Jakiś czas temu kupiłem przez internet teleskop, wysłano go z Chin
przesyłką ubezpieczoną. Po dłuższym czasie doszła do polski
(konkretnie do Bytomia) gdzie została komisyjnie otwarta i oclona.
Potem wysłano ją do mnie do krakowa. Paczkę odebrałem, zaniosłem do
domu i okazało się że teleskop jest rozpierniczony. Natychmiast
napisałem reklamację (w końcu paczka była ubezpieczona) i czekam.

Po jakimś czasie poczta zarządała dostarczenia pudła (haha, miałem), a
później otrzymałem z powrotem pudło z pismem z którego wynika, że w
trakcie tego komisyjnego clenia, teleskop był jeszcze w jednym
kawałku. Oprócz tego przypomniano że paczka powinna być zapakowana
tak, aby nie uległa uszkodzeniu podczas transportu (no była tak
zapakowana skoro doszła cała z chin, jeśli ją niewłaściwie zapakowano
to właśnie w Urzędzie pocztowym w Bytomiu gdzie ją clono).

Na koniec powiadamiają mnie, że ja nie mam prawa wnosić żadnych skarg,
może to zrobić wyłącznie strona ktora paczkę nadała. Sugerują też
skontaktowanie się z nadawcą.

Czy to nie jest absurdalne że na uszkodzenie paczki przez Pocztę
Polską na trasie Bytom-Kraków mam wnosić skargę w Pekinie?

A po drugie, skontaktowałem się z nadawcą z chin, który twierdzi że
owszem może wnieść reklamację, ale potrzebne mu są do tego teleskop, i
pudło które znajdują się oczywiście u mnie, w polsce.

Da się jakoś rozwiązać ten problem?