eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Kontrola biletów - jak to w końcu jest?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 21

  • 11. Data: 2011-04-16 19:17:44
    Temat: Re: Kontrola biletów - jak to w końcu jest?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 16 Apr 2011, p...@p...onet.pl wrote:

    > W takim razie co było istotą pracy kontrolera biletów?

    Już padło w wątku, można sporządzić listę:
    - powszechna uczciwość gapowiczów :P, którzy dobrowolnie uznawali
    że zapłata się należy
    - brak świadomości prawnej wśród przyłapanych, pogłebiana przez
    fakt że *jeśli* już policja przyjechała, to rzecz jasna
    dokonywała wylegitymowanie (zgodnie z prawem), a jeden
    z drugim nie czuł się na "siłach prawnych" aby próbować
    iść do sądu z oskarżeniem o przestępstwo (!)
    - j.w. wsparte skutecznym zastraszaniem

    > Prowadzenie badań
    > statystycznych dotyczących częstości występowania gapowiczów?

    Ależ nie - *JEŚLI* już policja się doturlała, to dla gapowicza
    było za późno. Zwróć również uwagę, że sporo cenników
    zawiera pozycję z dojazdem do komendy :>

    W tym momencie układ wygląda tak:
    - pasażer pakując się do pojazdu z mocy ustaw *akceptuje*
    treść umowy (mamy "wzorzec umowny" wg KC z regulacjami
    szczegółowymi z prawa przewozowego)
    - w tej umowie *JEST* wersja z "podjazdem do komendy".
    Oczywiście pozostali pasażerowie mogą chceć zjeść kierowcę
    żywcem :P, niemniej... zawsze trzeba się liczyć z taką
    akcją, patrz wyżej
    - a *poza przystankami*, podczas podjeżdżania do komendy,
    kierowca nie ma prawa wypuszczać pasażerów, regulamin
    nie pozwala.

    Niemniej ta wersja sprawdzała się jako tako na liniach które
    przebiegały obok komend policji.

    pzdr, Gotfryd


  • 12. Data: 2011-04-16 19:21:19
    Temat: Re: Kontrola biletów - jak to w końcu jest?
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sat, 16 Apr 2011, witek wrote:

    > On 4/16/2011 9:36 AM, mokpl wrote:
    >> Jechali na braku świadomości wśród pasażerów/gapowiczów.
    >> Przez lata bez większych problemów.
    >
    > czy jazda bez biletu i nieuciekanie przez kontrolerami to wg. ciebie brak
    > świadomości?
    >
    > rozumiem, ze preferujesz okradanie innych?

    Mnie intryguje skąd teza, że mokpl mieści się w zbiorze gapowiczów ;)
    (szczególnie tych "umyślnych")
    Przyznam, że wśród gapowiczów działających z premedytacją jakiejś
    wielkiej uczciwości (przynajmniej w zakresie chęci zapłacenia
    opłaty dodatkowej) bym się nie spodziewał.
    Przynajmniej wśród większości.
    Niemniej nauczony tym napomnieniem wymieniłem taką możliwość (w poście
    obok) dopiero jako drugą ;)

    pzdr, Gotfryd


  • 13. Data: 2011-04-16 19:50:15
    Temat: Re: Kontrola biletów - jak to w końcu jest?
    Od: "Stokrotka" <o...@a...pl>


    > A jak popełnia wykroczenie, to już istnieje takie cóś, co nazywa
    > się "zatrzymaniem obywatelskim", a działa tak, że o ile nie można
    > "w łatwy sposób" zidentyfikować sprawcy wykroczenia, to można
    > go przetrzymać do przyjazdu policji.
    Bzdura, wykroczenie to za mało.
    Jakby tak było, to __każdy__ miałby prawo zatszymać każdego
    np. za niezapłacenie w parkometsze, a nie wolno tego zrobić.


