład małp, piszących na maszynie do pisania Hamletem.
    Praktycznie niemożliwe, ale nie możesz tego wykluczyć w teorii.

    >> Albo: że dinozaury były niezbędnym elementem tego, aby powstał człowiek.
    >
    > Albo nie były, bo wyginęły, a człowiek jednak powstał... miliony lat
    > później.

    Ale powstał jako ewolucja od małych ssaków żyjących w cieniu dinozaurów.
    Gdyby dinozaurów by nie było, zupełnie inaczej potoczyłyby się losy
    ówczesnych ssaków (na przykład nie musiały by być małe), na pewno nie
    byłoby człowieka takiego jakim jesteśmy dzisiaj, być może w ogóle by nie
    było inteligentnego życia.

    >> Bo w ich cieniu żyły prassaki, po wymarciu dinozaurów które... itd.
    >
    > To może jednak prassaki były niezbędne, a nie dinozaury?

    Jeśli chcesz oglądać życie takie, jak jest teraz, to i prassaki były
    niezbędne, i dinozaury, i miliardy innych zwierząt, roślin, zdarzeń,
    zależności, taki ewolucyjny efekt motyla.

    > Stopień trudności/łatwości, czy chociażby szkodliwość, można rozpatrywać
    > tylko w kategoriach intencjonalnych. Nie da się inaczej.

    Mam na ten temat inne zdanie. Czystości metalu szkodzi rdza, ale ani
    metal, ani tlen nie mają intencji.

    > Czyli nawet taka prosta analogia nie pomogła ci zrozumieć, że ani
    > biologia, ani ewolucja nie ma strategii? Trudno.

    Nie pisałem o strategii ewolucji, tylko o strategii ewolucyjnie
    stabilnej (lub niestabilnej). Poczytaj sobie na ten temat (na początek
    polecam Samolubnego gena, bo tam jest ciekawie i dla laików opisane).


    > Hmmm... w sumie to nawet się tego spodziewałem, bo czego można oczekiwać
    > od kogoś, kto uważa, że jedne narodowości są lepsze od innych? Na pewno
    > nie logicznego myślenia.

    Nie lepsze/gorsze, tylko różne. Trudno się dyskutuje z kimś, kto albo
    nie umie czytać, albo - co gorsza - umie, tylko przeinacza.

    --
    Liwiusz


  • 62. Data: 2020-02-13 20:08:06
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: Kviat

    W dniu 13.02.2020 o 17:00, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2020-02-13 o 16:39, Kviat pisze:
    >
    >> Widzę, że z łapaniem ironii również masz problemy.
    >
    >> I gdzie tu widzisz związek z "łatwiej/trudniej" dla biologii?
    >
    > Sam najpierw trzymasz się uparcie jakiegoś jednego znaczenia słów
    > łatwiej/trudniej,

    Wręcz przeciwnie. Pokazałem ci gdzie popełniłeś błąd, a ty się dalej
    przy tym upierasz.

    > a potem zarzucasz mi, że i ciebie traktuję dosłownie?

    Nie. Znowu ci się coś ci się pomyliło.
    Stwierdziłem fakt, że nie łapiesz ironii.

    >>>> Skoro nie przebiegła, to raczej nie mogła. Ani szybciej, ani wolniej.
    >>>> Przebiegła jak przebiegła.
    >>>
    >>> Mimo to można to porównywać.
    >>
    >> Co z czym?
    >
    > Tempo zmian genetycznych.

    No i sam widzisz... Najpierw piszesz trudniej/łatwiej, ja pytam jak to
    porównać, a ty wyskakujesz, że można porównać tempo zmian...

    Już ci wyjaśniłem, że tempo zmian nie ma nic wspólnego z tym, czy
    biologii jest coś łatwiej/czy trudniej zrobić. I nie wyciągnąłeś wniosków.

    [ciach dywagacje bez związku]

    >> No i? Jeden spocił się bardziej, a drugi mniej? Czy o co ci chodzi?
    >> Gdzie tu jest niby różnica w trudności?
    >
    > Co ty tak z tym poceniem?

