-
81. Data: 2010-10-15 08:38:00
Temat: Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
witek <w...@g...pl.invalid> writes:
>> mieli dłuższych urlopów niż inne zawody. "Bo szkołę się maluje", wolne
>> żarty.
>>
> nauczyciele mają dłuższe urlopy jak i parę innych przywilejów.
> ale o tym mało kto wspomina.
No wlasnie podobno nie maja, bo musza w lecie szkole malowac.
> nauczyciel pracuje ponad 40, z czego 18 (no powiedzmy, bo w praktyce
> więcej) ma gadać do dzieci.
_Niektorzy_ nauczyciele pracuja ponad 40. Niektorzy inzynierowie,
ksiegowi i menago tez.
Nie wrzucajmy wszystkich nauczycieli do jednego worka. Zgadzam sie, ze
sprawdzanie wypracowan z polskiego w liceum to jest zajecie na dlugie
godziny. Ale juz na sprawdzanie klasowek z matematyki wielu
nauczycielom wystarcza czas, w ktorym klasowke pisze kolejna klasa.
Programy nie zmieniaja sie co roku, wiec z tym przygotowaniem do zajec
to tez jest roznie - czasem trzeba, czasem nie.
W ogole to pensum godzin powinno explicite uwzgledniac takie
roznice...
MJ
-
82. Data: 2010-10-15 08:39:57
Temat: Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
witek <w...@g...pl.invalid> writes:
>>> Spróbuj coś sam zaproponować i zorganizować. Założenia są takie, że
>>> żadnego dziecka nie możesz zmusić do przyjścia w tym dniu do szkoły i
>>> nawet nie wiesz ile osób przyjdzie. Czy 1 czy 800.
>>
>> To załozenie jest idiotyczne. Albo jest swieto - oficjalny dzien bez
>> szkoly, albo dzieci normalnie ida do szkoly.
>>
>
>
> Nie. To jest normalny dzień,w który idą do szkoły ale bez zajęć lekcyjnych.
Nie jest normalny, bo nie musze usprawiedliwiac nieobecnosci dziecka.
I do tego sugeruje mi sie, zebym dziecka nie przyslal.
MJ
-
83. Data: 2010-10-15 08:40:51
Temat: Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl> writes:
>> Od siódmego roku życia chodziłem z kluczem na szyi i mam się dobrze.
>
> I jeździłeś bez fotelika. Ale czasy były inne. Bezpieczniej było, a poza
> tym, nie było co zrobić, to rodzice ryzykowali.
Czasy byly inne, ale z tym bezpieczniej to niewydajemisie.
MJ
-
84. Data: 2010-10-15 08:58:18
Temat: Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
> Jeśli któryś nauczyciel twierdzi, że pracuje na dwa etaty, to bym się go
> zapytał gdzie czołg jedzie, bo tego się zrobić po prostu nie da.
> Ewentualnie jedna szkoła rano, a druga jakaś wieczorowa czy cuś, i wtedy
> nie łudź się, ale on przed 9 wieczorem do domu nie wraca.
Zgadzam sie w calej rozciaglosci :-) Ja obrabialem 28 godzin w zeszlym roku
(wliczam prace w szkole panstwowej, prywatnej i korki) i bylo prawie jak
piszesz - po pracy (wliaczam przygotowanie sie do zajec) bylem okolo 19.00
(od 8 rano). Jakbym mial dwa etaty bylaby pewnie 21. Zarobki? Lepiej nie
pisac.
> praca nauczyciela tez jest potwornie wyczerpująca. Spróbuj gadać przez 8
> godzin dziennie i daj znać kiedy laryngolog ci zabroni.
Dokladnie. Mi po ostatnim roku gardlo siadlo i leczylem je przez 6 miesiecy
(!) a jeszcze odczuwam skutki tej choroby. Oczywiscie na zwolnieniu bylem
raptem 2 tygodnie. Nie znam belfra, ktorego po latach pracy nie boli gardlo.
