eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKonkubinat-Rozstanie-Jak to wyglądaKonkubinat-Rozstanie-Jak to wygląda
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.atman.pl!newsfeed.tpinterne
    t.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "Kola" <z...@w...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Konkubinat-Rozstanie-Jak to wygląda
    Date: Mon, 18 Oct 2004 21:43:34 +0200
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 68
    Message-ID: <cl16e1$ljr$1@atlantis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: ccf192.neoplus.adsl.tpnet.pl
    X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1098128641 22139 83.30.129.192 (18 Oct 2004 19:44:01
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 18 Oct 2004 19:44:01 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2741.2600
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2742.200
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:248965
    [ ukryj nagłówki ]

    Witam.
    Nie wiem co robić! Czy ktoś mi coś podpowie?
    Zacznę może od początku. Mieszkałam z facetem jakieś 3 lata w wynajętym
    mieszkaniu w jego miejscowości. On pracował, ja prowadziłam dom. Chodziliśmy
    razem na zakupy, kupując różne rzeczy. Np.mowie kupmy sobie aparat ... i
    kupowalismy "sobie" aparat. Jednak facet był "ciężki", duzo pil, potem mnie
    bił i znęcał sie nade mną psychicznie. (Teraz jestem strzępkiem nerwów. Boje
    sie ludzi, nie potrafie z nikim rozmawiać i ciągle płaczę) Nie chciałam z
    nim być, ale nie miałam jak wrócić. Nawiozłam tam duzo swoich rzeczy a nie
    miałam pieniędzy na to, by to wszystko przewieźć do domu. (nasze miasta byly
    dość daleko od siebie).W końcu wpadłam na pomysł że namówie go byśmy sie
    przeprowadzili do mojej miejscowości wtedy łatwiej mi będzie się od niego
    uwolnić. Tak też się stało. Załatwiłam sobie pracę wzamian za mieszkanie
    dla nas, ale po miesiącu pod pretekstem kłótni z facetem właścicielki mój
    zamówił taksówke i "wyprowadził" nas do mojej mamy....podobno tylko na
    chwilę, bo zaraz mieliśmy coś znależć. Oczywiście się zasiedział, bo ciągle
    nie mógł znależć nic odpowiedniego. Namówił moją mamę na to by podpisała
    roczną umowe na internet (160zl/mies)i oczywiście zapewnił ją ze bedzie to
    oplacał i jak będziemy sie wyprowadzać to on poniesie koszty zerwania umowy.
    W między czasie w przypływie miłości (Bo raz mnie kochal a za chwile
    nienawidził) kupił mi na valentynki komputer (wziął go na raty na 3
    lata).Opowiadał o tym fakcie wszystkim dookola. Moim i swoim znajomym.
    Ponieważ jest to czlowiek szalenie konfliktowy i tylko szuka okazji by sie z
    kims klócić (zwłaszcza po alkoholu), to w krótkim czasie stworzył w moim
    domu atmosfere nie do zniesienia. Czasami prawie pobił sie z moim bratem
    (zwykle moj brat odpuszczał,żeby mama nie widziała jak sie biją). Do tego
    przestal sie do mnie odzywac i żył sobie u mnie jakby nikogo obok niego nie
    bylo. Wszystkich miał w d...., wracał nad ranem i robił awantury. Nie
    wytrzymałam tego i gdy był w pracy spakowałam jego rzeczy i napisałam że
    może tu wrócić tylko z autem, którym zabierze swoje rzeczy. I tak też się
    stało. .Ja wyprowadziłam się do rodziny do innego miasta. Przez 3 mies.
    dostawałam od niego na przemian wiadomości że mnie kocha i żebym do niego
    wróciła i takie z pogróżkami, że on mnie załatwi.
    Niedawno dowiedziałam się od znajomej (która wynajmuje mu mieszkanie) że on
    ma do mnie pretensje o to ze przetrzymuję jego wersalkę (chociaż po prostu
    jej nie zabrał,bo nie miał miejsca w mieszkaniu w ktorym mieszka), o "nasz"
    aparat,który pożyczyliśmy mojej mamie na wycieczkę krótko przed jego
    wyprowadzką (został on skradziony) i o ten komputer. Twierdzi że został
    przez nas okradziony. Aha,zapomniałam dodać że w rozliczeniu za
    komputer,ktory dostałam, oddałam mu mojego starego laptopa. Po wyprowadzce
    oczywiście olał obietnicę (daną mojej mamie) zapłaty za zerwanie umowy na
    internet czym obarczył ja kosztami, które dla niej sa poważnym obciążeniem.
    Ja nie mogę jej odciążyć gdyż sama nie pracuję.
    Właśnie dostałam awizo na polecony z policji i nie wiem co mam robić.
    Odbierać?Nie odbierać? Ten człowiek jest do wszystkiego zdolny! Jestem pewna
    że znajdzie pełno ustawionych świadków żeby tylko mnie zniszczyć! Nie chcę
    stracic komputera, a na pewno o to mu chodzi, bo ciągle musi go spłacać . To
    jedyna moja radość. Psychikę mam przez niego tak rozwaloną ze nawet nigdzie
    nie wychodzę...nie pamiętam kiedy spotkałam sie z kimkolwiek....już nie
    potrafie rozmawiać.. Ten komputer jest moim jedynym przyjacielem.
    Jeśli mi go zabierze nie wiem co zrobie. Pewnie ktoś powie oddaj mu ten, a
    weż spowrotem laptopa. Ale on ciągle ze sobą wozi, rzuca tą torbą(sama to
    widziałam). Jeszcze jak byliśmy ze sobą mówił że cośtam przestało działać.
    Nie chce takiego rupiecia.
    Co ja mam robić ??? Co mówić na policji ??? (a czego nie mówić) Boję się go!
    Jeśli dojdzie do kofrontacji, ja nie wyduszę z siebie ani słowa. Wiem to.
    Ten facet ma takie gadane, że wszyscy nabierają się na jego piękne słówka, a
    ja w tej chwili czuję że nic nie potrafie powiedzieć. Jakbym wszystko
    wymazała z pamięci. Wiem że mnie dręczył psychicznie, ale nie potrafie
    powiedzieć co dokładnie mówił....nie pamiętam! To był zły sen, który (na
    swoje nieszczęście) wymazałam z pamięci. Może będe potrzebowala jakiegoś
    świstka od psychologa. W tej chwili nic nie jestem w stanie udowodnić. Mój
    stan może chyba być jedynym dowodem.
    Jak mam się przed nim bronić ???? Pomóżcie mi....PROSZE......




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1