Witam!

Wczoraj córka po kupieniu w kiosku soczku, chcąca podnieść z ziemi swoją
hulajnogę, została pogryziona w prawe ramię przez psa. Stało się to na
oczach wielu ludzi w ośrodku wypoczynkowym. Właściciel trzymał go na smyczy
jednak pies nie miał kagańca. Pies, to mieszanka American Staffordshire
terriera lub Stafordshire Bull-terriera (tak przynajmniej mówią
świadkowie). Wg nowej ustawy, zresztą i starszych przepisów, pies tego
rodzaju powinien posiadac również kaganiec. Właściciel dostarczył
potwierdzenie szczepienia psa na pogotowie ratunkowe, gdzie córce udzielono
pierwszej pomocy i zszywano rekę. Policja spisała protokół, lekarz wiem, że
wysłał papiery do Sanepidu. Jutro z małą jadę do poradni chirurgicznej na
oględziny. Dziecko cierpi z powodu nieodpowiedzialności nefrasobliwych
posiadaczy psów do których chyba nie dorośli. Mała z bólu na pogotowiu
oddała moczi kał pod siebie. Właściciel psa (co niestety mnie to wkurza
niemiłosiernie) do chwili obecnej nawet nie próbował się kontaktować ze mna
i dowiadywać o zdrowie córki.

Proszę o opinię, co dalej powinienem robić. Na pewno nie zostawię tego tak
po prostu. Jak dalej postepować, jakie powinny być nastepne kroki?

Proszę Was o pomoc!

N.