-
221. Data: 2006-09-19 05:13:32
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "J.A." <l...@p...com>
Tue, 19 Sep 2006 00:16:50 +0200, na pl.soc.prawo, Andrzej Lawa
napisał(a):
>> nie poszedł. A na liniach lotniczych ludzie się godzą.
>> Nie mają wyjścia. Jak nie, to plecak zostaje w Europie, a pasażer
>> w Ameryce i niech się szukają nawzajem.
>
> Teraz to już bełkot totalny generujesz...
> [ciach]
Znaczy uważasz, że jest inaczej, czy nie masz argumentów?
>>> Póki co albo to ignoruję, albo - jak mam zły humor - każę im się odczepić.
>>
>> I słusznie.
>
> Ciekawe, bo wg. ciebie mogą sobie wymagać nawet zostawiania elektroniki
> w szafce.
>
> Schizofrenia?
Wręcz odwrotnie.
Schizofrenią jest dla mnie stanowisko, że tenże sam plecak jest
groźny w zależności od miejsca w którym się znajduje.
Jak wchodzisz do hipermarketu to ci nikt zawartości plecaka nie
sprawdza. Wchodząc do samolotu straciłem za to nożyczki do
paznokci i nowo zakupiony komplet igieł, bo jakiś debil doszedł
do wniosku, że to są przedmioty groźne.
Zaproponowałem mu, że mogę mu też oddać długopis, bo jest dużo
groźniejszy od małych nożyczek - dłuższy i ostro zakończony, ale
powiedział, że długopisów nie mają w wykazie.
A w wiadomościach TV słyszę, że ludzie się na to godzą, bo chcą
latać bezpiecznie, jakby w hipermarkecie nie można było zamachu
też zrobić.
Tfu, tfu, żebym nie powiedział w złą godzinę, bo też jeszcze
jakichś antyterrorystów wystawią i będą rewidować.
--
J.A.
-
222. Data: 2006-09-19 05:20:38
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "J.A." <l...@p...com>
19 Sep 2006 07:20:43 +0200, na pl.soc.prawo, januszek napisał(a):
> J.A. napisał(a):
>
>> A jakby przewoźnik chciał to napisze, że 20 kg można.
>
> Nie do końca. Są i na to przepisy i było już tym...
>
> j.
Ustawa jakaś?
--
J.A.
-
223. Data: 2006-09-19 05:20:43
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
J.A. napisał(a):
> A jakby przewoźnik chciał to napisze, że 20 kg można.
Nie do końca. Są i na to przepisy i było już tym...
j.
--
To nie ja głosowałem na PiS.
Za wszelkie moje błędy odpowiada imć Chochlik Newsowy ;)
http://tinyurl.com/dpuad /kto pierwszy kliknie ten głupi :P/
"Fire... exclamation mark. Fire... exclamation mark."
-
224. Data: 2006-09-19 05:37:57
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>
Re to: J.A. [Mon, 18 Sep 2006 22:42:17 +0200]:
> W sklepie płacisz za zakup towarów.
Mi się wydaje że różnica jest zasadnicza- w samolocie płacę
za usługę (przelot) a w markecie za towar (chlebek itp). Tak
że chyba niekoniecznie zachodzi jakaś większa analogia...
> Umówiłeś się na jedno i to jedno dostaniesz.
Nie umawiałam się na oddychanie. Mam przestać w markecie jak
sobie tego zażyczą...?
>> Dochodzi także zwykła troska o bezpieczeństwo.
> Taki sam plecak w hipermarkecie jest bezpieczniejszy?
A co, market w razie przeciążenia plecakami spadnie i zabije
swoich klientów...?
> Na pewno znaleźliby się tacy klienci, którzy twierdziliby,
> że im tam turbulencje nie szkodzą, a z bagażem dadzą sobie radę
Fajnie, ale tam ten bagaż szkodzi wszystkim pasażerom. W czym
ci zaszkodzi w markecie plecaczek na grzbiecie innego klienta?
Rozumiem, jeśli jest to potężny bagaż z doczepionym namiotem ;)
ale taki zwykły standardowy plecak?
Kira
-
225. Data: 2006-09-19 05:40:33
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: Renata Gołębiowska <R...@a...waw.pl>
On 2006-09-18, J.A. <l...@p...com> wrote:
> Mon, 18 Sep 2006 21:38:08 +0000 (UTC), na pl.soc.prawo, Renata
> Gołębiowska napisał(a):
>
>> On 2006-09-18, J.A. <l...@p...com> wrote:
>>
>>> To, ze bagaż podręczny ma mieć nie więcej niż 10 kilo to jest
>>> sprawa czysto umowna i ustalona arbitralnie bez konsultacji z
>>> klientem, tak jak w hipermarkecie.
