-
1. Data: 2006-01-11 13:18:31
Temat: Kurestwo juz legalne w polskich sadach
Od: newsfeed <d...@c...com>
I niech nikt nie mowi ze Gardocki to nie kutas.
Rzepa
11.01.06 Nr 9
KRAJ
SĄD
Sędzina po wypadku
Kontrowersyjna nominacja prezydenta. Do najwyższego organu sądowniczego
w Polsce powołał sędzinę, która kilka lat temu spowodowała wypadek i
uniknęła kary.
kraj_a_6-1.F.jpg
Prezydent wiedział o wypadku -- mówi Ewa Stryczyńska
(c) PIOTR NOWAK
Chodzi o sędzinę Ewę Stryczyńską z Sądu Okręgowego w Warszawie, która od
wczoraj reprezentuje Kaczyńskiego w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Zastąpiła ona sędziego Marka Celeja.
We wrześniu 2001 r. Stryczyńska spowodowała w Poznaniu wypadek, w którym
ranne zostały cztery osoby. - Przez rok po wypadku byłam
niepełnosprawna. Orzekł to Miejski Zespół ds. Orzekania o
Niepełnosprawności - opowiada Elżbieta Desko, ofiara wypadku.
To właśnie ona została najbardziej poszkodowana - doznała
skomplikowanego złamania obojczyka. Po operacji bardzo długo miała
wstawione blaszki łączące połamane kości. W zeszłym roku miała przejść
kolejną operację. - Lekarze powiedzieli, że może mi się po niej jeszcze
pogorszyć. Biorę środki przeciwbólowe i staram się jakoś żyć - opowiada.
Stryczyńska skontaktowała się z nią raz. - Zadzwoniła i zapytała, czy
będzie mogła mnie odwiedzić, gdy przyjedzie do Poznania. Na tym się
skończyło - mówi Elżbieta Desko.
O uchylenie Stryczyńskiej immunitetu wystąpiła poznańska prokuratura.
Jednak Sąd Apelacyjny w Łodzi odmówił - uznał, że sędzina spowodowała
wypadek nieumyślnie. Decyzję utrzymał w mocy Sąd Najwyższy. Prokuratura
w lipcu 2002 r. umorzyła śledztwo. - Wyczerpaliśmy wszystkie możliwości
pociągnięcia sędziny do odpowiedzialności karnej - ucina rozmowę
Mirosław Adamski, rzecznik poznańskiej prokuratury.
Tymczasem - jak wynika z naszych informacji - prokuratura nie wiedziała
wówczas, że obrażenia spowodują roczną niepełnosprawność Elżbiety Desko.
Oznacza to, że sędzina mogła spowodować wypadek z ciężkimi, a nie jak
przyjęła prokuratura - lżejszymi obrażeniami ciała. Elżbieta Desko nie
kryje żalu do sędziny: - Mogła zrzec się immunitetu i odpowiedzieć przed
sądem za to, co zrobiła.
Stryczyńska odpowiada: - Sędzia nie może sam tego zrobić. A ja w czasie
postępowań nie sprzeciwiałam się uchyleniu immunitetu. Sądy zdecydowały
inaczej. Uznały, że okoliczności wskazują na to, że nie zostałabym
skazana za spowodowanie wypadku. Ale zostałam ukarana - upomnieniem
przez sąd dyscyplinarny. Dla mnie samej to zdarzenie to ogromny problem.
Prezydent zna sędzinę Stryczyńską od kilku lat. Gdy na przełomie 2000 i
2001 r. Kaczyński był ministrem sprawiedliwości, Stryczyńska kierowała
Departamentem Kadr i Szkolenia w tym resorcie.
Wczoraj Stryczyńska jako przedstawicielka prezydenta pierwszy raz wzięła
udział w posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa. To instytucja dla
sądownictwa fundamentalna. Wedle konstytucji ma strzec niezawisłości
sędziów i pilnować, czy przestrzegają zasad etycznych. Rada to grono
elitarne - w jej skład wchodzi m.in. pierwszy prezes Sądu Najwyższego,
prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz minister sprawiedliwości.
- Powołując mnie do rady, pan prezydent wiedział o wypadku. Dużo
wcześniej poinformowałam go o tym - zapewnia Stryczyńska.
Kancelaria Prezydenta potwierdziła to wczoraj. "Nie można uznać za
prawdziwe stwierdzenia o wykorzystywaniu immunitetu przez p.
Stryczyńską" - napisał w oświadczeniu przesłanym "Rz" Marcin Rosołowskiz
Kancelarii Prezydenta. "Pani sędzia poniosła dyscyplinarne konsekwencje
czynu (...) - przez trzy lata ponosiła karę finansową w postaci
zmniejszonego wynagrodzenia".
Zgodnie z prawem, swojego reprezentanta w KRS prezydent może odwołać w
każdej chwili.
MONIKA FILIPOWSKA, ANDRZEJ STANKIEWICZ