eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoGdzie wolno a gdzie nie wolno fotografowaćGdzie wolno a gdzie nie wolno fotografować
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!
    atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "Marek Lewandowski" <m...@p...fm>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Gdzie wolno a gdzie nie wolno fotografować
    Date: Mon, 8 Nov 2004 01:31:44 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 56
    Message-ID: <cmmet5$9qt$1@atlantis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: pi206.szczecin.cvx.ppp.tpnet.pl
    X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1099874022 10077 217.98.227.206 (8 Nov 2004 00:33:42
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 8 Nov 2004 00:33:42 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
    X-RFC2646: Format=Flowed; Original
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:253882
    [ ukryj nagłówki ]

    Wysłałem to na grupę pl.rec.foto, ale zdaje sie, że ten problem jest szerszy
    niż się wydaje.
    Proszę o komentarz.
    ==========
    Krótka historia (z dziś).
    Testowałem nowego Nikona, zimno było, więc wszedłem do Galaxy (Szczecin).
    [Dla "reszty kraju - to nie sklep, tylko taki "kombajn" - trzy piętra,
    Multikino itp. Akcja działa się w hallu, NIE w żadnym konkretnym sklepie]
    Był jakiś pokaz sukien ślubnych. Suknie jak suknie, panienki OK. Kupa ludzi,
    znacząca część z aparatami i kamerami video. Coś się działo, dołączyłem się.
    Pokaz się skończył a ja odszedłem nieco na bok i dalej pstrykałem. Wtedy
    dopadł mnie taki facio jak trzydrzwiowa szafa i kazał się wynosić, bo... tu
    nie wolno robić zdjęć.
    Więc jak to?
    Teraz kilka uwag:
    - jak wspomnałem przed kwadransem robiło zdjecia ze 20 osób i nic. Czy przez
    ten kwadrans coś sie zmieniło w przepisach?
    - Facio-szafa pokazał mi na dzwiach wejsciowych na dole w rogu znaczek
    wielkości nakrętki od dżemu, na którym był przekreslony obrazek aparatu z
    lampą błyskową. Na mój rozum, to oznacza, ze nie wolno używać flesza (jak w
    muzeum).
    - Facio-szafa powiedział, że takie jest zarządzenie "derekcji", której póki
    co nie ma (chciałem porozmawiać) i to jest "ponad wszystko". Poza tym to, że
    tam można wchodzić jak do stodoły (takie skojarzenie) to nie oznacza, że
    wszystko wolno. Obiekt jest prywatny, ale nie wiadomo czyj, tym niemniej
    "wolnoć Tomku w swoim domku". Na pytanie, czy w takim razie wolno i czy
    obowiazywałoby prawo, na mocy którego byłby np. zakaz wchodzenia blondynkom
    lub obowiązek dokonywania kastracji zaraz po wejściu (jak wolnoć, to wolnoć,
    a co, kurde....) - "szafa" nie był w stanie odpowiedzieć. O ile wiem, to np.
    nawet jesli wisi napis "po odejściu od kasy... itp" to on nie obowiazuje, bo
    jest ustawa wyzszego rzedu, która reguluje prawa konsumenta. Więc ta
    "wolnoć" to tak jakby chyba nie do konca.
    - Poniewaz "derekcji" ani właściciela nie było, ja z kolei zażądałem
    wylegitymowania się przez "szafę", ze szczególnym uwzględnieniem okazania
    dokumentu z fotografią, wystawionego przez kompetentny organ, z adnotacja o
    uprawnieniach, w szczególnosci do zakazywania czegokolwiek. "Szafa"
    powiedział, że ma identyfikator z numerkiem i... ukf-kę. Więc zażądałem, aby
    przez owa ukf-kę powiadomił Policje, BOR, UOP i GROM, bo ja właśnie robie
    dokumentację fotograficzną na wypadek ataku Talibów z wąglikiem. Na to facio
    zmiekł i powiedział, że w zasadzie, to... mozna fotografować ludzi, a
    obiektu jako takiego, to nie. No to wyciągnąłem aparat i sfotografowałem
    najpierw facia, a potem w zblizeniu jego identyfikator z ową ukf-ką (wolno
    mi było, no nie? Sam powiedział!), po czym poinformowałem, że w poniedziałek
    udam sie do dyrekcji i zapytam jak to jest. Skończyło się na tym, ze facet
    latał za mną i prosił, coby nie robić afery, bo on tylko pracuje, robi co mu
    każą i nie chce wylecieć z roboty jakby co. Rozumiem to, stąd moje pytanie
    do grupy.
    - Na koniec. Ostatnio głosno było o facecie, który przesiedział pare dni w
    pierdlu, bo fotografował samochód na stacji benzynowej. Więc wogóle, to
    wcale nie jest takie śmieszne.
    - i co w tym pieknym kraju pełnym kurwików na to oficjalne przepisy?????
    KTO WIE, NIECH POWIE, bo jaby co to w następnym poscie moge prosić o paczki
    z cebulą!
    ML


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1