    Spróbuj wykonać jakiś wysiłek, może być intelektualny, to zrozumiesz.

    >> Aha. I z tego ma wynikać, że rzut trzeci był trudniejszy od
    >> pierwszego, a siedemnasty od piątego? Bez sensu.
    >
    > Bez sensu to jest, jak się zafiksujesz na jakimś znaczeniu słowa i
    > męczysz to przez parę postów.

    Bez sensu jest to, że tłumaczę ci jak przedszkolakowi przez parę postów,
    a ty nadal nie rozumiesz.

    >> Może trzeba szybciej rzucać? LOL
    >
    > Fakt, szybkość rzutów (tu: zmniejszenie długości pokolenia) wpłynie na
    > przyspieszenie ewolucji.

    Albo nie wpłynie. Taka mucha żyje kilka godzin, czy kilka dni,
    napierdala jajeczkami jak karabin maszynowy i jakoś nie stała się
    inteligentna... Po tylu pokoleniach, zgodnie z twoją teorią, to muchy
    powinny już od dawna ludzi na spacer na smyczy wyprowadzać.

    Nie dość, że ironii nie łapiesz, to jeszcze głupoty piszesz.

    Przeczytałeś jakiś popularnonaukowy artykuł na jakimś popularnonaukowym
    portalu, gość rzucił pewnie dla uproszczenia hasło "ewolucja
    przyśpieszyła", bo na jakiejś wyspie wyrósł zwierzakowi dłuższy ogon,
    niż na innej wyspie, a ty powtarzasz bezmyślnie rzucone hasło.

    Ale dość już tłumaczenia ci podstaw. Na razie wystarczy, gdy w końcu
    zrozumiesz, że zrobienie tego dłuższego ogona było równie trudne/łatwe
    dla biologii, jak zrobienie tego krótszego.

    >> To dla ciebie jest trudniej, bo sobie założyłeś, co chciałbyś żeby
    >> wypadło - kościom wisi i powiewa co wypadnie.
    >
    > Od tego, co wypadnie (jakie będą mutacje) zależy tempo ewolucji.

    Muchy w każdym pokoleniu mają pierdyliardy mutacji. Pierdyliardy więcej
    mutacji niż wszystkie człekokształtne razem wzięte.
    Ale to my je ganiamy z packami, a nie one nas.

    Żeby rozmawiać o tempie ewolucji, to musiałbyś najpierw zdefiniować cel.
    Wtedy mógłbyś napisać, że coś szybciej (lub wolniej) dąży do tego celu.
    Żeby obrać jakiś cel, trzeba to zrobić świadomie.
    Ani muchy, ani tym bardziej ewolucja nie ma świadomości, więc nie mają celu.
    (Tak, wiem, zaraz napiszesz, że celem jest "utrzymanie gatunku",
    "przeżycie" itp. - nie, to nie jest cel, to jest odwrócenie przyczyny i
    skutku. Przyczyną mutacji nie jest przeżycie. Przeżycie, to skutek mutacji.
    Analogicznie, dostosowanie do danego środowiska, to nie przyczyna
    mutacji - to skutek mutacji.)

    A wyciąganie z tego wniosków, że skoro coś się dostosowało do danego
    środowiska szybciej, a coś innego wolniej, to znaczy, że biologia miała
    łatwiej/trudniej jest kuriozalne.

    >> Oczywiście... gdyby ludzie nie wymyślili statystyki, to ewolucji by
    >> nie było. Albo miałaby trudniej. Odkąd ludzie używają statystyki, to
    >> ewolucji jest łatwiej. A już całkiem zrobiło jej się lżej, odkąd
    >> potrafimy rysować wykresy w OpenOffice.
    >
    > Zupełnie błędne wnioski.

    Ale przynajmniej ironia trafiona, bo znowu nie załapałeś.

    >>> (teoretycznie jest możliwe wyewoluowanie mrówki w słonia w ciągu
    >>> jednego pokolenia,
    >>
    >> Ja pierdziu... znaczy się mrówka urodzi słonia, czy słoń mrówkę?
    >> Nie. To nie jest możliwe. Nawet teoretycznie.
    >
    > Obojętnie w którą stronę. Jest to możliwe,

    Nie. Nie jest.