Znam natomiast takich, ktorym lekarz medycyny pracy zabronil wykonywac zawod
z powodu wlasnie gardla.
> Niech każdy spróbuje i dopiero wtedy się wypowiada jak im dobrze.
> Bez tego spróbowania to dopiero jest populizm.
Dokladnie.
Pozdrwiam
Dysiek
-
85. Data: 2010-10-15 09:00:37
Temat: Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
> Nie bardzo rozumiem co masz na myśli.
> Przecież szkoła jest ich miejscem pracy (a w szkole sala lekcyjna lub
> pokój nauczycielski)
> Sądzisz, że przedstawiciele każdej innej grupy zawodowej mają do swojej
> dyspozycji biurko i krzesło?
W kazdym innym zawodzie nie drukujesz/kserujesz materialow za swoja kase bo
szkola "nie ma". W zadnym innym zawodzie nie dokladasz uczniowi do biletu do
kina, zeby dzieciak tez mogl pojechac chociaz go nie stac, etc. Poza tym jak
wobrazasz sobie ukladanie lekcji bez biurka i krzesla? A jeszcze komp i
drukarka by sie przydala.
Pozdrawiam
Dysiek
-
86. Data: 2010-10-15 09:06:22
Temat: Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 10/15/2010 3:38 AM, Michal Jankowski wrote:
> witek<w...@g...pl.invalid> writes:
>
>>> mieli dłuższych urlopów niż inne zawody. "Bo szkołę się maluje", wolne
>>> żarty.
>>>
>> nauczyciele mają dłuższe urlopy jak i parę innych przywilejów.
>> ale o tym mało kto wspomina.
>
> No wlasnie podobno nie maja, bo musza w lecie szkole malowac.
zapytales, kogos co robi nauczyciel, gdy w szkole jest malowanie, czy
sam to wymysliłeś?
Nie nie musi malować, ale ekipa oczekuje, że sala do malowania bedzie
przygotowana.
Najlepiej pogadaj z chemikami, którzy mają zwykle sowje własne
przydzielone pracownie.
>
>> nauczyciel pracuje ponad 40, z czego 18 (no powiedzmy, bo w praktyce
>> więcej) ma gadać do dzieci.
>
> _Niektorzy_ nauczyciele pracuja ponad 40. Niektorzy inzynierowie,
> ksiegowi i menago tez.
>
tez. I nie twierdze, ze im nalezy zabronic. Twierdzę tylko, że nalezy
przestać gadać, że nauczycile pracuje 18 godzin.
> Nie wrzucajmy wszystkich nauczycieli do jednego worka. Zgadzam sie, ze
> sprawdzanie wypracowan z polskiego w liceum to jest zajecie na dlugie
> godziny. Ale juz na sprawdzanie klasowek z matematyki wielu
> nauczycielom wystarcza czas, w ktorym klasowke pisze kolejna klasa.
Nie sprawdzisz w 45 minut 30 klasówek bo to by oznaczało, że masz około
1.5 minuty na jedną z nich,
jeśli napisanie jednej trwało 45 minut, to jej sprawdzenie nie może
zając 1.5 minuty.
jeśłi to była szybka 10 minutówka - to ty też masz 10 minut na
sprawdzenie 30 z nich.
Po za tym nie da się. W czasie sprawdzianu co chwilę, ktoś ma jakieś
pytania. I w efekcie zrobisz niewiele.
> Programy nie zmieniaja sie co roku, wiec z tym przygotowaniem do zajec
> to tez jest roznie - czasem trzeba, czasem nie.
>
> W ogole to pensum godzin powinno explicite uwzgledniac takie
> roznice...
>
Ale nie uwzględnia.
-
87. Data: 2010-10-15 09:12:48
Temat: Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
Od: PaPi <...@...3>
> Zadałem proste pytanie - czy jeśli szkoła jest na tyle stabilna, że co
> roku nic się w niej nie zmienia (oprócz nazwisk dzieci w klasach), to
> czy naprawdę nie można stworzyć stałego grafiku lekcji tak, by ani sobie
> ani innym nie utrudniać życia. Może się faktycznie nie da (wytyczne z
> kuratorium traktowane jak dogmat), ale to trzeba było od razu tak mówić,
> a nie tłumaczyć, że to nie takie proste.
