-
11. Data: 2003-06-13 07:38:57
Temat: Re: "Nie moja wina, ale jechałem po pijaku"
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
"Leszek" <l...@p...fm> napisał:
>Jeśli nie będzie związku między nietrzeźwością a spowodowaniem wypadku
Zawsze jest ! Opóźniona reakcja, błędna ocena siebie i innych itd.
>Kierowca odpowie jedynie za jazdę po pijaku (art.178a).
Tak, pod warunkiem, że nie było wypadku. A tu miał miejsce i to ze
skutkiem śmiertelnym.
>Zarzutu z art.177KK nikt nie będzie stawiał.
Wiesz lepiej i do tego za wszystkich ("nikt nie będzie" ) ?
Artur Golański
-
12. Data: 2003-06-15 20:40:17
Temat: Re: "Nie moja wina, ale jechałem po pijaku"
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "Artur Golanski" <A...@w...net.pl> napisał w wiadomości
news:rqvievsesgr7tbkhun6egapjpo3udf2kt8@4ax.com...
> "Leszek" <l...@p...fm> napisał:
>
> >Jeśli nie będzie związku między nietrzeźwością a spowodowaniem wypadku
> Zawsze jest ! Opóźniona reakcja, błędna ocena siebie i innych itd.
Bzdura. Sąd musi udowodnić to że gdyby kierowca był trzeżwy to wypadku szło
uniknąć .Jeśli nie to kierowca jest niewinny spowodowania wypadku.Odpowie
tylko za jazdę po pijaku.Winny spowodowania wypadku jest nieżyjący pieszy.
>
> >Kierowca odpowie jedynie za jazdę po pijaku (art.178a).
> Tak, pod warunkiem, że nie było wypadku. A tu miał miejsce i to ze
> skutkiem śmiertelnym.
Nie ma to znaczenia.
>
> >Zarzutu z art.177KK nikt nie będzie stawiał.
> Wiesz lepiej i do tego za wszystkich ("nikt nie będzie" ) ?
Tak, wiem NAJlepiej ;) Czy to moja wina?
Pozdr
Leszek
-
13. Data: 2003-06-16 08:36:50
Temat: Re: "Nie moja wina, ale jechałem po pijaku"
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
"Leszek" <l...@p...fm> napisał:
>Bzdura. Sąd musi udowodnić to że gdyby kierowca był trzeżwy
A od kiedy to sąd 'udowadnia' ?
>to wypadku szło uniknąć.
Nie twierdzę, że 'wypadku szło'.
Wypadek się zdarzył i to jest fakt. Jednak, gdyby kierowca był
trzeźwy, to istniało większe prawdopodobieństwo, że można go było
uniknąć lub przynajmniej jego skutki mogły być mniejsze.
W mojej ocenie pijany kierowca jest współwinny.
>Tak, wiem NAJlepiej ;) Czy to moja wina?
Twoja wina, że tak myślisz.
P.S. Czy doczekam się odpowiedzi w sprawie:
"Cavallino pisze głupoty" z pl.misc.samochody ?
Artur Golański
-
14. Data: 2003-06-16 08:49:23
Temat: Re: "Nie moja wina, ale jechałem po pijaku"
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "Artur Golanski" <A...@w...net.pl> napisał w wiadomości
news:k40revosij9u78t5ka9n4dm1ar0j0ha4eg@4ax.com...
> A od kiedy to sąd 'udowadnia' ?
Od czasu kiedy istniało imperium rzymskie sąd musi udowodnić wine a nie
oskarżony swą niewinność.
> Wypadek się zdarzył i to jest fakt. Jednak, gdyby kierowca był
> trzeźwy, to istniało większe prawdopodobieństwo, że można go było
> uniknąć lub przynajmniej jego skutki mogły być mniejsze.
To właśnie trzeba udowodnić, powołać biegłych itd. Wiadomo za to że pieszy
był winien przechodzenia na czerwonym świetle. Dlatego z ewentualnego
zarzutu z art.177 kierowca zostanie uniwinniony a dowalą mu z
art.178a.Przeczytasz o tym w prasie ;)
> W mojej ocenie pijany kierowca jest współwinny.
W Twojej ocenie być może.
> "Cavallino pisze głupoty" z pl.misc.samochody ?
Przecież masz już odpowiedź.Tam nigdy lewy pas nie był "obmalowany" strzałką
do skrętu w lewo.
A sygnalizator S-3 jest tam potrzebny bo zawracając przecinasz torowisko
tramwajowe i jak zapala się zielone na wprost to "przecinak" też ma zielone.
