Witam.

Wielokrotnie byl walkowany jeden art. KK. Uzyskiwanie programu
komputerowego od osoby nieuprawnionej w celu... itd. Poniewaz przepis ma
swoje lata byly glosy, ze zgubil sie gdzies w postepie informatycznym tego
swiata. Wczoraj zorientowalem sie, ze to nie musi do konca byc prawda.

Sytuacja: kupuje sobie program komputerowy. Moj naped DVD odmawia
posluszenstwa, psuje sie doszczetnie. Naped odsylam na gwarancje. Z
internetu sciagam obraz plyty z wczesniej wymienionym programem. Czy mam
racje, ze nie jest juz popelniane przestewpstwo? Program nie zostal
sciagniety w celu osiagniecia korzysci majatkowej, poniewaz posiadam
oryginalny nosnik i licencje. Dobrze rozumuje?

--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

do góry

"Jasko Bartnik" <a...@s...nadole> writes:

> Witam.
>
> Wielokrotnie byl walkowany jeden art. KK. Uzyskiwanie programu
> komputerowego od osoby nieuprawnionej w celu... itd. Poniewaz
> przepis ma swoje lata byly glosy, ze zgubil sie gdzies w postepie
> informatycznym tego swiata. Wczoraj zorientowalem sie, ze to nie
> musi do konca byc prawda.

Nie musi, zwłaszcza jeśli twórczo rozwinąć kwestię uprawnień osoby
udostępniającej program komputerowy (uprawnienia inżynierskie na
programowanie komputerów).

do góry