    > w praktyce tylko
    > teoretycznie.

    Nawet teoretycznie.
    Jeszcze się coś takiego w ewolucji nie zdarzyło i nawet najśmielsze
    teorie nie pokazują, żeby coś takiego było możliwe.

    A już na pewno nie wyewoluowanie mrówki w słonia w ciągu
    jednego pokolenia.
    Pokaż jedną taką naukową (ale nie paranaukową...) teorię, to zmienię zdanie.

    > Nie możesz bowiem zupełnie wykluczyć, że na skutek mutacji
    > genetycznych w komórkach rozrodczych mrówki znajdzie się DNA słonia,
    > albo na odwrót.

    Mogę.
    (Tak samo jak mogę wykluczyć, że po zjedzeniu królika urośnie mi
    futerko. Czego chyba najbardziej się boją przeciwnicy jedzenia GMO - to
    tak przy okazji).

    Żebym nie mógł tego wykluczyć, musiałbyś udowodnić, że jest to możliwe.
    Choćby nawet teoretycznie.

    > Na trochę mniejszą skalę taki sposób ewolucji nazywa się teorią
    > obiecujących potworów:

    Problem w tym, że nie ma takiego sposobu ewolucji.
    Coś czego nie ma możesz sobie nazwać dowolną nazwą.

    > https://pl.wikipedia.org/wiki/Obiecuj%C4%85ce_potwor
    y

    Litości...
    "Praca ta została odrzucona przez neodarwinizm i środowisko biologów."

    No i się wyjaśniło dlaczego masz takie problemy ze zrozumieniem podstaw,
    skoro swoją wiedze czerpiesz z takich linków...
    Ale przyznaję, "teoria" fajna. Działa na wyobraźnię, więc nic dziwnego,
    że ktoś, kto nie ma o tym pojęcia może potraktować to poważnie.

    >> Hmmm... w sumie to nawet się tego spodziewałem, bo czego można
    >> oczekiwać od kogoś, kto uważa, że jedne narodowości są lepsze od
    >> innych? Na pewno nie logicznego myślenia.
    >
    > Nie lepsze/gorsze, tylko różne.

    Uparty jesteś :)
    Nie są różne. Przecież już ci to raz wytłumaczyłem.

    > Trudno się dyskutuje z kimś, kto albo
    > nie umie czytać, albo - co gorsza - umie, tylko przeinacza.

    Trudno się dyskutuje z kimś, kto odrzuca fakty, albo - co gorsza - im
    przeczy.

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 63. Data: 2020-02-14 19:51:17
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Polska flaga i znak "Solidarności" - jesteśmy bardzo tolerancyjni:
    'Buttigieg sexuality becomes campaign issue'
    https://ichef.bbc.co.uk/wwhp/304/cpsprodpb/DAB6/prod
    uction/_110909955_gettyimages-1138755237.jpg


  • 64. Data: 2020-02-18 11:15:08
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    W dniu 09-02-2020 o 13:45, A. Filip pisze:
    > "J.F." <j...@p...onet.pl> pisze:
    >> Dnia Sun, 9 Feb 2020 11:56:01 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
    >>> W dniu 08.02.2020 o 19:05, Animka pisze:
    >>>>> [...] Azara urodziła się w ubiegłym roku na Majorce, gdzie mieszka z
    >>>>> dwiema matkami - Asią i Aleną - będącymi od ośmiu lat w związku
    >>>>> małżeńskim. Dziewczynka posiada hiszpański akt urodzenia, [...]
    >>>> To na tej Majorce dziecko po urodzeniu się dostało pewnie Pesel.
    >>>
    >>> Pewnie - jak u nas - domyślnie rodzicami są małżonkowie. Dopuścili
    >>> małżeństwa jednopłciowe i stąd problem prawny.
    >>
    >> Ale jaki problem - przeciez on nie maja zadnego problemu :-)
    >>
    >> J.
    >
    > Czyli to urzędasy w RP mają z nimi problem?