Pozdr
Leszek
-
15. Data: 2003-06-16 08:51:30
Temat: Re: "Nie moja wina, ale jechałem po pijaku"
Od: Kamil Gołaszewski <k...@p...onet.pl>
Artur Golanski wrote:
>>Bzdura. Sąd musi udowodnić to że gdyby kierowca był trzeżwy
> A od kiedy to sąd 'udowadnia' ?
Od zawsze...
KG
-
16. Data: 2003-06-16 08:59:13
Temat: Re: "Nie moja wina, ale jechałem po pijaku"
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "Kamil Gołaszewski" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3EED8512.9060504@poczta.onet.pl...
> Artur Golanski wrote:
> >>Bzdura. Sąd musi udowodnić to że gdyby kierowca był trzeżwy
> > A od kiedy to sąd 'udowadnia' ?
>
> Od zawsze...
No, nie całkiem.
Sanhedryn sądził inaczej;)
Pozdr
Leszek
-
17. Data: 2003-06-16 10:13:48
Temat: Re: "Nie moja wina, ale jechałem po pijaku"
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
Kamil Gołaszewski <k...@p...onet.pl> napisał:
>> A od kiedy to sąd 'udowadnia' ?
>Od zawsze...
A mie się 'wydawało', ze to oskarżyciel (np. prokurator) udowadnia
przed sądem, a nie sędzia, który na podstawie przedstawionych dowodów
wydaje wyrok.
Artur Golański
-
18. Data: 2003-06-16 10:13:48
Temat: Re: "Nie moja wina, ale jechałem po pijaku"
Od: Artur Golanski <A...@w...net.pl>
"Leszek" <l...@p...fm> napisał:
>sąd musi udowodnić wine a nie oskarżony swą niewinność.
Oskarżyciel, nie sąd.
>zarzutu z art.177 kierowca zostanie uniwinniony
A będzie taki rozpatrywany, będzie mu postawiony ?
Przecież niedawno napisałeś: " Zarzutu z art.177KK nikt
nie będzie stawiał." Zmieniłeś zdanie ?
>a dowalą mu z art.178a.Przeczytasz o tym w prasie ;)
'Dowalą', 'przeczytasz', czyli wszystko PRZED nami !
>Przecież masz już odpowiedź.Tam nigdy lewy pas nie był "obmalowany" strzałką
>do skrętu w lewo.
1. Od ciebie odpowiedzi nie było
2. Nie wykręcej się sianem, bo NIE o malowaniu pasów było, tylko
napisałeś: "Nie ma takiego skrzyżowania na którym nie można by skręcić
w lewo a tylko zawrócić oznakowanego sygnalizatorem S-3 i wydzielonym
pasem do lewoskrętu.Cavallino pisze głupoty."
Teraz okazuje się, że takie skrzyżowanie jest i jednak Cavallino
NIE pisał głupot, a ty go oskarżyłeś. I cóż znaczy poniższe:
>Tak, wiem NAJlepiej
Artur Golański
-
19. Data: 2003-06-16 10:46:06
Temat: Re: "Nie moja wina, ale jechałem po pijaku"
Od: Kamil Gołaszewski <k...@p...onet.pl>
Artur Golanski wrote:
> A mie się 'wydawało', ze to oskarżyciel (np. prokurator) udowadnia
> przed sądem, a nie sędzia, który na podstawie przedstawionych dowodów
> wydaje wyrok.
tak, a sama rozprawa jest kontradyktoryjna... na amerykańskich filmach...
KG
-
20. Data: 2003-06-16 10:48:04
Temat: Re: "Nie moja wina, ale jechałem po pijaku"
Od: "Leszek" <l...@p...fm>
Użytkownik "Artur Golanski" <A...@w...net.pl> napisał w wiadomości
news:kg5revg90cbl293ae9n5opf3g1h58fhol9@4ax.com...
> 2. Nie wykręcej się sianem, bo NIE o malowaniu pasów było, tylko
> napisałeś: "Nie ma takiego skrzyżowania na którym nie można by skręcić
> w lewo a tylko zawrócić oznakowanego sygnalizatorem S-3 i wydzielonym
> pasem do lewoskrętu.Cavallino pisze głupoty."
Tam nie ma wydzielonego pasa do skrętu w lewo a do zawracania, czyli
"obmalowanie pasa" jest tu kluczowe..Nie gorączkuj się tak.
Pozdr
Leszek