    --
    (tekst w nowej ortografi: ó->u, ch->h, rz->ż lub sz, -ii -> -i)
    Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
    nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. reforma.ortografi.w.interia.pl


  • 14. Data: 2011-04-16 21:24:45
    Temat: Re: Kontrola biletów - jak to w końcu jest?
    Od: witek <w...@g...pl.invalid>

    On 4/16/2011 1:48 PM, Piotrek wrote:
    >> On 4/16/2011 6:57 AM, p...@p...onet.pl wrote:
    >
    >>
    >
    >>>
    >
    >>> W takim razie co było istotą pracy kontrolera biletów? Prowadzenie badań
    >
    >>> statystycznych dotyczących częstości występowania gapowiczów?
    >
    >>>
    >
    >>
    >
    >> Nie wszyscy od razu uciekają.
    >
    > Chwilka. Chcesz powiedzieć, że przez lata proces kontroli biletów odbywał się
    > bezprawnie, a osoby zajmujące się tym oszukiwały ludzi bazując na
    > nieznajomości przepisów przez szarego obywatela? Jest więcej takich
    > bublowatych procedur w Polsce?
    >

    proces kontroli odbywal sie zgodnie z prawem, do momentu dopoki
    kontrolowany nie zrobił w tym zwrot i nie chciał wysiąść mimo, że
    kontrolerzy byli innego zdania.



  • 15. Data: 2011-04-18 06:51:51
    Temat: Re: Kontrola biletów - jak to w końcu jest?
    Od: "Piotr [trzykoty]" <t...@o...pl>

    > Bzdura, wykroczenie to za mało.
    > Jakby tak było, to __każdy__ miałby prawo zatszymać każdego
    > np. za niezapłacenie w parkometsze, a nie wolno tego zrobić.

    Zanim się wypowiesz przeczytaj Ustawę Prawo Przewozowe i Kpow oraz kpk...


  • 16. Data: 2011-04-18 08:23:04
    Temat: Re: Kontrola biletów - jak to w końcu jest?
    Od: Kamil <a...@a...com>

    Dnia Fri, 15 Apr 2011 19:37:02 +0200, Piotrek napisał(a):

    > Z jednej strony kontroler ma obowiązek ustalić dane osobowe gapowicza (żeby
    > wręczyć mu mandat

    Żaden kanar nie wystawia mandatu.


  • 17. Data: 2011-04-18 11:15:03
    Temat: Re: Kontrola biletów - jak to w końcu jest?
    Od: Albercik <n...@g...pl>

    W dniu 15.04.2011 19:37, Piotrek pisze:
    > Wątków o przygodach z kanarami było pewnie w całej historii grupy wiele, ale
    > chciałem wyjaśnić pewną podstawową kwestię.
    >

    A tak przy okazji chciałem zapytać o przypadek, którego kiedyś tam byłem
    świadkiem.

    Na przystanku, do autobusu wsiada kilka osób, w śród tych osób jest
    (chyba) rodzina(4, osoby) i dwa kanary. Owa rodzinka nie wiedziała że
    właśnie wsiadły kanary.

    Jedna z osób z tej rodzinki podeszła do kierowcy celem zakupu biletów.
    Po zakupie, kierowca ruszył, a osoba co kupowała bilety zaczęła je
    kasować, kasowanie chwilę trwało, może z minutę, może nieco ponad,
    biletów kilka, kierowca jakoś szarpał autobusem... W trakcie tego
    kasowania kierowca zablokował kasowniki i rozpoczęła się kontrola
    biletów, osoba co kasowała nie zdążyła skasować wszystkich biletów.

    Kontrolerzy jak dotarli do tej rodzinki, poprosili o bilety, dostali to
    co tamci mieli, częściowo skasowany pliczek + wytłumaczenie dlaczego
    tak. Wyglądało jakby zrozumieli i odpuścili temat, poszli dalej.
    Jak sprawdzili wszystkich pasażerów dali kierowcy jakiś tajny znak żeby
    odblokował kasowniki. Nie czekając długo podeszli do tej rodzinki
    ponownie sprawdzić bilety. Tu się zaczęła pyskówka, no bo osoba co miała
    te bilety w ręce nie wiedziała że kasowniki są już odblokowane, nawet
    nie wiem czy jakaś lampka na nich była wskazująca blokadę. No to kanarzy
    przystąpili do pracy celem spisania "gapowiczów". Nie znam finału,
    wszyscy wysiedli na najbliższym przystanku, widziałem tylko że pyskówka
    była ostra.

