eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Licencja na program komputerowy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 11. Data: 2008-07-28 13:09:20
    Temat: Re: Licencja na program komputerowy
    Od: "Robert Winkler" <w...@N...fm>

    >>>> W czym piszesz ten program?
    >>>
    >>> W czym? W C++, Qt.
    >>
    >> QT, trzeba było od tego zacząć :)
    >
    > przeciez on nie o to pytal.

    Ale jest to ważna cześć odpowiedzi.
    Jeśli korzystanie z biblioteki QT zmusza Sebastiana do opublikownia swojego
    programu na licencji GNU GPL. Z tego względu wygodniej dla niego będzie
    zrezygnowanie z pobierania opłat za sam program a za dodatkowe usługi
    związane z jego dostarczeniem, na przykałd za koszt nośnika, koszt
    instalacji, za dostarczenie dokumentacji do programu, za późniejsza obsługe
    klienta rozbudowe programu i usuwanie zgłaszanych błędów. Wszystkie te
    usługi można wykonywać podpisując stosowne umowy o dzieło, nie musi też w
    żaden sposób modyfikować każdorazowo programu gdyz nie udziela licencji na
    program (nie sprzedaje go) a jedynie sprzedaje swoje usługi.

    Pozdrawiam
    Robert Winkler


  • 12. Data: 2008-07-28 13:32:44
    Temat: Re: Licencja na program komputerowy
    Od: "Robert Winkler" <w...@N...fm>


    > Hmm... Na komercyjna licencje juz sie wykosztowalem... ;)
    >
    > A wracajac do tematu z pierwszego postu, czy do dystrybucji programu
    > faktycznie potrzebuje DG?
    > Znasz moze jakis godny polecenia przyklad licencji komercyjnej?
    > Ostatnio znalazlem cos w sieci, przeredagowalem na swoje
    > potrzeby... Zastanawiam sie tylko, czy madrze jest zawierac
    > umowe licenyjna bezposrednio miedzy mna, a uzytkownikiem?
    > Jakie z tego tytulu splywaja na mnie obowiazki?
    >
    > Oczywiscie (jako to z licencjami na software), jest w niej na kazdym
    > kroku, ze
    > (de facto) za nic nie biore odpowiedzialnosci (+standardowe: "NO WARRANTY
    > OF
    > ANY KIND"). Ale jak to wyglada w praktyce?


    Masz racje, w momencie gdy sprzedajesz klientowi "licencje"
    nie odpowiadasz za nic wiecej jak dostarczenie programu.
    Tak naprawde nie odpowiadasz za poprawne działania
    o ile klient nie wytoczy ci sprawy cywilnej za jakiesz uszkodzenia,
    które dokonał by twój program, trudno to jednak udowodnić.

    Przy dużej sprzedaży rzeczywiście DG przydalaby się,
    powoduje to mniejsze problemy z urzędem skarbowym.
    Można podpiąć się do jakieś innej firmy,
    podpisać przykładowo umowe na mocy której firma ta "sprzedaje" twój program
    a ty za każdą sprzedaną kopie dostajesz "opłate licencyjną".
    Pamiętam że zwykłym druku PIT masz nawet rubryke na tego typu dochody.

    Kolega który studiowal na tym samym kierunku zrobił właśnie coś takiego.

    --
    ____________
    Pozdrawiam
    Robert Winkler



  • 13. Data: 2008-07-28 15:15:25
    Temat: Re: Licencja na program komputerowy
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Maddy pisze:

    > A nie przyszło Ci do głowy, że może w kapciach i dresie?

    W dresie? W taki upał?!


  • 14. Data: 2008-07-28 19:02:32
    Temat: Re: Licencja na program komputerowy
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 28 lipiec 2008 14:16
    (autor Maddy
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <g6kdcs$r5s$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

    >> Pewnie w domu, bo nie pisał nic o związkach służbowych. Aczkolwiek już
    > A nie przyszło Ci do głowy, że może w kapciach i dresie?


    Może, ale to w przeciwieństwie do lokalizacji nie ma wpływu większego na
    prawa.

    > To bardziej pasuje gramatycznie a też się na PRHN nadaje.


    Nie rozumiem, co ci nie pasuje w mojej odpowiedzi?

    > Za duży upał... za duży.

    Zazdroszczę. U nas zimno :(

    --
    Tristan
    Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
    do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.