    Urzędy w RP często mają problemy. Nie wiem jak obecnie, ale parę latek
    temu, kolega przez lata pracujący w Niemczech, gdzie urodziły mu się
    dzieci, miał taki kaprys, by jego dzieci miały tez polskie obywatelstwo.
    Przyjechał do Polski z dokumentami i tu okazał się problem, bo dokument,
    który wystawiał tamtejszy szpital tłumaczyło się inaczej niźli Akt
    urodzenia.... Pewnie przez lata to się zmieniło, ale wtedy musiał nieźle
    się nakombinować, by przekonac urzędników, że właśnie takie dokumenty są
    tam wystawiane a nie inne....

    --
    http://zrzeda.pl


  • 65. Data: 2020-02-18 12:03:01
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2020-02-18 o 11:15, Tomasz Kaczanowski pisze:
    > W dniu 09-02-2020 o 13:45, A. Filip pisze:
    >> "J.F." <j...@p...onet.pl> pisze:
    >>> Dnia Sun, 9 Feb 2020 11:56:01 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
    >>>> W dniu 08.02.2020 o 19:05, Animka pisze:
    >>>>>> [...] Azara urodziła się w ubiegłym roku na Majorce, gdzie mieszka z
    >>>>>> dwiema matkami - Asią i Aleną - będącymi od ośmiu lat w związku
    >>>>>> małżeńskim. Dziewczynka posiada hiszpański akt urodzenia, [...]
    >>>>> To na tej Majorce dziecko po urodzeniu się dostało pewnie Pesel.
    >>>>
    >>>> Pewnie - jak u nas - domyślnie rodzicami są małżonkowie. Dopuścili
    >>>> małżeństwa jednopłciowe i stąd problem prawny.
    >>>
    >>> Ale jaki problem - przeciez on nie maja zadnego problemu :-)
    >>>
    >>> J.
    >>
    >> Czyli to urzędasy w RP mają z nimi problem?
    >
    > Urzędy w RP często mają problemy. Nie wiem jak obecnie, ale parę latek
    > temu, kolega przez lata pracujący w Niemczech, gdzie urodziły mu się
    > dzieci, miał taki kaprys, by jego dzieci miały tez polskie obywatelstwo.
    > Przyjechał do Polski z dokumentami i tu okazał się problem, bo dokument,
    > który wystawiał tamtejszy szpital tłumaczyło się inaczej niźli Akt
    > urodzenia.... Pewnie przez lata to się zmieniło, ale wtedy musiał nieźle
    > się nakombinować, by przekonac urzędników, że właśnie takie dokumenty są
    > tam wystawiane a nie inne....

    Szczerze powiedziawszy nie bardzo wierzę w opowiastkę, że polscy
    urzędnicy mieli problem z transkrypcją niemieckiego aktu urodzenia.
    Przecież to są popularne sprawy.

    Gdyby opowieść była o jakimś nieistniejącym afrykańskim państwie - to
    może bym uwierzył. Ale Niemcy?

    Robiłem jakiś czas temu transkrypcję paru aktów z USA, trochę
    biurokracji jest, ale od strony urzędniczej pełen profesjonalizm.

    > który wystawiał tamtejszy szpital tłumaczyło się inaczej niźli Akt

    Może tu był problem, bo aktu urodzenia nie wystawia szpital, tylko
    Standesamt.

