eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDo kogo dziecko
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 7

  • 1. Data: 2003-11-08 19:31:53
    Temat: Do kogo dziecko
    Od: "Mih" <g...@w...pl>

    Jarek i Beata mieli nieslubne dziecko. Żyli bez ślubu przez kilka lat.
    Rozstali sie i Beata wyszla za maz za Piotra. Dziecko wychowywalo sie w
    malzenstwie.
    Beata zmarla nagle.
    Teraz 3 osoby: Jarek (ojciec biologiczny), Piotr (maz zmarlej) i Babcia
    (matka Beaty) beda walczyc o dziecko, lat 6.
    Wszyscy maja bardzo dobra sytuacje materialna.
    Kto ma prawo? Czy beda alimenty?











  • 2. Data: 2003-11-09 00:49:46
    Temat: Re: Do kogo dziecko
    Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>


    "Mih" <g...@w...pl> wrote in message news:bojgem$q3h$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Jarek i Beata mieli nieslubne dziecko. Żyli bez ślubu przez kilka lat.
    > Rozstali sie i Beata wyszla za maz za Piotra. Dziecko wychowywalo sie w
    > malzenstwie.
    > Beata zmarla nagle.
    > Teraz 3 osoby: Jarek (ojciec biologiczny), Piotr (maz zmarlej) i Babcia
    > (matka Beaty) beda walczyc o dziecko, lat 6.
    > Wszyscy maja bardzo dobra sytuacje materialna.
    > Kto ma prawo? Czy beda alimenty?
    Czy ktokolwiek wcześniej uznał dziecko?
    Zwykle jest tak, że biologiczny ojciec (nie ma tu znaczenia czy mąż czy
    konkubent matki) idzie je zarejestrować, kiedy matka jeszcze leży w szpitalu
    i w dokumentach podaje siebie jako ojca. Co dziecko ma w akcie urodzenia? Bo
    chyba nie "ojciec nieznany"? Obstawiam, że biologiczny ojciec się tam
    wpisał.
    Jeśli tego nie zrobił, to mąż matki mógł je później uznać (wtedy oficjalnie
    to on byłby uznany za ojca).
    To jest w tym wypadku podstawowa informacja.
    Pozdrawiam,
    MArta



  • 3. Data: 2003-11-09 10:40:46
    Temat: Re: Do kogo dziecko
    Od: "Mih" <g...@w...pl>

    > Czy ktokolwiek wcześniej uznał dziecko?
    > Zwykle jest tak, że biologiczny ojciec (nie ma tu znaczenia czy mąż czy
    > konkubent matki) idzie je zarejestrować, kiedy matka jeszcze leży w
    szpitalu
    > i w dokumentach podaje siebie jako ojca. Co dziecko ma w akcie urodzenia?
    Bo
    > chyba nie "ojciec nieznany"? Obstawiam, że biologiczny ojciec się tam
    > wpisał.
    > Jeśli tego nie zrobił, to mąż matki mógł je później uznać (wtedy
    oficjalnie
    > to on byłby uznany za ojca).
    > To jest w tym wypadku podstawowa informacja.
    > Pozdrawiam,
    > MArta
    >

    Dziecko zostalo wczesniej uznane wlasnie przez biologicznego ojca.
    I do dzis nosi jego nazwisko. Tylko, ze teraz pala niechecia do niego
    i woli tatusia z ktorym bardziej sie zzyla, tzn. meza zmarlej matki. Co
    teraz?






  • 4. Data: 2003-11-09 16:16:51
    Temat: Re: Do kogo dziecko
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Moim zdaniem największe prawo ma ojciec biologiczny i jeśli dobrowolnie od
    chęci dalszego wychowywania dziecka nie odstąpi, to szanse pozostałych
    osób oceniam jako znikome. Jeśli z jakiś powodów ojciec biologiczny
    dziecka nie będzie chciał lub mógł wziąć, to pozostałe osoby muszą się
    jakoś stać opiekunami prawnymi dziecka. No ale wówczas będzie konieczne
    dowiedzenie konieczności ich powołania, a więc braku możliwości
    sprawowania opieki przez rodzica biologicznego.

    Co do woli dziecka, to będzie miała ona ewentualnie zdanie, o ile ojciec
    biologiczny dziecka nie zabierze. Bo dopiero wówczas będzie jakakolwiek
    sprawa przed sądem. Rodziców wybierać sobie nie można. W chwili obecnej
    100% praw rodzicielskich przysługuje ojcu biologicznemu i jeśli z jakiś
    powodów ktoś inny wbrew jego woli będzie dziecko przetrzymywał, to
    popełnia przestępstwo. Trzeba było to załatwiać za życia matki. Wówczas
    istniała szansa, by jej nowy partner został uznany opiekunem. Z tym że
    wiązało by się to z rezygnacją z alimentów.