  • 15. Data: 2008-07-28 19:04:33
    Temat: Re: Licencja na program komputerowy
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 28 lipiec 2008 14:16
    (autor Maddy
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <g6kdcs$r5s$1@atlantis.news.neostrada.pl>):

    >> Pewnie w domu, bo nie pisał nic o związkach służbowych. Aczkolwiek już
    > A nie przyszło Ci do głowy, że może w kapciach i dresie?


    Może, ale to w przeciwieństwie do lokalizacji nie ma wpływu większego na
    prawa.

    > To bardziej pasuje gramatycznie a też się na PRHN nadaje.

    Nie rozumiem, co ci nie pasuje w mojej odpowiedzi?

    BTW: W swoim dopierdalaniu się do mnie bez powodu jesteś tak żałosna, że aż
    śmieszna i cię z KFa wyciągnąłem :D

    > Za duży upał... za duży.

    Zazdroszczę. U nas zimno :(

    --
    Tristan
    Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
    do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.


  • 16. Data: 2008-07-28 19:37:36
    Temat: Re: Licencja na program komputerowy
    Od: KsZZysiek <k...@n...tlen.pl>

    > a jakie to ma znaczenie ? :)

    Jak to jakie, może pisze w dresie ... a wtedy jest problem z klientami.

    ;-)

    --
    Krzysiek, Kraków


  • 17. Data: 2008-07-28 19:39:10
    Temat: Re: Licencja na program komputerowy
    Od: KsZZysiek <k...@n...tlen.pl>

    > Odczywi?cie słowo "udostępniał" nie oznacza rozdawał za darmo
    > masz pełne prawo rz?dać za to pieniędzy,
    > ale każdy z twoich klientów, będzie miał prawa identyczne z twoimi,
    > będzie mógł wykonac dowoln? liczbe kopi tego programu
    > i bedzie miał prawo sprzedawać je za t? sam? lub nawet niższ? cene.

    Przeciez program moze za darmo dodać do płyki DVD kosztującej 499 zł.
    Wtedy odpowiada tylko za niesprawność nośnika. Tak samo jak Microsoft za
    Windows Vista :)

    --
    Krzysiek, Kraków


  • 18. Data: 2008-07-28 20:16:48
    Temat: Re: Licencja na program komputerowy
    Od: Maddy <m...@e...com.pl>

    Tristan pisze:
    > W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 28 lipiec 2008 14:16
    > (autor Maddy
    > publikowane na pl.soc.prawo,
    > wasz znak: <g6kdcs$r5s$1@atlantis.news.neostrada.pl>):
    >
    >>> Pewnie w domu, bo nie pisał nic o związkach służbowych. Aczkolwiek już
    >> A nie przyszło Ci do głowy, że może w kapciach i dresie?
    >
    >
    > Może, ale to w przeciwieństwie do lokalizacji nie ma wpływu większego na
    > prawa.
    >

    Gość pytał "W CZYM piszesz".
    I odpowiedź na to pytanie miała spory wpływ na kwestie praw.
    Gdybyś sam się nie domyślił, to masz to rozwinięte w dalszej części wątku.

    Który to już raz szastasz się bo nie doczytałeś jednego prostego zdania?


    >> To bardziej pasuje gramatycznie a też się na PRHN nadaje.
    >
    > Nie rozumiem, co ci nie pasuje w mojej odpowiedzi?
    >

    Jest tak bezmyślna że aż zabawna. Już poszła na prhn.


    > BTW: W swoim dopierdalaniu się do mnie bez powodu

    Nie chce Ci się czytać postów na które odpowiadasz. Regularnie.
    Co oznacza że masz głęboko w d... swoich przedpiśców.

    Nie można inaczej wyrazić swojej pogardy dla innych na liście
    dyskusyjnej niż nie czytać postów przed odpowiedzią.

    A poza tym Tristan, za każdym razem jest powód.
    Czasami myślę, że robisz to specjalnie żebym mogła się do Ciebie, jak to
    uroczo i z właściwym sobie wdziękiem ująłeś, dopierdolić.

    W ogóle nie muszę się wysilać, ja się w 9 razach na 10 powstrzymuję.


    jesteś tak żałosna, że aż
    > śmieszna i cię z KFa wyciągnąłem :D
    >

    Jak miło. Może wyciągniesz też post na który odpowiadałeś i w końcu go
    przeczytasz? Może prześledzisz wątek?
    Takie minimum przyzwoitości.

