Ile czasu (e-sad) mozna czekac na informacje o uprawomocnieniu nakazu
zaplaty w przypadku gdy
1) pozwany nie zlozy sprzeciwu
2) pozwany nie odbierze korespondencji
lub cofniecie do sadu tradycyjnego gdy
3) pozwany zlozy sprzeciw
?

Fantom

do góry

W dniu 2012-05-19 22:46, Fantom pisze:
> Ile czasu (e-sad) mozna czekac na informacje o uprawomocnieniu nakazu
> zaplaty w przypadku gdy
> 1) pozwany nie zlozy sprzeciwu
> 2) pozwany nie odbierze korespondencji

Kilka miesięcy.

> lub cofniecie do sadu tradycyjnego gdy
> 3) pozwany zlozy sprzeciw

Kilkanaście tygodni.

--
Liwiusz

do góry

>> Ile czasu (e-sad) mozna czekac na informacje o uprawomocnieniu nakazu
>> zaplaty w przypadku gdy
>> 1) pozwany nie zlozy sprzeciwu
>> 2) pozwany nie odbierze korespondencji
>
> Kilka miesięcy.
>
>> lub cofniecie do sadu tradycyjnego gdy
>> 3) pozwany zlozy sprzeciw
>
> Kilkanaście tygodni.

Rozumiem. Czyl sad juz zna "status" listu, ale nakaz na uprawomocnienie (lub
nie) musi troche u nich poczekac :(

Fantom

do góry

W dniu 2012-05-21 13:14, Fantom pisze:
>>> Ile czasu (e-sad) mozna czekac na informacje o uprawomocnieniu nakazu
>>> zaplaty w przypadku gdy
>>> 1) pozwany nie zlozy sprzeciwu
>>> 2) pozwany nie odbierze korespondencji
>>
>> Kilka miesięcy.
>>
>>> lub cofniecie do sadu tradycyjnego gdy
>>> 3) pozwany zlozy sprzeciw
>>
>> Kilkanaście tygodni.
>
> Rozumiem. Czyl sad juz zna "status" listu, ale nakaz na uprawomocnienie
> (lub nie) musi troche u nich poczekac :(

Cóż, od "znania statusu" musi jeszcze upłynąć 2 tygodnie od ostatniej
awizacji, potem jeszcze kilka dni "na pocztę i skanowanie" (bo może
sprzeciw wpłynie), a potem jeszcze kilka(naście) tygodni na to, aby
"system" łaskawie nadał klauzulę :)

Czeksąd (od czekania) to dobre określenie e-sądu.


--
Liwiusz

do góry

Serio piszesz?
Serio pytam.
W marmurkach bywa różnie, ale przynajmniej w niektórych jest z kim pogadać
(tam, gdzie nie wprowadzono nieszczęsnych BOI) i pomolestować.


-----
> Kilka miesięcy.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry