eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoMO w szpitalu › MO w szpitalu
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!3.eu.feeder.erj
    e.net!feeder.erje.net!weretis.net!feeder8.news.weretis.net!news.mixmin.net!aioe
    .org!peer01.ams4!peer.am4.highwinds-media.com!news.highwinds-media.com!newsfeed
    .neostrada.pl!unt-exc-02.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.news.neostrada.pl!news.
    neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
    From: Olin <k...@a...w.stopce>
    Subject: MO w szpitalu
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
    MIME-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Organization: Grupa Trzymająca z Władziem
    Date: Wed, 2 Dec 2020 10:40:21 +0100
    Message-ID: <1...@4...net>
    Lines: 105
    NNTP-Posting-Host: 192.86.14.20
    X-Trace: 1606902020 unt-rea-a-02.news.neostrada.pl 553 192.86.14.20:8623
    X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
    X-Received-Bytes: 6476
    X-Received-Body-CRC: 3454040714
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:804436
    [ ukryj nagłówki ]

    W Warszawie:

    https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,265636
    36,pytal-o-nazwisko-policjanta-zostal-zakuty-w-kajda
    nki-zabrany.html

    "Tego dnia na SOR przyjechało dwoje policjantów z pytaniem o pacjenta po
    wypadku.
    ......................
    - Sprawdziłem, że mieliśmy pacjenta, o którego pytali funkcjonariusze.
    Zadzwoniłem więc po lekarza prowadzącego, dostałem informację, że za kilka
    minut zejdzie i porozmawia z policją - relacjonuje pan Jakub.

    Opisuje, że w poczekalni widział potem lekarza, który miał podejść do
    funkcjonariuszy. Nie wie, czy z nimi rozmawiał. Sam był zajęty, bo
    podchodzili nowi pacjenci, trzeba ich było rejestrować.

    - Policjanci zaczęli zarzucać mi opieszałość, brak chęci współpracy i tym
    podobne rzeczy. Nie pomagało tłumaczenie, że nie rejestrowałem pacjenta, o
    którego pytali, że nie wiem, w jakiej jest sali i czy akurat przechodzi
    badania. Policjant zagroził mi mandatem w wysokości 500 zł za niestosowne
    podejście do policji. Skomentowałem, że SOR to nie marsze kobiet, gdzie
    wlepiają po 500 zł mandatu, na co policjant odpowiedział, że bardzo dobrze,
    że sypią kobietom mandaty i tak powinno być - relacjonuje pan Jakub.
    ................................
    Ciąg dalszy akcja miała miejsce jakiś czas później, gdy pan Jakub wyszedł
    sprzed komputera założyć szpitalną opaskę jednemu z pacjentów w poczekalni.
    - Kiedy wracałem, wejście zagrodził mi funkcjonariusz i zażądał okazania
    dowodu osobistego. Nie przedstawił się z imienia i nazwiska ani stopnia,
    nie podał też, z jakiego powodu chce mnie wylegitymować. Portfel z
    dokumentami i pieniędzmi mam zwykle w samochodzie zaparkowanym przed
    szpitalem. Policjant nie przyjmował tego do wiadomości i napierał na mnie,
    tak abym nie mógł zbliżyć się do drzwi.
    ..................................
    Wtedy poprosił ratownika medycznego, który znalazł się w pobliżu, o kartkę
    i długopis, by zanotować dane policjanta. Sytuację zaczęli w końcu
    komentować wzburzeni pacjenci. Nic to nie dało. Wręcz przeciwnie. Policjant
    zakuł pracownika szpitala w kajdanki.

    - Pomyślałem, że teraz wywożą ludzi nie wiadomo gdzie, a w domu jest sam
    syn, bo partnerka służbowo poza Warszawą. Dam się więc wylegitymować,
    trudno. Liczyłem, że policjant mnie rozkuje, powie ,,zmądrzałeś pan" i
    pozwoli pójść do samochodu po portfel z dokumentami. Ale nic z tego. Wolał
    mnie zawieźć na komisariat na Mrówczą. Pojechaliśmy nieoznakowanym
    samochodem. Kiedy mnie wypuścili z komisariatu, wróciłem do pracy pieszo, a
    nawet kurtki nie miałem - opowiada pan Jakub. "

    ***********************

    I w Katowicach:

    https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,265638
    12,policjanci-wpadli-do-szpitala-efekt-poszarpany-le
    karz-i-zamknieta.html?_ga=2.117539529.1969164981.160
    6723048-1609251266.1595588080#S.main_topic_2-K.C-B.2
    -L.1.maly

    "Do zdarzenia doszło w Szpitalu Zakonu Bonifratrów pod wezwaniem Aniołów
    Stróżów w Katowicach. 21 listopada karetka pogotowia przywiozła tam
    34-letniego mężczyznę, który brał udział w wypadku w Mysłowicach.
    ........................
    Jeszcze przed przyjazdem do szpitala kierowca audi stwierdził, że miał
    kontakt z osobą zakażoną COVID-19, a sam nie ma węchu ani smaku.
    .......................
    Zaraz potem w szpitali pojawili się policjanci z Mysłowic. Wiedząc, że
    kierowca audi może być zakażony, przed wejściem do budynku ubrali się w
    kombinezony ochronne, gogle, założyli też rękawice. Na izbie przyjęć
    poprosili o kontakt z lekarzem dyżurnym i telefonicznie poprosili go o
    zbadanie krwi 34-latka na obecność alkoholu. Lekarz odmówił twierdząc, że
    najpierw musi przebadać pacjenta, a dopiero potem zajmie się kwestią krwi.
    .................................
    - Lekarz wszczął awanturę, odmówił pobrania krwi, a także podania swoich
    danych osobowych. Nasi ludzie uprzedzili go, że popełnia wykroczenie,
    utrudnia czynności i zostanie przewieziony do komisariatu w celu
    zweryfikowania tożsamości - mówi starszy sierżant Damian Sokołowski,
    rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach.

    Z relacji pracowników szpitala wynika jednak, że policjanci nie
    przedstawili się z imienia i nazwiska, nie pokazali legitymacji, nie było
    też widać ich mundurów ukrytych pod ochronnym kombinezonem. - Jeden z
    pracowników izby przyjęć zadzwonił nawet na komendę w Katowicach z prośbą o
    interwencję, że w szpitalu pojawili się przebierańcy udający policjantów -
    mówi jeden z pracowników szpitala. Po tym telefonie w szpitalu pojawił się
    patrol z Katowic.
    .................................
    W międzyczasie ubrani w kombinezony ochronne mundurowi z Mysłowic próbowali
    obezwładnić lekarza i wyprowadzić go do radiowozu. - Dyżur wtedy pełnił
    młody lekarz, który nie był agresywny, tylko zszokowany tą akcją.
    Policjanci podczas szamotaniny zerwali mu z ręki zegarek - mówi jeden z
    pracowników szpitala.
    ...................................
    Ostatecznie pielęgniarka pobrała 34-latkowi krew, a wynik badania wskazał,
    że prowadził on pod wpływem alkoholu. Mężczyzna nie był jednak zakażony
    koronawirusem. W związku z tym, że policjanci wchodzili i wychodzili z
    izolatki, a następnie poruszali się po całej izbie przyjęć, została ona
    zamknięta na kilka godzin. Nie przyjmowano pacjentów, bo szpital musiał
    przeprowadzić tam pełną dezynfekcję."



    --
    uzdrawiam
    Grzesiek

    adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

    "Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości
    wykorzystania do prac domowych"
    św. Tomasz z Akwinu

    http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1