>>
>> Jak bez konsultacji? Kupując bilet kupujesz usługę polegającą np. na
>> przewiezieniu 1 osoby w klasie economy + bagażu podręcznego 5kg +
>> bagażu dodatkowego o wadze 20kg. Kupując bilet za 2tys decydujesz się
>> właśnie na zakup takiego pakietu. Możesz też kupić bilet za 3tys. i
>> wtedy taka zakupiona usługa będzie się składała z przewozu osoby w
>> klasie biznes+przewozu bagażu podręcznego 8kg+bagaż do luku 30kg.
>> Kupując bilet doskonale wiesz, co kupujesz. Wejście do supermarketu z
>> plecakiem nie ma z tym nic wspólnego.
>
>
> Owszem, ale to nie ty ustalasz limity.
Bredzisz. Podobnie żaden klient nie ustala limitu, który mówi, że
batonik Grześka waży 39g, a nie 1kg. To jest usługa, którą jak chcesz
to kupujesz. Jak chcesz Grześka 1/2kg to nie kupisz jednego, musisz
kupić ich kilkanaście. Tak samo, gdy kupujesz bilet na samolot, to
kupujesz konkretną usługę, która polega na: (już wiemy) i nie
zabierzesz koleżanki na kolana, bo nie zajmuje dodatkowego miejsca.
Nie zabierzesz, bo nie za to zapłaciłeś. Nie wiem dlaczego tego nie
rozumiesz i dlaczego widzisz jakąś analogię między wchodzeniem do
samolotu, a wchodzeniem do miejsca publicznego jakim jest supermarket.
> Albo się klient godzi na warunki, albo do widzenia.
> Klient nie wytarguje sobie 20 kg bagażu podręcznego.
Tu nie ma nic do targowania. Nie kupi sobie takiej usługi, bo jej nie
oferuje sprzedawca. Jak pójdziesz do kupca bławatnego, to też nie
"wytargujesz" kilograma gwoździ, a w supermarkecie nie "wytargujesz"
kilogramowego Grześka, a być może nawet tego 39gramowego, gdy go nie
będzie na półce.
Renata
-
226. Data: 2006-09-19 05:43:53
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Kira napisał(a):
> Mi się wydaje że różnica jest zasadnicza- w samolocie płacę
> za usługę (przelot) a w markecie za towar (chlebek itp). Tak
> że chyba niekoniecznie zachodzi jakaś większa analogia...
Samolot jest tylko jednym z elementow wykorzystywanych do wykonania
uslugi przewozu. Poklad samolotu nie jest publicznym miejscem w ktorym
klient moze zapoznac sie z oferta linii lotniczych[1]. Do tego
wszystkiego istnieja regulacje prawne dotyczace transportu, takze
lotniczego, nie tylko krajowe ale takze miedzynarodowe...
j.
[1]W punkcie/biurze sprzedazy biletow nie moga odmowic sprzedazy biletu
osobie, ktora na plecach ma plecak ;)
--
To nie ja głosowałem na PiS.
Za wszelkie moje błędy odpowiada imć Chochlik Newsowy ;)
http://tinyurl.com/dpuad /kto pierwszy kliknie ten głupi :P/
"Fire... exclamation mark. Fire... exclamation mark."
-
227. Data: 2006-09-19 06:11:47
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "J.A." <l...@p...com>
Tue, 19 Sep 2006 07:37:57 +0200, na pl.soc.prawo, Kira
napisał(a):
> Re to: J.A. [Mon, 18 Sep 2006 22:42:17 +0200]:
>
>> W sklepie płacisz za zakup towarów.
>
> Mi się wydaje że różnica jest zasadnicza- w samolocie płacę
> za usługę (przelot) a w markecie za towar (chlebek itp).
W obydwu wypadkach nie umawiasz się na plecaki.
Plecaki to sprawa regulaminu wewnętrznego.
Na to samo więc wychodzi.
>> Umówiłeś się na jedno i to jedno dostaniesz.
>
> Nie umawiałam się na oddychanie.
W samolocie też się nie umawiałas na oddychanie, tylko na
przelot.
>> Na pewno znaleźliby się tacy klienci, którzy twierdziliby,
>> że im tam turbulencje nie szkodzą, a z bagażem dadzą sobie radę
>
> Fajnie, ale tam ten bagaż szkodzi wszystkim pasażerom. W czym
> ci zaszkodzi w markecie plecaczek na grzbiecie innego klienta?
No nie przesadzaj. Wszystkim nie szkodzi, chociaż rzeczywiście
miejsca w samolocie jakby mniej.
No, ale jeśli np. koło mnie miejsce jest wolne, to co to komu
przeszkadza?
--
J.A.