Tu nie chodzi o wytyczne kuratorium ile o to, ze w tym roku Pani Zosia z
matematyki ma male dziecko w domu i musi zwolnic opiekunke o 13, a Pani
Krysia od biologii daje korki od 16 a drugi "etat" konczy sie jej o 15:30.
Znamienne jest przeforsowanie kilka lat temu przez ZNP zakazu
zatrudniania nauczycieli przez firmy zewnetrzne i wynajmowania w
zaleznosci od potrzeb dla danych szkol.
I dzieci mialy przez to normalniejszy plan - bo nie chodzilo w nim o
dobro Pani Krysi i Zosi, i dyrektorzy placili za to co chcieli a nie za
to co musieli i dziwnym trafem nauczyciel mogl pracowac nie 18 a 40
godzin tygodniowo.
Sytuacje powyzsza znam z osobistych doswiadczen mojego kolegi, ktory do
czasu zakazu prowadzil taka firme z anglistami obslugujac szkoly na wsiach.
-
88. Data: 2010-10-15 09:16:36
Temat: Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
> Masz wiele racji - tylko, że potwierdzasz oficjalne stanowisko, a nie
> rzeczywistość.
>
> Np. dziś dzień nauczyciela - zawiozłem dzieci do szkoły - nie ma żadnego
> nauczyciela, nie ma też prawie dzieci. Nic dla tych dzieci co zostały nie
> zostało zorganizowane, siedzą biedne na świetlicy szkolnej.
Ale co bys chcial? Jak jest dzien policjanta to tez 3/4 policji idzie na
wspolny obiad a zostaja tylko ci niezbedni, zeby kraj sie nie zawalil. W
przypadku szkoly niezbedna jest swietlica - i ona jest zapewniona do 15.
Poza tym na ogol w DN organizuje sie pasowanie pierszakow - to jest
powiedzmy jakas atrakcja dla ogolu.
>
> A nauczyciele powinni dziś zamiast uczyć prowadzić jakieś zajęcia - np.
> wyjście do kina...
Zaplacisz za to? Szkola kasy nie ma a rodzice niechetnie wykladaja swoje. Co
z ta czescia klasy, ktora zostaje w szkole? Poza tym dlaczego kolejny raz
chcesz nam narzucic dodatkowe godziny pracy? Kino to nie jest poltora
godziny i do domu. Ja np. do najblzszego kina mam 1,5 godz autobusem w jedna
strone + film + jakies lody i schodzi caly dzien. Naprawde wystarczy mi, ze
bylem na 7 dniowej zielonej szkole - zadna frajda przez 24/h opiekowac sie
dziecmi.
> Sprawdziany, wycieczki, zajęcia poza lekcyjne - owszem zabierają czas ale
> komu, np. taki nauczyciel WF - w domu sprawdziany sprawdza? a - nauczyciel
> muzyki, plastyki,... zaraz usłyszę, że przecież mają po kilka fakultetów i
> prócz WF może uczy techniki...
> Myślę, że jakby zrobić bilans to jednak tych godzin poza szkołą tak wiele
> nie wykorzystuje na pracę.
Z powyzszymi to prawda, ich etat powinien byc o te kilka godzin wyzszy; ale
tez maja do napisania rozklady materialu, plan wynikowy, plan doskonalenia
efektow ksztalcenia, plan wychowawczy, etc.
> Owszem nauczanie to ciężka odpowiedzialna praca, za pieniądze może nie
> najniższe ale też nie najlepsze (może poza nauczycielami akademickimi).
> Moim zdaniem nauczyciele powinni dostać tyle by nie musieli ciągnąć po 1,5
> etatu, by nie musieli dawać płatnych korepetycji.
Tu sie zgadzamy. Uwazam, ze pensja nauczyciela dyplomowanego powinna
wynosic ok. 3,5 tys netto.