  • 5. Data: 2003-11-09 18:58:50
    Temat: Re: Do kogo dziecko
    Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>


    "Mih" <g...@w...pl> wrote in message news:bol5mn$rp$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Dziecko zostalo wczesniej uznane wlasnie przez biologicznego ojca.
    > I do dzis nosi jego nazwisko. Tylko, ze teraz pala niechecia do niego
    > i woli tatusia z ktorym bardziej sie zzyla, tzn. meza zmarlej matki. Co
    > teraz?
    Sprawa jest trudna, bo w takim razie nowy tatuś ma najmniejszą szansę na
    uzyskanie opieki nad dzieckiem. Oficjalnie jest dla niego obcą osobą.
    Stawiałabym więc raczej na babcię, z wyraźnym podkreśleniem, że może liczyć
    na pomoc męża mamy. Największe szanse ma biologiczny ojciec, choć z drugiej
    strony sąd ma przede wszystkim brać pod uwagę dobro dziecka, a może się
    okazać, że prawdziwy tatuś jest dla dziecka w praktyce obcym człowiekiem i
    nagłe wyrywanie dziecka z dotychczasowego środowiska byłoby dla niego
    poważną krzywdą. Jednak tak czy inaczej nowy tatuś samodzielnie dziecka
    raczej nie dostanie. Ale tak jak nie ma praw, tak nie ma też obowiązków i
    jest całkowicie niezagrożony koniecznością płacenia alimentów. Natomiast
    może zgłosić, że chce pomagać babci w wychowywaniu dziecka, które
    biologicznego ojca prawie nie zna, a jego za ojca uważa. Poza tym nie
    wiadomo, jak zareaguje biologiczny ojciec, bo może wcale nie będzie chciał
    brać na siebie obowiązków wychowawczych.
    Pozdrawiam,
    MArta



  • 6. Data: 2003-11-09 23:46:39
    Temat: Re: Do kogo dziecko
    Od: "Mih" <g...@w...pl>

    > Sprawa jest trudna, bo w takim razie nowy tatuś ma najmniejszą szansę na
    > uzyskanie opieki nad dzieckiem. Oficjalnie jest dla niego obcą osobą.
    > Stawiałabym więc raczej na babcię, z wyraźnym podkreśleniem, że może
    liczyć
    > na pomoc męża mamy. Największe szanse ma biologiczny ojciec, choć z
    drugiej
    > strony sąd ma przede wszystkim brać pod uwagę dobro dziecka, a może się
    > okazać, że prawdziwy tatuś jest dla dziecka w praktyce obcym człowiekiem i
    > nagłe wyrywanie dziecka z dotychczasowego środowiska byłoby dla niego
    > poważną krzywdą. Jednak tak czy inaczej nowy tatuś samodzielnie dziecka
    > raczej nie dostanie. Ale tak jak nie ma praw, tak nie ma też obowiązków i
    > jest całkowicie niezagrożony koniecznością płacenia alimentów. Natomiast
    > może zgłosić, że chce pomagać babci w wychowywaniu dziecka, które
    > biologicznego ojca prawie nie zna, a jego za ojca uważa. Poza tym nie
    > wiadomo, jak zareaguje biologiczny ojciec, bo może wcale nie będzie chciał
    > brać na siebie obowiązków wychowawczych.
    > Pozdrawiam,
    > MArta
    >
    >

    Dziekuje za zainteresowanie tym watkiem. Czyli ojciec biologiczny
    na pierwszym miejscu. Sytuacja w tej chwili jest taka, ze on wlasnie
    postanowil kategorycznie, ze zabiera dziecko do siebie.
    I to mimo zdecydowanej niecheci dziecka. Maz zmarlej matki jest zrozpaczony,
    ale moze powinien udac sie do mecenasa, sprobowac walczyc.




  • 7. Data: 2003-11-10 17:09:38
    Temat: Re: Do kogo dziecko
    Od: "Marta Wieszczycka" <m...@p...onet.pl>


    "Mih" <g...@w...pl> wrote in message
    news:bomjm6$ro4$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Dziekuje za zainteresowanie tym watkiem. Czyli ojciec biologiczny
    > na pierwszym miejscu. Sytuacja w tej chwili jest taka, ze on wlasnie
    > postanowil kategorycznie, ze zabiera dziecko do siebie.
    > I to mimo zdecydowanej niecheci dziecka. Maz zmarlej matki jest
    zrozpaczony,
    > ale moze powinien udac sie do mecenasa, sprobowac walczyc.
    Niestety, biologiczny ojciec, jako jedyny ma prawo do dziecka. Jedyną
    osobą, która ma szansę wejść mu w paradę jest babcia, ale musiałaby mieć
    jakieś argumenty przeciw temu ojcu (np. nie interesował się dzieckiem- ale
    na to on pewnie powie, że mu to uniemożliwiano; co jeszcze- stanowi dla
    dziecka zagrożenie, nie potrafi się nim zaopiekować, w odczuciu dziecka jest
    obcym człowiekiem itp.). Ale babcia ma szansę odebrać mu dziecko nie
    dlatego, że babcia jest lepsza, ale dlatego, że on się nie nadaje, albo
    dlatego, że w tej sytuacji oddanie mu dziecka byłoby dla psychiki dziecka
    szkodliwe. Występując do sądu można jednocześnie wnioskować o ustalenie,
    żeby dziecko do czasu rozstrzygnięcia sprawy nie zmieniało swojego miejsca
    pobytu, bo i tak wystarczającym szokiem jest dla niego utrata matki, nie
    można przecież 6-ciolatkowi wprowadzać naraz aż takiego zamieszania. To
    chyba wszystko, co możecie tu wymyślić.
    Co jeszcze? Rozważcie, czy biologiczny ojciec faktycznie jest dla dziecka
    taki zły, bo nienawiść do niego może być np. efektem negatywnego
    nastawiania, a to zawsze odbywa się ze szkodą dla dziecka. Może spróbujcie
    się wszyscy razem dla dobra małego dogadać. Jeśli już będziecie chcieli
    zgłaszać się z tym do adwokata, to spytajcie chociaż najpierw, w jakich
    dziedzinach prawa się ten adwokat specjalizuje, nie mówcie, co Wam jest
    potrzebne, tylko spytajcie, na czym on się zna.
    Pozdrawiam,
    MArta


strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1