    Wyszedł ci zabawny lapsus. Dwa słowa i byłby zapomniany.
    Oczywiście gdyby Twoja rozdęta godność osobista nie zawyła, że to ja
    śmiałam Ci zwrócić uwagę. Takiej zniewagi nie puszcza się płazem!
    A niech, wyciągniesz mnie nawet z tej okazji z KFa.

    A propos - czytujesz swojego KFa regularnie czy tylko moje posty?
    Chyba nie do końca rozumiesz po co jest KF.

    Albo nie możesz się oprzeć żeby się trochę nie poobrażać.
    Ty to lubisz a ja nie odmówię Ci takiej prostej, choć lekko perwersyjnej
    przyjemności.


    >> Za duży upał... za duży.
    >
    > Zazdroszczę. U nas zimno :(
    >

    Bad karma...


    Maddy


    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813


  • 19. Data: 2008-07-29 06:16:49
    Temat: Re: Licencja na program komputerowy
    Od: Tristan <n...@s...pl>

    W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 28 lipiec 2008 22:16
    (autor Maddy
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: <g6l9tg$jtl$1@nemesis.news.neostrada.pl>):

    >> Może, ale to w przeciwieństwie do lokalizacji nie ma wpływu większego na
    >> prawa.
    > Gość pytał "W CZYM piszesz".
    > I odpowiedź na to pytanie miała spory wpływ na kwestie praw.


    Tak... Zadał problem: ,,Jak osoba fizyczna nie prowadząca DG ma udzielać
    licencji na program?''.

    I odpowiedzi: W kapciach, dresie, kominiarce nie mają wpływu na problem.
    Podobnie jak w vimie, notatniku. Również odpowiedzi w C/Pythonie/Pascalu na
    ten problem wpływu nie mają.

    Więc co więcej pasuje do pytania, a wpływ na ten problem ma? Lokalizacja
    typu w pracy, domu, na uczelni, bo tam ewentualne stosunki prawne mogą
    faktycznie powodować zawirowania.

    > Który to już raz szastasz się bo nie doczytałeś jednego prostego zdania?

    Którego prostego zdania księżniczko?

    >>> To bardziej pasuje gramatycznie a też się na PRHN nadaje.
    >> Nie rozumiem, co ci nie pasuje w mojej odpowiedzi?
    > Jest tak bezmyślna że aż zabawna. Już poszła na prhn.

    I czujesz się dumna? Bez wyciulania bliźniego nie masz dnia dobrego?
    Myślisz, że robi to na mnie wrażenie? Miałem już z wami do czynienia parę
    razy i się uodporniłem.

    >> BTW: W swoim dopierdalaniu się do mnie bez powodu
    > Nie chce Ci się czytać postów na które odpowiadasz.

    Mi się nie chce czytać? ja właśnie wnikliwie śledzę temat i dlatego
    odpowiadam właściwie, a nie ,,w dresie''.

    > Nie można inaczej wyrazić swojej pogardy dla innych na liście
    > dyskusyjnej niż nie czytać postów przed odpowiedzią.

    Wiem, zauważyłem, bo stosujesz to wobec mnie regularnie.

    > A poza tym Tristan, za każdym razem jest powód.
    > Czasami myślę, że robisz to specjalnie żebym mogła się do Ciebie, jak to
    > uroczo i z właściwym sobie wdziękiem ująłeś, dopierdolić.

    Uuuu... A tu już chyba naprawdę się psychiatra kłania.

    > Wyszedł ci zabawny lapsus.

    Gdzie mi znów coś wyszło, o Mądra?

    > A propos - czytujesz swojego KFa regularnie czy tylko moje posty?
    > Chyba nie do końca rozumiesz po co jest KF.

    No widzisz, jaki ja biedny głupiutki jestem, a jaka ty mądra. Pewnie ci
    konsensus ustalił, że masz taka być.



    --
    Tristan
    Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
    do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.


  • 20. Data: 2008-07-30 23:53:54
    Temat: Re: Licencja na program komputerowy
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 28 Jul 2008, KsZZysiek wrote:

    > Przeciez program moze za darmo dodać do płyki DVD kosztującej 499 zł.

    Jak sprzeda "człowiekowi z ulicy" to ma dożywotnio kasę fiskalną.
    W odróżnieniu od sprzedawania "gołej" licencji.

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1