> No i w końcu powinien ktoś zlikwidować PROGRAM NAUCZANIA - bo w nauce nie
> chodzi o to by przerobić materiał, a o to by nauczyć. Chyba dojrzeliśmy do
> tego by np. tworzyć klasy z uczni o podobnym poziomie, Skoro teraz w
> klasie znajdzie się kilka osób wybitnych, kilka przeciętnych i kilka
> "mniej ambitnych" to siłą rzeczy Ci wybitni będą pokrzywdzeni bo nic
> więcej się nie nauczą niż Ci przeciętni, a ci nie ambitni również niczego
> się nie nauczą bo nie zdążą. W efekcie ostatni będą mieli zaległości
> narastające przez lata, których nie będą wstanie nadrobić, ci pierwsi nie
> rozwiną się należycie (poza wyjątkami) a przeciętni pozostaną przeciętni.
> I mamy przeciętne nauczanie.
Zgoda, ale to nierealne. Dzielac klas na 3 (slabi, sredni, mocni) pomnoz
etaty x 3. Myslisz, ze rzad da kase?
Pozdrawiam
Dysiek
-
89. Data: 2010-10-15 09:24:34
Temat: Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
Od: "Dysiek" <b...@b...pl>
> Rozbieznosc pomiedzy sila nabywcza u nas i za zachodnia granica dotyczy
> KAZDEGO zawodu.
> W zadnym kraju europejskim etat nauczycielski nie wynosi 18h tygodniowo.
Niegdzie nie wynosi tez 40 godzin dydaktycznych w tygodniu.
Pozdrawiam
Dysiek
-
90. Data: 2010-10-15 09:24:53
Temat: Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
Od: witek <w...@g...pl.invalid>
On 10/15/2010 3:39 AM, Michal Jankowski wrote:
> witek<w...@g...pl.invalid> writes:
>
>>>> Spróbuj coś sam zaproponować i zorganizować. Założenia są takie, że
>>>> żadnego dziecka nie możesz zmusić do przyjścia w tym dniu do szkoły i
>>>> nawet nie wiesz ile osób przyjdzie. Czy 1 czy 800.
>>>
>>> To załozenie jest idiotyczne. Albo jest swieto - oficjalny dzien bez
>>> szkoly, albo dzieci normalnie ida do szkoly.
>>>
>>
>>
>> Nie. To jest normalny dzień,w który idą do szkoły ale bez zajęć lekcyjnych.
>
> Nie jest normalny, bo nie musze usprawiedliwiac nieobecnosci dziecka.
Bo nie ma zajęć lekcyjnych, a obecnośc zaznacza się na zajęciach.
Po za tm strasznie jestem przeciwny zaznaczaniem nieobecnoście w szkołe.
W szkole powinno odnotowywac sie obecnosc ucznia, a nie jego nieobecnosc.
Nauczyciele i tak robią notatki, kto był, a kto nie, jeśli w szkole jest
organizowana jakaś zbiorowa impreza.
nie raz już było, że policja pytała, czy taki jeden gagatek był w tym
czasie w szkole tak jak twierdzi, czy nie.
Usprawiedliwienie nieobecnosci to kolejny chory temat.
Nie ma czegoś takiego.
Nauczyciel ma miec tylko wiedze, czy rodzic o nieobecnosci dziecka w
szkole wie, czy to jest samowola dziecka. I ewentualnie liczyc te
nieobecnosci, bo moze sie okazac, ze trzeba pociagnac sprawe dalej jesli
dziecko do szkoly nie chodzi notorycznie.
> I do tego sugeruje mi sie, zebym dziecka nie przyslal.
>
Bo czasmi rodzice sami na to nie wpadną, że mają długi weekend do
spędzenia z dzieckiem. Trzeba im to łopatologicznie wytłumaczyć.
Nie wszyscy sa geniuszami, którym wystarczy sugestia, że jest okazja
wyskoczyć gdzieś z dzieckiem na długi weekend.