    --
    Liwiusz


  • 66. Data: 2020-02-19 09:18:10
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    W dniu 18-02-2020 o 12:03, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2020-02-18 o 11:15, Tomasz Kaczanowski pisze:
    >> W dniu 09-02-2020 o 13:45, A. Filip pisze:
    >>> "J.F." <j...@p...onet.pl> pisze:
    >>>> Dnia Sun, 9 Feb 2020 11:56:01 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
    >>>>> W dniu 08.02.2020 o 19:05, Animka pisze:
    >>>>>>> [...] Azara urodziła się w ubiegłym roku na Majorce, gdzie mieszka z
    >>>>>>> dwiema matkami - Asią i Aleną - będącymi od ośmiu lat w związku
    >>>>>>> małżeńskim. Dziewczynka posiada hiszpański akt urodzenia, [...]
    >>>>>> To na tej Majorce dziecko po urodzeniu się dostało pewnie Pesel.
    >>>>>
    >>>>> Pewnie - jak u nas - domyślnie rodzicami są małżonkowie. Dopuścili
    >>>>> małżeństwa jednopłciowe i stąd problem prawny.
    >>>>
    >>>> Ale jaki problem - przeciez on nie maja zadnego problemu :-)
    >>>>
    >>>> J.
    >>>
    >>> Czyli to urzędasy w RP mają z nimi problem?
    >>
    >> Urzędy w RP często mają problemy. Nie wiem jak obecnie, ale parę latek
    >> temu, kolega przez lata pracujący w Niemczech, gdzie urodziły mu się
    >> dzieci, miał taki kaprys, by jego dzieci miały tez polskie
    >> obywatelstwo. Przyjechał do Polski z dokumentami i tu okazał się
    >> problem, bo dokument, który wystawiał tamtejszy szpital tłumaczyło się
    >> inaczej niźli Akt urodzenia.... Pewnie przez lata to się zmieniło, ale
    >> wtedy musiał nieźle się nakombinować, by przekonac urzędników, że
    >> właśnie takie dokumenty są tam wystawiane a nie inne....
    >
    > Szczerze powiedziawszy nie bardzo wierzę w opowiastkę, że polscy
    > urzędnicy mieli problem z transkrypcją niemieckiego aktu urodzenia.
    > Przecież to są popularne sprawy.
    >
    > Gdyby opowieść była o jakimś nieistniejącym afrykańskim państwie - to
    > może bym uwierzył. Ale Niemcy?
    >
    > Robiłem jakiś czas temu transkrypcję paru aktów z USA, trochę
    > biurokracji jest, ale od strony urzędniczej pełen profesjonalizm.
    >
    > > który wystawiał tamtejszy szpital tłumaczyło się inaczej niźli Akt
    >
    > Może tu był problem, bo aktu urodzenia nie wystawia szpital, tylko
    > Standesamt.
    >

    Może, nie pamiętam, jak napisałem było to jakieś 10 lat wstecz i w
    Polsce w jednym z urzędów mieli z tym problem, co się przekładało na
    problem kolegi, który się wkurzał... Z tego co tłumaczył urzędnik
    czepiał się słowa akt, ale wiem to jedynie z relacji... Problem został
    rozwiązany, ale kosztował niepotrzebnie nerwy i dodatkowy czas.


    --
    http://zrzeda.pl


  • 67. Data: 2020-02-19 11:07:33
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:r2ir05$1q3a$...@g...aioe.org...
    W dniu 18-02-2020 o 12:03, Liwiusz pisze:
    > W dniu 2020-02-18 o 11:15, Tomasz Kaczanowski pisze:
    >>> Urzędy w RP często mają problemy. Nie wiem jak obecnie, ale parę
    >>> latek temu, kolega przez lata pracujący w Niemczech, gdzie
    >>> urodziły mu się dzieci, miał taki kaprys, by jego dzieci miały tez
    >>> polskie obywatelstwo. Przyjechał do Polski z dokumentami i tu
    >>> okazał się problem, bo dokument, który wystawiał tamtejszy szpital
    >>> tłumaczyło się inaczej niźli Akt urodzenia.... Pewnie przez lata
    >>> to się zmieniło, ale wtedy musiał nieźle się nakombinować, by
    >>> przekonac urzędników, że właśnie takie dokumenty są tam wystawiane
    >>> a nie inne....
    >
    >> Szczerze powiedziawszy nie bardzo wierzę w opowiastkę, że polscy
    >> urzędnicy mieli problem z transkrypcją niemieckiego aktu urodzenia.
    >> Przecież to są popularne sprawy.

