Firma pozwała osobę fizyczną o zapłatę w postępowaniu upominawczym.

Po wydaniu nakazu zapłaty przez sąd i po otrzymaniu go przez dłużnika, dłużnik
zapłacił kwotę główną, po kilku dniach także odsetki
nie zapłacił zasądzonych kosztów postępowania, i wniósł sprzeciw podnosząc, że
przecież... zapłacił.

Sąd rejonowy na rozprawie sprawę o zapłatę umorzył ("bo zapłacone"), jednocześnie
zasądzając pozwanemu dłużnikowi na rzecz powoda
zwrot kosztów procesu (jakieś drobne paręset zł), a powodowi zasądził na rzecz...
pozwanego zwrot kosztów pełnomocnictwa
wystawionego przez pozwanego radcy, bagatela półtora tysia z vatem (naliczone od
W.P.S. ok. 7 tys. zł)!

Sąd w uzasadnieniu postanowił niezastosować art. 203 §2 zd.2 kpc, lecz zastosował
art. 103 §1 kpc.

Czyli firma ma w plecy okrągłą kwotę :-o

Czy ja śnię?

"Dłużnicy wszystkich firm łączcie się" i płaćcie dopiero po otrzymaniu nakazu
zapłaty, dzień przez upływem terminu składajcie
sprzeciwy, a prawnicy (bo nie strony przecież) będą zawsze do przodu???