W październiku 2004 podjęłam pierwszą pracę, w sklepie jako sprzedawczyni.
Oczywiście zmuszono mnie do podpisania odpowiedzialności materialnej. Był to
nowo otwarty sklep, nie było w nim żadnych zabezpieczeń. Pracodawca zapewnił
że niebawem będzie w pełni zabezpieczony sklep, ale niezbytnio się spieszył.
W grudniu była inwentaryzacja towaru i mano w wysokości 3000 zł (policzono
procentowo i część manka przypisamo mnie).
Próbowano zająć moje wynagrodzenie nieprawnie gdyż zarobki to najniższa
krajowa, więc po moim powiadomieniu o braku podstawy do zajęcia
wynagrodzenia zwrócono mi mi ją dolę.
Obawiając się dalszych tego typu inwentaryzacji i żeby się nie pogrążać
bardziej niż jestem wypowiedziałam umowę o pracę, umowę rozwiązano,
pozostałe pracownice zwolniono. Wszystko Ok lecz teraz dostałam z kancelarii
adwokackiej pismo o dobrowolnej wpłacie manka, a jak nie to sprawa pójdzie
do sądu.Wcześniej z pracodawcą pisaliśmy listy typu art. 124 & 3 KP (że
chciałabym się uwolnić od odpowiedzialności materialnej gdyż pracodawca nie
zapewnił odpowiednich warunków ale zabezpieczyć powierzone mienie) bez
skutku. Teraz w sklepie jest nowa obsada są bramki i inne bajery czyli jest
efekt ale ja już nie pracuję i muszę oddawać manko do którego się tak
naprawdę nie przyczyniłam? Manko które mam zapłacić przekroczyło osiągnięte
przeze mnie w tym sklepie przychody gdyż pracowałam na kawałek etatu. Do
mojego zatrudnienia poprostu przyszło mi dopłacić pracodawcy.
Proszę o pomoc - jak należy bronić się przed taką sytuacją? Czy pracodawca
podając mnie do kancelarii adwokackiej chce mi założyć sprawę cywilną czy
musi zacząć od sądu pracy? Jakie mam szanse na wygranie sprawy?

Z pozdrowieniami