    Moze kluczowe te "pare latek temu"

    >> > który wystawiał tamtejszy szpital tłumaczyło się inaczej niźli
    >> Akt
    >> Może tu był problem, bo aktu urodzenia nie wystawia szpital, tylko
    >> Standesamt.
    >Może, nie pamiętam, jak napisałem było to jakieś 10 lat wstecz i w
    >Polsce w jednym z urzędów mieli z tym problem, co się przekładało na
    >problem kolegi, który się wkurzał... Z tego co tłumaczył urzędnik
    >czepiał się słowa akt, ale wiem to jedynie z relacji... Problem
    >został rozwiązany, ale kosztował niepotrzebnie nerwy i dodatkowy
    >czas.

    Moze wlasnie o to chodzi - przywiozl ze szpitala nie "akt" tylko
    "zaswiadczenie".

    P.S. Niemcy ...
    https://www.youtube.com/watch?v=9dnHVEqU7Hg
    https://www.youtube.com/watch?v=rPBHz1x9Jjg

    J.


  • 68. Data: 2020-02-19 11:18:27
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2020-02-19 o 11:07, J.F. pisze:
    > Użytkownik "Tomasz Kaczanowski"  napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:r2ir05$1q3a$...@g...aioe.org...
    > W dniu 18-02-2020 o 12:03, Liwiusz pisze:
    >> W dniu 2020-02-18 o 11:15, Tomasz Kaczanowski pisze:
    >>>> Urzędy w RP często mają problemy. Nie wiem jak obecnie, ale parę
    >>>> latek temu, kolega przez lata pracujący w Niemczech, gdzie urodziły
    >>>> mu się dzieci, miał taki kaprys, by jego dzieci miały tez polskie
    >>>> obywatelstwo. Przyjechał do Polski z dokumentami i tu okazał się
    >>>> problem, bo dokument, który wystawiał tamtejszy szpital tłumaczyło
    >>>> się inaczej niźli Akt urodzenia.... Pewnie przez lata to się
    >>>> zmieniło, ale wtedy musiał nieźle się nakombinować, by przekonac
    >>>> urzędników, że właśnie takie dokumenty są tam wystawiane a nie inne....
    >>
    >>> Szczerze powiedziawszy nie bardzo wierzę w opowiastkę, że polscy
    >>> urzędnicy mieli problem z transkrypcją niemieckiego aktu urodzenia.
    >>> Przecież to są popularne sprawy.
    >
    > Moze kluczowe te "pare latek temu"

    Parę lat temu też to były popularne sprawy. Rozumiem może w latach '50,
    ale teraz?

    --
    Liwiusz


  • 69. Data: 2020-02-19 11:33:06
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Liwiusz" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:5e4d0b75$0$511$6...@n...neostrada.
    pl...
    W dniu 2020-02-19 o 11:07, J.F. pisze:
    > Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w wiadomości grup
    [...]
    >>>> Szczerze powiedziawszy nie bardzo wierzę w opowiastkę, że polscy
    >>>> urzędnicy mieli problem z transkrypcją niemieckiego aktu
    >>>> urodzenia. Przecież to są popularne sprawy.
    >
    >> Moze kluczowe te "pare latek temu"

    >Parę lat temu też to były popularne sprawy. Rozumiem może w latach
    >'50, ale teraz?

    Raczej w 90-tych, albo w '2000.

    W 50-tych ... no, akurat sporo repatriantow bylo, i moze niektorzy sie
    rozmnozyli.
    Co zreszta mozna bylo zalawic bez azdnych zagranicznych papierow.

    Potem sie jezdzilo w druga strone.

    I gdzies dopiero po 1990 mogla byc masowa fala wnioskow.

    J.


  • 70. Data: 2020-02-19 12:11:36
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2020-02-19, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
    > Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w wiadomości grup
    >>> Szczerze powiedziawszy nie bardzo wierzę w opowiastkę, że polscy
    >>> urzędnicy mieli problem z transkrypcją niemieckiego aktu urodzenia.
    >>> Przecież to są popularne sprawy.
    >
    > Moze kluczowe te "pare latek temu"

    Spodziewam się, że kluczowe "na kogo trafiło".

    --
    Marcin

strony : 1 ... 6 . [ 7 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1