-
228. Data: 2006-09-19 06:23:33
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "J.A." <l...@p...com>
Tue, 19 Sep 2006 05:40:33 +0000 (UTC), na pl.soc.prawo, Renata
Gołębiowska napisał(a):
> On 2006-09-18, J.A. <l...@p...com> wrote:
>> Mon, 18 Sep 2006 21:38:08 +0000 (UTC), na pl.soc.prawo, Renata
>> Gołębiowska napisał(a):
>>
>>> On 2006-09-18, J.A. <l...@p...com> wrote:
>>>
>>>> To, ze bagaż podręczny ma mieć nie więcej niż 10 kilo to jest
>>>> sprawa czysto umowna i ustalona arbitralnie bez konsultacji z
>>>> klientem, tak jak w hipermarkecie.
>>>
>>> Jak bez konsultacji? Kupując bilet kupujesz usługę polegającą np. na
>>> przewiezieniu 1 osoby w klasie economy + bagażu podręcznego 5kg +
>>> bagażu dodatkowego o wadze 20kg. Kupując bilet za 2tys decydujesz się
>>> właśnie na zakup takiego pakietu. Możesz też kupić bilet za 3tys. i
>>> wtedy taka zakupiona usługa będzie się składała z przewozu osoby w
>>> klasie biznes+przewozu bagażu podręcznego 8kg+bagaż do luku 30kg.
>>> Kupując bilet doskonale wiesz, co kupujesz. Wejście do supermarketu z
>>> plecakiem nie ma z tym nic wspólnego.
>>
>>
>> Owszem, ale to nie ty ustalasz limity.
>
> Bredzisz. Podobnie żaden klient nie ustala limitu, który mówi, że
> batonik Grześka waży 39g, a nie 1kg. To jest usługa, którą jak chcesz
> to kupujesz.
Nie pisz, że bredzę, bo piszesz nie na temat.
Mowa była o tym, że nie ty ustalasz limity bagażu, który możesz
wnieść na samolot. Dokładnie tak samo nie ty ustalasz limit
bagażu, który wnosisz do hipermarketu.
> Jak chcesz Grześka 1/2kg to nie kupisz jednego, musisz
> kupić ich kilkanaście. Tak samo, gdy kupujesz bilet na samolot, to
> kupujesz konkretną usługę, która polega na: (już wiemy) i nie
> zabierzesz koleżanki na kolana, bo nie zajmuje dodatkowego miejsca.
> Nie zabierzesz, bo nie za to zapłaciłeś. Nie wiem dlaczego tego nie
> rozumiesz
Otóż to.
Napisz raczej dlaczego ty to rozumiesz.
Powołujesz się tu moim zdaniem na jakąś swoją intuicję.
A jak to wygląda z punktu widzenia prawnego?
Z prawnego punktu widzenia umawiasz się na przewóz osoby, a
plecak osobą nie jest, więc porównanie koleżanki do plecaka jest
jak najbardziej nie na miejscu, chyba że się umówimy, że
koleżanka jest taką samą osobą jak plecak.
Ty się umawiasz na przelot własnej osoby.
Przewóz plecaka określa wewnętrzny regulamin.
Albo go akceptujesz, albo nie.
Jeśli nie akceptujesz, to nie wejdziesz do tego samolotu.
A jeśli nie akceptujesz regulaminu hipermarketu, to nie wejdziesz
do tego hipermarketu.
Powód tego "niewejścia" w obydwu wypadkach jest identyczny:
a) "zdecydowałaś się jednak nie rozstawać z dużym plecakiem"
b) W wypadku gdy się będziesz stawiać, odpowiednie służby się
tobą zajmą.
Wszystko na podstawie regulaminu wewnętrznego.
Masz oczywiście pełne prawo zrezygnować z usług tegoż samolotu,
jak i tegoż supermarketu.
Tego prawa nikt ci nie odbierze, ale to już zupełnie insza
inszość.
--
J.A.
-
229. Data: 2006-09-19 06:26:34
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: "J.A." <l...@p...com>
19 Sep 2006 07:43:53 +0200, na pl.soc.prawo, januszek napisał(a):
> Samolot jest tylko jednym z elementow wykorzystywanych do wykonania
> uslugi przewozu. Poklad samolotu nie jest publicznym miejscem w ktorym
> klient moze zapoznac sie z oferta linii lotniczych[1].
Jest to pewien argument.
W takim razie może inne porównanie.
Jest luksusowa restauracja i napis: "szatnia obowiązkowa".
Przychodzi jednak klient w kufajce i brudnych gumowcach, siada
przy stoliku i twierdzi, że chce przestudiować menu.
Co wtedy?
--
J.A.
-
230. Data: 2006-09-19 06:32:57
Temat: Re: Hipermarkety, plecaki, itp. - jeszcze raz
Od: kam <#k...@w...pl#>
Andrzej Lawa napisał(a):
> A tobie obca jest cywilizowana dyskusja.
wyrównałem do panującego tu poziomu - wprowadzonego również przez Ciebie
poza tym dyskusja wymaga wymiany argumentów, Ty ograniczasz się do
powtarzania na okrągło tej samej tezy bez jakiegokolwiek uzasadnienia
KG