    Czy takie postępowanie kanarów jest OK? Całość działo się jakieś ze 2
    lata temu. Owa rodzinka to jakiś dziadek z babcią i chyba wnukami czy
    jakoś tak, w każdym razie nie wyglądali na "młodocianych cfaniakoof"


  • 18. Data: 2011-04-18 11:26:54
    Temat: Re: Kontrola biletów - jak to w końcu jest?
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-04-18 13:15, Albercik pisze:

    > Czy takie postępowanie kanarów jest OK? Całość działo się jakieś ze 2
    > lata temu. Owa rodzinka to jakiś dziadek z babcią i chyba wnukami czy
    > jakoś tak, w każdym razie nie wyglądali na "młodocianych cfaniakoof"

    Myślisz, że ustawa reguluje takie sytuacje? :)

    Ale spróbujmy: Bilet masz skasować zaraz po wejściu do pojazdu.
    Ewentualnie pójść do kierowcy i go kupić. Kupiłeś, kasujesz, kasowniki
    się wywalają. Więc odchodzisz. Jeśli faktycznie nie wiesz, że kasowniki
    są już wolne, to winy za brak biletu nie ponosisz - nie musisz przecież
    całą drogę stać i jak ten idiota próbować wkładać bilet do kasownika.
    Tym bardziej, że to wydarzyło się chyba na jednym przystanku?

    --
    Liwiusz


  • 19. Data: 2011-04-18 11:33:11
    Temat: Re: Kontrola biletów - jak to w końcu jest?
    Od: Kamil <a...@a...com>

    Dnia Mon, 18 Apr 2011 13:26:54 +0200, Liwiusz napisał(a):


    > Ale spróbujmy: Bilet masz skasować zaraz po wejściu do pojazdu.
    > Ewentualnie pójść do kierowcy i go kupić. Kupiłeś, kasujesz, kasowniki
    > się wywalają. Więc odchodzisz. Jeśli faktycznie nie wiesz, że kasowniki
    > są już wolne, to winy za brak biletu nie ponosisz - nie musisz przecież
    > całą drogę stać i jak ten idiota próbować wkładać bilet do kasownika.
    > Tym bardziej, że to wydarzyło się chyba na jednym przystanku?

    To jest oczywiste i logiczne. Ale dal ludzi.
    O zrozumienie tego, akurat nie podejrzewałbym kanarów.


  • 20. Data: 2011-04-18 11:46:10
    Temat: Re: Kontrola biletów - jak to w końcu jest?
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>

    W dniu 2011-04-18 13:33, Kamil pisze:
    > Dnia Mon, 18 Apr 2011 13:26:54 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >
    >
    >> Ale spróbujmy: Bilet masz skasować zaraz po wejściu do pojazdu.
    >> Ewentualnie pójść do kierowcy i go kupić. Kupiłeś, kasujesz, kasowniki
    >> się wywalają. Więc odchodzisz. Jeśli faktycznie nie wiesz, że kasowniki
    >> są już wolne, to winy za brak biletu nie ponosisz - nie musisz przecież
    >> całą drogę stać i jak ten idiota próbować wkładać bilet do kasownika.
    >> Tym bardziej, że to wydarzyło się chyba na jednym przystanku?
    >
    > To jest oczywiste i logiczne. Ale dal ludzi.
    > O zrozumienie tego, akurat nie podejrzewałbym kanarów.

    To też nie ma sensu dyskutować i wchodzić w pyskówki z kanarami.
    Podpisuje się wezwanie, albo i nie, a potem składa reklamację i
    ewentualnie zbiera świadków i przygotowuje się na sąd.

    --
    Liwiusz

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1